Stoch już po badaniach. "Kamil jest potłuczony, ale nie ma złamań" [AKTUALIZACJA]

Stoch już po badaniach. "Kamil jest potłuczony, ale nie ma złamań" [AKTUALIZACJA]
mediapictures.pl/Shutterstock
Kamil Stoch po trzecim konkursie 65. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku udał się do szpitala. Polak narzeka na ból w barku po upadku w serii próbnej.


Dalsza część tekstu pod wideo
Podopieczny Stefana Horngachera w serii próbnej wylądował na 127 metrze, ale chwilę później zaliczył upadek. 29-letni skoczek miał problem z barkiem, lecz ostatecznie wziął udział w konkursie. Tam uzyskał 120,5 metra i zajął czwarte miejsce. Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe rozegrano tylko jedną serię. Konkurs wygrał Daniel Andre Tande i został nowym liderem Turnieju Czterech Skoczni.


Kamil Stoch traci do Norwega niespełna dwa punkty, ale nie wiadomo w jaki stanie będzie podczas ostatniego konkursu w Bischofshofen. Serwis WP Sportowe Fakty podaje, że Polak tuż po zawodach pojechał do szpitala na badania.


- To badanie jest potrzebne do tego, żeby wykluczyć poważniejszy uraz. Nie wiemy do końca zatem, co dokładnie dolega Kamilowi. Dla nas to badanie jest w tym momencie najważniejsze. Dopiero po nim będziemy podejmować odpowiednie działania - powiedział lekarz polskiej kadry, Aleksander Winiarski, cytowany przez serwis eurosport.onet.pl.


O stanie zdrowia kolegi z zespołu mówił także Piotr Żyła. - Kamil ma problemy, jedzie do szpitala. Już przed zawodami nie czuł się zbyt dobrze. Wielkie brawa dla niego, że wszedł na górę i oddał dobry skok. W pewnym momencie nie mógł nawet podnieść ręki. Wieki szacunek za walkę - przyznał cytowany przez "Super Express".


[AKTUALIZACJA - 18:45]


Badania przeprowadzone w szpitalu w Innsbrucku nie wykazały żadnych złamań. O pierwszych wynikach badań poinformował Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.


Informacje te potwierdził również lekarz polskiej kadry, Aleksander Winiarski. - Prześwietliliśmy rękę i wykonaliśmy badanie USG. Najważniejsza informacja jest taka, że nie ma złamania. Kości są całe. Ścięgna i mięśnie nie są pozrywane. Jest bardzo duży krwiak, ale trudno, żeby go nie było po takim upadku. Najgorsze mamy zatem za sobą - powiedział cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Źródło: sportowefakty.wp.pl/eurosport.onet.pl/Super Express/sports.pl/własne

Przeczytaj również