Czesi osłabieni na mecz z Polską. Brak gwiazd i trener z ultimatum. Tak szykują się na PGE Narodowy

Czesi osłabieni na mecz z Polską. Brak gwiazd i trener z ultimatum. Tak szykują się na PGE Narodowy
Andrew Surma/Pressfocus
Reprezentacja Czech mimo porażki z Albanią i remisu z Mołdawią wciąż ma większe szanse od Polski na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Dla naszych południowych sąsiadów jego brak byłby sporym zaskoczeniem, bo od rozpadu Czechosłowacji ojczyzna Pavla Nedveda czy Petra Cecha regularnie meldowała się w turnieju finałowym, notując na nim sukcesy. Przyglądamy się sytuacji Czechów przed kluczowymi dla nich meczami z Polską i Mołdawią.
Zespół Jaroslava Silhavego ma wszystko w swoich rękach przed ostatnimi meczami eliminacji, ale w Czechach wszyscy zdają sobie sprawę, że gdyby nie spore problemy reprezentacji Polski, to Czesi pierwszy raz w swojej historii mogli nie pojechać na turniej finałowy. A przecież mogą pochwalić się wicemistrzostwem w 1996 roku oraz trzecim/czwartym miejscem w 2004 roku. Zaś na ostatnim EURO Czesi odpadli dopiero w ćwierćfinale.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po ostatnim zgrupowaniu, kiedy to Czesi przegrali w bardzo słabym stylu 0:3 z Albanią i ledwo wygrali z Wyspami Owczymi po golu Tomasa Soucka z rzutu karnego, federacja czeska zmieniła umowę Silhavego. Obecnie jest ona ważna do 30 listopada 2023 roku i jeśli Czesi nie zakwalifikują się na turniej finałowy, to 62-letni trener pożegna się z posadą, z którą pracuje od 2018 roku, docierając m.in. do 1/4 finału EURO 2020. Przypomnijmy też, że nasi południowi sąsiedzi odpadli z eliminacji do mistrzostw świata po przegraniu barażowego meczu ze Szwecją (0:1), która potem przegrała z Polską na Stadionie Śląskim i to biało-czerwoni pojechali do Kataru.

Są osłabienia

Jaroslav Silhavy miał kilka problemów, jeśli chodzi o powołania na listopadowe zgrupowanie. Szkoleniowiec nie mógł skorzystać z trzech zawodników, którzy mogli liczyć na grę w podstawowym składzie.
- Jiri Pavlenka - podstawowy bramkarz reprezentacji Czech, w której rozegrał 21 meczów. Grał w pierwszym meczu z Polską. To piłkarz Werderu Brema, który obecnie zmaga się z urazem przywodziciela.
- Ladislav Krejci - kapitan mistrza kraju - Sparty Praga. Lewonożny, 24-letni stoper, który świetnie spisał się w marcowym spotkaniu z zespołem Fernando Santosa, strzelając jednego z trzech goli. W kadrze nie ma zbyt wielu spotkań, bo rozegrał siedem meczów i zdobył dwie bramki. Jednak brak tego obrońcy to spory problem dla Silhavego, bo Krejvci jest zawodnikiem grającym jako lewy środkowy obrońca, mający świetne warunki fizyczne (191 cm wzrostu).
- Patrik Schick - jedna z największych gwiazd reprezentacji Czech. Także nie mógł wystąpić w pierwszym meczu z Polską. Jak mówił selekcjoner, 27-letni napastnik Bayeru Leverkusen potrzebuje jeszcze dwóch tygodni na wyleczenie urazu łydki i dlatego nie został powołany. Schick błyszczał na EURO 2020, a w 35 meczach kadry strzelił aż 18 goli. Jednak jego brak w kadrze to już norma.
W Czechach sporo mówi się też o pominięciu piłkarza Fiorentiny, czyli Antonina Baraka. Na portalu "iSport.cz" możemy nawet przeczytać, że to "najbardziej radykalna decyzja Silhavego w jego zawodowym życiu". Baraka w kadrze nie ma od czerwcowych powołań. Wówczas Silhavy mówił w wywiadzie dla wspomnianego wyżej serwisu, że Barak złamał regulamin.
- Mamy wewnętrzne zasady, których przestrzegamy. Nie chciałbym ujawniać tego mediom. Jego zachowanie nie było właściwe - mówił w czerwcu selekcjoner, pomijając go na mecze z Wyspami Owczymi i Czarnogórą.
Barak nawet sam miał zadzwonić przed obecnymi powołaniami do selekcjonera i próbować wyjaśnić sytuację, ale nie przyniosło to efektów. Mówił o tym na wspomnianej konferencji nawet prezes czeskiej federacji, Petr Fousek, na której zapowiedział także potwierdzenie pozostawienia Jaroslava Silhavego na stanowisku do końca kwalifikacji do EURO 2024.
Baraka, który w kadrze wystąpił 37 razy i strzelił osiem goli, w kadrze na listopadowe mecze ostatecznie nie ma. 28-latek ma też problemy z grą w klubie, więc sama decyzja sportowo jest do wybronienia, tym bardziej że Czesi nie mają problemów w środku pola.
Jednak te braki będą miały wpływ na kształt ewentualnej pierwszej jedenastki naszych południowych sąsiadów na mecz z Polską.

