Hajto wspomina swoją karierę. "Najczęściej jechałem na parówkach. Testosteron kipiał mi uszami"

Hajto wspomina swoją karierę. "Najczęściej jechałem na parówkach. Testosteron kipiał mi uszami"
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Tomasz Hajto w rozmowie z "Onet.pl" wspominał początki swojej piłkarskiej kariery.
Hajto trafił do Hutnika Kraków w 1991 roku. Były reprezentant Polski przyznaje, że nie był to dla niego łatwy czas. - Naśmiewano się w klubie, że nic ze mnie nie będzie. Wśród tych osób był jeden z wybitnych piłkarzy Hutnika. A gdy kilka lat później w meczu z Rosją strzeliłem dwie bramki i zaliczyłem asystę, to przyszedł do mnie i poprosił o autograf dla syna. To była dla mnie największa satysfakcja - stwierdził.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ekspert Polsatu Sport podkreśla, że na swój sukces ciężko zapracował. - Nasłuchałem się w Hutniku, że jestem drwalem, góralem, janosikiem czy harnasiem. Pseudonimów miałem ze sto. Ale systematycznie robiłem swoje. Gdy masz cel i marzenia, które bardzo chcesz zrealizować, to nie ma żadnych przeszkód - dodał.
Były zawodnik nie ukrywa, że jego ówczesna dieta była dość nietypowa. - Najczęściej "jechałem" na parówkach, bo można je przygotować najszybciej i najmniejszym kosztem. Przypiekałem sześć parówek, do tego sześć jajek i miałem jajecznicę. Kiedyś obliczyłem, że w miesiącu zjadłem z 200 jajek. Niesamowicie buzował mi testosteron, kipiał mi prawie uszami - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz12 Jan 2019 · 08:04
Źródło: sport.onet.pl

Przeczytaj również