Gikiewicz po debiucie w Bundeslidze: Pokazałem, że nie jestem oszołomem z Polski

Gikiewicz po debiucie w Bundeslidze: Pokazałem, że nie jestem oszołomem z Polski
YouTube
Rafał Gikiewicz w końcu zadebiutował w Bundeslidze. Nie robi sobie jednak wielkiej nadziei na kolejne występy. - Jeśli Alexander Schwolow będzie zdrowy, to nawet się nie łudzę, że będę grał - mówi Polak.
Gikiewicz trafił do Freiburga latem 2016 roku. Grał niewiele - do soboty wystąpił zaledwie w dwóch meczach Pucharu Niemiec. Mecz z RB Lipsk też obejrzałby z ławki rezerwowych, gdyby nie kontuzja Alexandra Schwolowa. Niemiec po stłuczeniu uda nie był w stanie kontynuować gry i musiał opuścić boisko jeszcze w pierwszej połowie. Gikiewicz puścił jednego gola - przy uderzeniu Timo Wernera nie miał żadnych szans. Ostatecznie jego drużyna wygrała jednak z wicemistrzami Niemiec 2:1.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zawsze mówiłem, że gdy taka szansa nadejdzie, muszę pokazać, że nie jestem ogórkiem. Żeby nikt nie mówił, że ten drugi bramkarz to jakiś oszołom z Polski. Cieszę się, że zadebiutowałem i że wygraliśmy z Lipskiem, czyli superofensywnym zespołem, ale nie ma się co podniecać. To dopiero pierwszy występ. Gdy tu przychodziłem, liczyłem na więcej - komentuje polski bramkarz
Czy Gikiewicz ma szanse na kolejne mecze w Bundeslidze? Jego zdaniem wszystko zależy od staniu zdrowia Schwolowa.
- Jeśli będzie zdrowy, to nawet się nie łudzę, że będę grał. Jest młodszy i jest Niemcem - tłumaczy Gikiewicz.
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również