Dziennikarz TVP wybiera zwycięzcę Złotej Piłki. "To mnie zastanawia w tym całym lamencie"

Magazyn "France Football", który przyznaje prestiżową nagrodę, zdecydował się na odwołanie elekcji za 2020 rok. Tłumaczy to wyjątkową sytuacją związaną z pandemią koronawirusa. Jego zdaniem kandydaci do wyróżnienia nie mogli rywalizować w równych warunkach.

Iwański rozumie racje organizatorów. Nie podziela za to głosów pojawiających się w polskich mediach.

- Byłbym bardzo daleki od tego, żeby uważać, że Robertowi Lewandowskiemu zabrano tę nagrodę. 220 elektorów podjęłoby decyzję dopiero w listopadzie. Do tego czasu jeszcze sporo się wydarzy - turniej Ligi Mistrzów, mecze reprezentacyjne, krajowe ligi. Natomiast gdyby Lewandowski z Bayernem osiągnął sukces w Lidze Mistrzów, to myślę, że na pewno znalazłby się w czołowej "trójce" u większości elektorów na całym świecie - komentuje Iwański w rozmowie z portalem Sport.pl.

Dziennikarz TVP Sport przekonuje, że kapitan reprezentacji Polski będzie miał jeszcze swoje szanse na zdobycie Złotej Piłki.

- Zastanawia mnie w tym całym lamencie, dlaczego nikt nie wykazuje nawet grama wiary w Lewandowskiego jeśli chodzi o przyszły rok. Wielu komentatorów, dziennikarzy rozpacza, że Robert stracił życiową szansę. Spodziewamy się, że to naturalne, iż w pewnym momencie obniży loty, bo skończył już 30 lat. Jednak Lewandowski temu zaprzecza - podkreśla Iwański.

Lewandowski ma za sobą znakomity sezon w Niemczech: zakończył go jako mistrz i zdobywca krajowego pucharu oraz król strzelców obu rozgrywek. Przed nim jeszcze rywalizacja w końcowej fazie Ligi Mistrzów. Bayern jest blisko awansu do ćwierćfinału - w pierwszym meczu 1/8 finału wygrał na wyjeździe z Chelsea aż 3:0.