Dowołani

Wspomniane osłabienia są do zastąpienia przez Silhavego. Selekcjoner lubi korzystać z zawodników z rodzimej ligi, która w rankingu UEFA zajmuje 13. miejsce. W eliminacjach Czesi grali głównie w ustawieniu z trójką w obronie, nieco modyfikując ofensywę, stawiając na jednego bądź dwóch napastników zestawiając wyjściowy system jako 1-3-4-3 albo 1-3-4-1-2. Co ciekawe Czesi tylko dwa razy zagrali na czwórkę obrońców (1-4-2-3-1) i było to w obu meczach z Wyspami Owczymi.
Jeśli chodzi o mecz z Polską, to nawet mimo braku Krejciego, czyli zawodnika lewonożnego, wszystko wskazuje na to, że Czesi w Warszawie zagrają w ustawieniu 1-3-4-1-2, czyli bardzo podobnie, jak w marcowym meczu.
Wróćmy jeszcze na chwilę do powołań. W Czechach wygląda to inaczej niż u nas, kiedy powołania ogłaszane są w czwartkowy późny wieczór po meczach pucharowych. Silhavy we wtorek (sześć dni przed startem zgrupowania) na konferencji prasowej wskazał 23 zawodników na mecze z Polską i Czechami. Największym zaskoczeniem był brak Tomasa Cvancary, który strzelił gola w meczu z Polską. Silhavy otwarcie skrytykował formę napastnika w klubie, ale zostawił sobie furtkę, że na zgrupowanie dowoła jeszcze dwóch zawodników - jednego obrońcę i jednego napastnika.
Jak powiedział, tak zrobił. W sobotę selekcjoner sięgnął właśnie po Cvancarę z Borussii Monchengladbach oraz Davida Zimę z Torino.
- Tomas Cvancara odpowiedział na moje słowa na temat formy sportowej w najlepszy możliwy sposób, otwierając wynik w piątkowym meczu Bundesligi i dobrze się spisał. Mówiliśmy już na konferencji prasowej, że wyobrażamy sobie taką reakcję. Byłoby wspaniale, gdyby powtórzył to w meczu z Polską lub Mołdawią - powiedział selekcjoner, choć w opinii ekspertów jest spora szansa, że nie zobaczymy go w pierwszym składzie na PGE Narodowym.

Na kogo postawi Silhavy?

