Kamil Grosicki mocno przeżył brak powołania na EURO. "Trudno było mi to sobie wyobrazić. To gwóźdź do trumny"
Kamil Grosicki nie znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na EURO 2020. W rozmowie z Jerzym Chwałkiem z "Super Expressu" ujawnił, że sam mocno liczył na powołanie, choć w West Bromwich Albion nie grał praktycznie w ogóle.
Sezon 2020/2021 nie był udany dla Kamila Grosickiego. Skrzydłowy w zdecydowanej większości spotkań nie mieścił się nawet na ławce rezerwowych West Bromwich Albion. W oficjalnym meczu tego zespołu po raz ostatni wystąpił 19 stycznia.
Z tego względu Paulo Sousa nie zdecydował się na powołanie "Grosika" na EURO 2020. Sam piłkarz mocno to przeżył. O swojej reakcji opowiedział w rozmowie z Jerzym Chwałkiem z "Super Expressu".
- Zdawałem sobie sprawę, że może być ciężko z wyjazdem, ale po rozmowach z trenerem Paulo Sousą na marcowym zgrupowaniu i fakcie, że kadra mogła liczyć 25 osób, to trudno było mi sobie wyobrazić, że nie będę wśród nich. Może nie jako ważny piłkarza pierwszego składu, ale ten, który może pomóc wchodząc z ławki - powiedział Grosicki.
- Jak liczyłem piłkarzy, którzy mogą jechać na EURO, to i swoje nazwisko wpisywałem na kartce. Mimo tego, że mało grałem w klubie, to w 2020 roku miałem swoje najlepsze liczby w kadrze - podkreślił.
Piłkarz nie ma jednak pretensji do obecnego selekcjonera, że ten podjął taką decyzję. Doskonale wie, że gdyby częściej pojawiał się na boisku, zapewne znalazłby się w zespole.
- Ale przyznaję, że trener miał prawo mnie nie powołać, bo nie dałem mu argumentów grą w klubie. Ostatnie pół roku, albo nawet więcej, było dla mnie trudne w karierze sportowej, a brak powołania był takim gwoździem do trumny - zakończył.