Fatalny bilans Manchesteru United. Nawet atakujący outsidera są lepsi. Totalna zapaść

Fatalny bilans Manchesteru United. Nawet atakujący outsidera są lepsi. Totalna zapaść
News Images/Pressfocus
W ostatniej kolejce przed świętami Manchester United skompromitował się w tym sezonie po raz kolejny - tym razem przegrał z West Hamem 0:2. To było już siódme spotkanie ligowe, w którym zespół Erika Ten Haga nie potrafił zdobyć choćby jednej bramki. Ofensywne statystyki są zatrważające.
Po 18. kolejce, czyli niemal na półmetku sezonu, Manchester United ma strzelonych 18 goli. Gorszy wynik od klubu, który w ostatnich latach wydał setki milionów funtów na ofensywnych zawodników, ma tylko Sheffield United. Najlepszym strzelcem United jest Scott McTominay, który zdobył pięć bramek. Ten sam McTominay, którego latem chciano się pozbyć, a przede wszystkim ten sam, który jest środkowym pomocnikiem. Zresztą, jeśli spojrzeć na wyniki najlepszych strzelców, to tylko piłkarze czterech klubów strzelili mniej goli.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tak natomiast wygląda bilans atakujących Manchesteru United:
Marcus Rashford - 2 gole
Alejandro Garnacho - 1 gol
Antony Martial - 1 gol
Rasmus Hojlund - 0 goli
Antony - 0 goli
Facundo Pellistri - 0 goli
Jadon Sancho - 0 goli
Na tej liście nie ma drugiego najlepszego strzelca po Szkocie, czyli Bruno Fernandesa. Portugalczyka nie ma co jednak rozpatrywać jako zawodnika pierwszej linii, on pełni inną funkcję - odpowiada w pomocy za kreowanie sytuacji i na tle kolegów aż tak dramatycznie nie wypada. W tym sezonie tylko Kieran Trippier ma więcej podań kluczowych. Oprócz McTominaya to właśnie Bruno jest najlepszym strzelcem - ma trzy zdobyte bramki.

Tragiczne liczby

Wróćmy jednak do piłkarzy stricte ofensywnych, bo to jest lista wstydu. Rashford ma w tym sezonie dwa gole, w poprzednim strzelił aż 17. Procent celnych strzałów spadł z 45 do zaledwie 21, co obecnie jest zdecydowanie najgorszym wynikiem od kiedy zaczął grać w pierwszej drużynie. Żeby dobrze oddać sytuację, dotychczasowy najgorszy sezon pod tym względem, to 32 proc. Oddał w tym sezonie aż 37 strzałów, co daje przełożenie gola na strzał na poziomie 0.05, co też jest w jego przypadku najgorszym wynikiem w karierze. Co ciekawe, spadła też zdecydowanie jakość pozycji, z których oddaje strzały (npxG/per shot) z 0.15 na 0.11 i to mimo tego, iż nigdy w Manchesterze United nie strzelał średnio z bliższej odległości do bramki.
Rashford ma chociaż dwa gole, czego nie możemy napisać o dwóch innych zawodnikach - Antonym i Rasmusie Hojlundzie. Ten pierwszy aż 24 razy kopnął w kierunku bramki przeciwnika. Zaledwie co piąte uderzenie było celne, a żadne nie zakończyło się golem. Więcej strzałów bez gola ma w Premier League tylko Pedro Porro (30). W niemal już całym roku kalendarzowym Brazylijczyk ma tylko jedną bramkę - zdobytą wiosną z Nottingham Forest.
Hojlund natomiast nieźle radził sobie w Lidze Mistrzów, ale w lidze na razie zupełnie się nie odnajduje. Ma drugi najgorszy bilans xG w stosunku do strzelonych goli - jest trzy na minusie, gorszy jest jedynie Dominic Calvert Lewin, ale on chociaż trzy razy zdążył już pokonać bramkarza rywali. Hojlund za to cały czas czeka na pierwsze trafienie w Premier League. Rozegrał już blisko 1000 minut w trakcie których zmarnował aż dziewięć stuprocentowych okazji (tzw. big chances). Gorsi liczbowo pod tym względem są jedynie Erling Haaland, Darwin Nunez, Ollie Watkins i Nicolas Jackson, ale najgorszy z nich pod względem liczby bramek, Nunez, ma już cztery trafienia.
Przy okazji ofensywnych zawodników należy też wspomnieć o Anthonym Martialu, ale nikt raczej nie powinien być zaskoczony faktem, iż Francuzowi gra się nie układa. Ostatni dobry sezon zaliczył parę lat temu (19/20), ostatnio nie poradził sobie nawet na wypożyczeniu w Sevilli, trudno więc oczekiwać, że nagle będzie błyszczał w Premier League. Bardziej niż zawodnika należy winić klub, który pokłada w nim jeszcze jakiekolwiek nadzieje.

Dla młodych za wcześnie

W obliczu indolencji podstawowych graczy odpowiedzialność za grę w ofensywie coraz częściej spada też na młodych piłkarzy - Alejandro Garnacho i Facundo Pellistriego. Argentyńczyk to jak na razie zawodnik jednego momentu - przepięknego gola przewrotką z Evertonem. Kłopot w tym, że pozostałe mecze to z jego strony głównie chaos, niedokładność i brak wykończenia akcji. Z West Hamem miał świetną okazję po podaniu Antony’ego, ale tak się zabrał z piłką, że w sytuacji sam na sam kopnął prosto w Areolę. W całej Premier League zamyka niechlubne grono TOP10 zawodników z najgorszym bilansem xG w stosunku do rzeczywistej liczby bramek. Żaden klub oprócz MU nie ma tam aż trzech piłkarzy (Hojlund, Rashford i Garnacho).
W przypadku Pellistriego trudno go obwiniać za to, że nie potrafił jeszcze zdobyć bramki, bo widać, że nie jest zawodnikiem gotowym na ten poziom. Pojawia się na boisku głównie dlatego, że nie bardzo jest alternatywa, szczególnie w obliczu tego, iż od miesięcy odsunięty od zespołu jest Jadon Sancho.

4 z 317 goli

Na wyżej wymienionych tak naprawdę kończą się Ten Hagowi ofensywne opcje. W tym momencie jego atakujący strzelili tylko cztery gole, co jest najgorszym wynikiem w Premier League. Nawet ofensywni zawodnicy Sheffield United mają więcej (pięć) bramek. Łącznie, z 317 goli strzelonych przez napastników w tym sezonie Premier League tylko cztery należą do piłkarzy MU. Żaden klub nie ma tak złego przelicznika gola na strzał (0.06), dokładnie 318 uderzeń doprowadziło do osiemnastu goli.
Manchester United miał być drużyną, która często wysoko odbiera piłkę i tak faktycznie się dzieje. Problem w tym, że 176 wysokich odbiorów, drugi wynik w lidze po Tottenhamie, przełożyło się na okrągłe zero bramek. Drużyna Ange’a Postacoglou ze 179 potrafiła strzelić pięć goli. Na razie zupełnie nie idzie United też po stałych fragmentach gry. Niższy współczynnik xG po zagraniach ze stojącej piłki mają tylko Burnley i Sheffield United.
Poprzednie sezony dla Manchesteru United też były dalekie od rewelacji, ale takiej zapaści ofensywnej nigdy jeszcze nie było. Wystarczy porównać liczbę goli strzeloną obecnie po 18. kolejce z ubiegłymi latami:
23/24 - 18
22/23 - 27
21/22 - 31
20/21 - 36
19/20 - 26
18/19 - 34
Nic mocniej już chyba nie wybrzmi.

Przeczytaj również