Tak, jak pisaliśmy wyżej, Czesi na mecz z Polską najprawdopodobniej zagrają w ustawieniu 1-3-4-1-2 i jest spora szansa, że Silhavy w tym meczu postawi na absolutnego debiutanta.
Po kolei. W bramce w miejsce Pavlenki powinien wskoczyć Ales Mandous, który wystąpił w ostatnim meczu z Wyspami Owczymi (1:0). 31-letni Czech jest piłkarzem Slavii i w kadrze do tej pory zagrał tylko cztery razy, ale to na niego powinien postawić Silhavy.
Jeśli chodzi o blok obronny, to w miejsce Krejciego powinien wejść Lukas Masopust. Nie będzie to jednak zmiana "jeden do jednego", bo zawodnik Slavii Praga jest zawodnikiem prawonożnym. On powinien zagrać jako prawy środkowy obrońca, a w miejsce Krjeciego, grającego jako lewy środkowy obrońca, wejdzie najprawdopodobniej Tomas Holec (także zawodnik Slavii), który z Polską grał jako prawy środkowy obrońca.
Bardzo solidnie wyglądają wahadła reprezentacji Czech, bo po prawej stronie powinniśmy zobaczyć zawodnika West Hamu United, czyli Vladimira Coufala. Na drugiej stronie jest miejsce dla Davida Juraska, który jest obecnie zawodnikiem Benfiki. Latem odszedł on ze Slavii za 14 mln euro. Ma 23 lata i Czesi widzą w nim zabezpieczenie tej flanki na lata.
Środek pola stworzą zapewne kapitan zespołu Tomas Soucek z West Hamu oraz lewonożny Michal Sadilek z Twente. Przed nimi powinien być ustawiony Lukas Provod ze Slavii. Bierzemy jednak pod uwagę możliwość, że Sadilka lub Provoda zastąpi Alex Kral z Unionu Berlin, który w marcu w Pradze tworzył duet środkowych pomocników z Souckiem.
Największa niespodzianka może być w ataku. Pewniejszym do gry wydaje się Jan Kuchta, który także strzelił gola w meczu z Polską i błyszczy w lidze czeskiej w barwach mistrza kraju, czyli Sparty Praga. 26-letni napastnik w 13 meczach ligowych strzelił pięć goli i zaliczył pięć asyst.
Jeśli selekcjoner nie zdecyduje się na Cvancarę, to możemy tutaj zobaczyć debiutanta, który ma świetny sezon w jednej z rewelacji ligi, czyli Mladzie Boleslav (obecnie 3. miejsce w tabeli Fortuna Ligi). Mowa o Vasilu Kuseju, który jeszcze ani razu nie zagrał w kadrze. Mierzący 168 cm napastnik jest wiceliderem strzelców, mając na swoim koncie sześć goli i cztery asysty w 13 meczach.
Jest też szansa, że w pierwszym składzie wyjdzie jeden z największych talentów czeskiej piłki, czyli Adam Hlozek z Bayeru Leverkusen, ale ten ma spore problemy z graniem w klubie. W tym sezonie wystąpił tylko 284 minuty, choć trzeba pamiętać, że obecnie w Bayerze jest ogromna konkurencja do gry. Niby 21-latek wystąpił w dziesięciu meczach ligowych, ale najdłuższy jego występ trwał 11 minut.
Silhavy, mimo osłabień, ma z czego wybierać. Bardzo możliwe, że w meczu z Polską zobaczymy aż sześciu zawodników z ligi czeskiej, z czego aż pięciu ze Slavii.

Przewidywany skład reprezentacji Czech na mecz z Polską

Mandous (Slavia) - Masopust (Slavia), Brabec (Aris), Holes (Slavia) - Coufal (West Ham), Soucek (West Ham), M. Sadilek (Twente), Jurasek (Benfica) - Provod (Slavia) - Kuchta (Slavia), Kusej (Mlada Boleslav)
czechy skład na polskę
własne
Przypomnijmy, że Czesi do awansu potrzebują wygranej w meczach z Polską albo Mołdawią, lub dwóch remisów z Polską i Mołdawią. Może starczyć im tylko brak porażki z Polską w przypadku braku wygranej Mołdawii w meczu z Albanią.

Przeczytaj również