Jevtić: Najważniejsze jest to, że doszliśmy w ostatnich meczach powoli do optymalnej formy

Jevtić: Najważniejsze jest to, że doszliśmy w ostatnich meczach powoli do optymalnej formy
Tomasz Bidermann/Shutterstock
Już siedem spotkań mają za sobą tej wiosny w Lotto Ekstraklasie zawodnicy Lecha Poznań. W perspektywie mają jeszcze w tym sezonie dziewięć takich starć. Trwającą przerwę na mecze reprezentacyjne można nazwać więc półmetkiem tej fazy rozgrywek. – Nie zaczęliśmy dobrze tego roku. Patrząc jednak na całokształt, jestem dumny z tego zespołu – podsumowuje obrońca Kolejorza, Emir Dilaver.
13 – tyle punktów zdobyli niebiesko-biali na 21 możliwych w tym roku. Na ten dorobek złożyły się cztery domowe wygrane, remis w Gdyni oraz porażki w Kielcach i Warszawie. Lepiej od graczy trenera Nenada Bjelicy punktowały jednak zespoły Cracovii (16) oraz Jagielloni Białystok (18). Czy można być zatem zadowolonym z takiej zdobyczy punktowej? – Moim zdaniem wszystko rozegra się w drugiej części wiosny, to właśnie wtedy powalczymy o mistrzostwo – uważa Darko Jevtić. – Dla nas najważniejsze jest to, że doszliśmy w ostatnich meczach powoli do optymalnej formy. Bardzo chcemy utrzymać tę dobrą dyspozycję – dodaje Szwajcar, który w lutym obchodził 25. urodziny.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zacząłbym od tego, że nie rozpoczęliśmy tego roku dobrze. Brakowało nam tych ostatnich dziesięciu procent skupienia, koncentracji, być może zdania sobie sprawy z tego, o co gramy. Cały czas musimy pamiętać, ile ten klub znaczy dla swoich kibiców, ale także jaką pozycję powinien zajmować w całej Polsce – skupia się na części mentalnej Dilaver. Jego zdaniem jednak przez cztery ostatnie ligowe starcia każdy z jego kolegów wiedział, jakie zadania do niego należą i wszyscy członkowie jego drużyny dali z siebie "maksa".
Bośniak uważa, że niewiele można zarzucić postawie lechitów w ostatnim czasie. – Jesteśmy silni, walczymy do końca, widać po nas pełne zaangażowanie. Ta zmiana w naszej mentalności sprawa, że sam czuję zadowolenie. Za tym idzie umiejętność odwracania losów meczów, które przecież nie zawsze układały się po naszej myśli – tłumaczy wychowanek Austrii Wiedeń. – Po spotkaniu w Warszawie, mimo niekorzystnego wyniku, także byłem dumny ze sposobu, w jaki zaprezentowali się moi koledzy – zaznacza środkowy obrońca Lecha.
Dilaver podkreśla także jeden czynnik, który w końcu nie jest przeciwnikiem jego ekipy, a sprzymierzeńcem. - Nie ukrywajmy, szczęście w piłce nożnej także odgrywa jakąś tam rolę. I ono również nam sprzyja, w końcu zdobywamy bramki w odpowiednich momentach naszych meczów. Pracowaliśmy na to, żeby los się też czasem do nas uśmiechnął i liczę, że weszliśmy teraz w dobrą serię. Na przykładzie Jagielloni widać najlepiej, ile to może znaczyć – opowiada gracz zakładający niebiesko-białą koszulkę od lata ubiegłego roku. - Podsumowując te siedem spotkań, na pewno jestem dumny z tego, że mogę grać w tym zespole. Oby tak dalej to wyglądało – konkluduje 26-latek.

Przeczytaj również