Dawid Kubacki o chaosie w Norwegii: Dziennikarze gratulowali Kamilowi Stochowi. Nie wiedzieliśmy, o co chodzi

Dawid Kubacki o chaosie w Norwegii: Dziennikarze gratulowali Stochowi, a my nie wiedzieliśmy, o co chodzi
Marcin Kadziolka / shutterstock.com
Skoczkowie narciarscy bardzo długo musieli w zeszłym tygodniu czekać na decyzję o odwołaniu ostatnich konkursów Raw Air 2020 oraz mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy. Na antenie radia Weszło FM Dawid Kubacki zdradził, jak z ich perspektywy wyglądało to oczekiwanie.
Ostatnie konkursy w Trondheim i Vikersund zostały przez FIS odwołane dopiero wtedy, gdy skoczkowie byli już gotowi do wyjazdu na obiekt w tym pierwszym mieście, aby wziąć udział w konkursie. O decyzji włodarzy światowej federacji zawodnicy dowiedzieli się od... dziennikarzy. Na łamach Weszło FM o całym chaosie informacyjnym opowiedział Dawid Kubacki.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Była to sytuacja o tyle dziwna, że wiedzieliśmy, iż o 14:00 powinniśmy dostać informację, co dalej, a wszystko się przeciągało. O 14:30 miał być wyjazd na skocznię, czekaliśmy w holu hotelowym z torbami i całym sprzętem. Część zawodników z pierwszymi numerami spakowała się już do autobusu. Początkowo nikt nie wiedział, które konkursy są odwołane - opowiada Kubacki.
- Żadna informacja nie była konkretna. W pewnym momencie dziennikarze przyszli gratulować Kamilowi, a my nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Trenerzy kazali nam wrócić do pokoju, wszystko przez długi czas opierało się na informacjach zasłyszanych od kogoś - dodał skoczek.
- Na razie siedzimy z żoną i izolujemy się od reszty. Nie mamy zakazu opuszczania mieszkania ani żadnego nadzoru. Mimo wszystko nie opuszczam domu, jak nie muszę. Nikt nie przychodził się nawet przywitać, zawsze było przynajmniej pięć metrów odległości - zakończył, opowiadając o aktualnej sytuacji.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik16 Mar 2020 · 20:00
Źródło: Weszło FM

Przeczytaj również