Dwaj napastnicy na celowniku Manchesteru United. Nie ma wśród nich Arkadiusza Milika

Dwaj napastnicy na celowniku Manchesteru United. Nie ma wśród nich Arkadiusza Milika
CosminIftode/Shutterstock
Manchester United chce wzmocnić linię ataku przed nadchodzącym zamknięciem okienka transferowego (5 października). W gronie kandydatów znajduje się dwóch napastników. Wbrew ostatnim doniesieniom włoskich mediów, nie ma wśród nich Arkadiusza Milika.
O tym, że agenci Milika prowadzą rozmowy z United, informowało ostatnio włoskie "RAI". Według dziennikarza "Sky Italia", Gianluki Di Marzio, ten temat nie jest jednak aktualny. Jego zdaniem na liście życzeń Manchesteru są aktualnie dwa nazwiska: Edinson Cavani i Luka Jović.
Dalsza część tekstu pod wideo
Cavani pozostaje wolnym piłkarzem od momentu rozstania z PSG wraz z zakończeniem ubiegłego sezonu. Wcześniej był przymierzany m.in. do Atletico Madryt, Juventusu, Realu Madryt, Benfiki Lizbona czy brazylijskiego Gremio Porto Alegre. Nigdzie jednak nie podpisał kontraktu, stąd nadal może trafić na Old Trafford.
Włoski żurnalista podał również, że United jest zainteresowane wypożyczeniem Luki Jovicia z Realu Madryt. Informował także o tym hiszpański "AS" oraz media angielskie. Serb nie sprawdził się w zespole "Królewskich" i prawdopodobnie zmieni barwy klubowe na finiszu trwającego okienka. O jego sytuację został wczoraj zapytany Zinedine Zidane. Nie był jednak skory do uchylenia choćby rąbka tajemnicy.
- Do 5 października rynek jest otwarty. Zobaczymy, co się stanie - odparł "Zizou".
Wcześniej Jovicia przymierzano do AC Milanu i Eintrachtu Frankfurt. I Cavani, i Jović mogliby wzmocnić siłę rażenia United, opartą aktualnie na Marcusie Rashfordzie, Anthonym Martialu i Masonie Greenwoodzie.
"Czerwone Diabły" są też coraz bliżej finalizacji transferu Ousmane Dembele z FC Barcelony, o czym szerzej pisaliśmy tutaj.
Dziś Manchester United zagra w Pucharze Ligi Angielskiej z Brightonem. Spotkanie rozpocznie się o 20:45.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski30 Sep 2020 · 07:52
Źródło: Sky Sports/Gianluca Di Marzio/AS

Przeczytaj również