Jan Tomaszewski apeluje do Zbigniewa Bońka ws. reprezentacji Polski. "Mamy randkę w ciemno"

Paulo Sousa do tej pory poprowadził Polaków w trzech spotkaniach. Po remisie z Węgrami i wygranej z Andorą jego zespół musiała uznać wyższość Anglików.

Jan Tomaszewski jest daleki od zachwytów nad pracą selekcjonera. Dziwi się wyborom personalnym Portugalczyka i zauważa, że w sztabie reprezentacji brakuje polskiego trenera, który pełniłby funkcję asystenta.

- Te trzy mecze potwierdziły, że Portugalczyk nie ma kompletnie rozeznania, on dopiero poznaje zawodników. Brakuje u niego polskiego asystenta. Apeluję do Zbyszka Bońka, żeby jeden asystent został dokooptowany do sztabu Sousy. Są Portugalczycy i Włosi, ale oni nie znają tych piłkarzy. Ja mam pytanie, skąd on wziął tego Helika? Jest to zawodnik, który gra w drugiej lidze angielskiej. I on ma powstrzymać Anglię? No i powstrzymał Anglię... - wypalił popularny "Tomek".

- Jeden z polskich trenerów mógłby podpowiedzieć mu, że ten jest dobry, że w Polsce widzi takich a takich graczy. Teraz to mamy randkę w ciemno - dodał.

- Sousa powinien też ustalić system, w jakim będziemy grali. Niech ustawi grę na jeden system, czy to się podoba Janowi Tomaszewskiemu czy nie. I to musi być testowane w meczach z Rosją i Islandią, a potem tak grać tak na EURO. To musi być doklepane na blachę - zaznaczył.

- Niech się wreszcie zdecyduje ten Sousa, czy gramy trójką, czwórką czy piątka w defensywie. Bo głupoty, że Bereszyński i Rybus mają grać jako wahadłowi, to może w przedszkolu sobie mówić, a nie nam. My się chyba trochę znamy na piłce. Bereszyński i Rybus nigdy nie będą wahadłowymi, tego nie można od nich wymagać. Oni co najwyżej mogą współpracować z wahadłowymi - zakończył Tomaszewski.