Kiedyś wyszydzany, dziś wspominany z nostalgią. Ile znaczył Arsene Wenger, pokazują ostatnie lata Arsenalu

Kiedyś wyszydzany, dziś wspominany z nostalgią. Ile znaczył Arsene Wenger, pokazują ostatnie lata Arsenalu
CosminIftode / shutterstock.com
Arsene Wenger kojarzony jest obecnie z bojkotowanymi przez kibiców pomysłami na różne reformy piłki nożnej. Jednak w obliczu kryzysu, jaki przeżywa jego dawna drużyna, warto przypomnieć sobie, dlaczego “The Gunners” tęsknią obecnie za Francuzem.
W ostatnim okresie co rusz słyszymy o nowym pomyśle Arsene’a Wengera na rewolucję w świecie piłki. Zmiany w kwestii pozycji spalonych, długości meczów czy organizacji dużych turniejów. Francuz szuka obecnie rozwiązań, by wprowadzić do futbolu nieco świeżości. Jednak wszystkie te koncepcje odbijają się szerokim echem jedynie ze względu na ich negatywny odbiór przez kibiców. I trudno się dziwić.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dziś jednak, w obliczu niemałego kryzysu Arsenalu, chcemy skupić się na innej stronie francuskiego szkoleniowca. W końcu dla ekipy “The Gunners” zrobił naprawdę dużo. Cofnijmy się więc w czasie i zwróćmy uwagę na aspekty, przez które Arsene Wenger zasługuje na ogromny szacunek.

Świadomy ekonomii futbolu

Arsene Wenger ma na koncie tytuł magistra ekonomii. I trzeba przyznać, że od zawsze widać było, że rozumie więcej niż inni menedżerowie. Było to bardzo ważne przy budowaniu zespołu Arsenalu i świetnie widać to na przykładzie okresu, gdy “The Gunners” przenosili się z legendarnego stadionu Highbury na obecny obiekt - Emirates Stadium.
- Przy prowadzeniu klubu, zawsze musisz mieć na względzie jego wydolność finansową. Musisz być świadomy ograniczeń, jakie Cię dotyczą - przyznaje Wenger.
- Praktycznie rok w rok sprzedawałem piłkarzy. Musieliśmy spłacać stadion, ale nie dać się wytrącić z top 4. Trzeba było mieć jednak na względzie zadłużenie klubu.
Francuz był świadomy presji, jaka ciążyła na zespole. Z jednej strony trzeba było spłacać zadłużenie, z drugiej sprostać oczekiwaniom kibiców, którzy domagali się wielkich ambicji w walce o trofea. Niestety dla nich, Arsenalowi nie udało się zdobyć żadnego mistrzostwa Anglii od zmiany obiektu na Emirates Stadium. Czasem po prostu trzeba iść na kompromisy i Wenger jest świetnym przykładem szkoleniowca, który rozumie mechanizmy finansowe piłkarskiego świata.
- Widziałem, że nie byliśmy w stanie konkurować o mistrzostwo. Jednak ciągle liczyliśmy się w walce o czołową czwórkę. Zaakceptowałem ten stan rzeczy i uważam, że był to okres, kiedy pracowałem w klubie w sposób najbardziej efektywny - mówił Francuz.
- Koniec końców liczy się to, co po sobie zostawisz. Nowy obiekt jest spłacony, a Arsenal może skupić się na inwestowaniu w inne sektory, by pomóc sobie w walce o trofea - dodawał.
Piłkarze tacy jak Thierry Henry, Cesc Fabregas, Samir Nasri, Robin van Persie czy Emmanuel Adebayor to nie zawodnicy, których chciał się pozbyć. Wiedział jednak, jakie są priorytety w konkretnych okresach i wydatnie pomógł klubowi się rozwijać. Nawet jeśli dostał przez to łatkę menedżera, który bije się jedynie o czwarte miejsce w lidze.

Świetny w pracy z młodzieżą

Wenger do dziś ma opinię trenera, który wiedział jak obchodzić się z młodymi, perspektywicznymi zawodnikami. Jego decyzje zadecydowały o debiutach na seniorskich boiskach takich graczy jak Cesc Fabregas, Serge Gnabry, Kieran Gibbs czy Wojciech Szczęsny. Ma świadomość, jak kreować wybitnych piłkarzy od samego początku. I na papierze brzmi to naprawdę prosto. Zresztą, posłuchajcie sami.
Arsene Wenger posiada coś, co bardzo mocno sprzyja rozwojowi nowych talentów. Cierpliwość. I zdaniem choćby Cesca Fabregasa, nie ma lepszego szkoleniowca, na którego mógłby trafić młody perspektywiczny zawodnik.
- Uważam, że Arsene Wenger to najlepszy szkoleniowiec dla młodych zawodników - twierdzi Fabregas.
- Pod tym względem, nikt lepszy nie przychodzi mi do głowy. On daje Ci mnóstwo szans, a oprócz tego uczy gry. Potrafi nauczyć każdego dokładnie tego, czego od niego oczekuje. Ma taką umiejętność. I to jest moim zdaniem kluczowe. Zwłaszcza w dzisiejszej piłce, gdzie zawodnicy są poddawani ciągłej presji. Nikt nie ma cierpliwości, bo jest ciągła nagonka ze strony mediów oraz oczekiwania kibiców. A on po prostu daje Ci kolejne szanse. Oczywiście trzeba z tej szansy skorzystać, ale Arsene nigdy nie uginał się pod presją. To wspaniałe, jak on rozumie piłkę nożną - tłumaczy Hiszpan.
By młodzi gracze mogli zbierać niezbędne doświadczenie, trzeba zapewniać im możliwość gry nie tylko w rozgrywkach, których klub nie traktuje poważnie. Schemat wypuszczania odmłodzonej jedenastki na krajowe puchary znany jest chyba w każdej drużynie. Wenger natomiast okazywał zaufanie swoim podopiecznym znacznie częściej od innych szkoleniowców. Przykład? Proszę bardzo. Nicolas Anelka zadebiutował jako 18-latek w ligowym spotkaniu przeciwko Chelsea w 1997 roku, a jego zespół wygrał z “The Blues” 3:0. Choć była to już końcowa faza spotkania, a wynik był pod kontrolą, takie decyzje cementują zaufanie na linii szkoleniowiec - piłkarz. To właśnie dlatego francuski trener ma tak wielkie poważanie u swoich byłych protegowanych, co widać w wypowiedziach Cesca Fabregasa.

Zostawił pełną gablotę

Arsene Wenger zdobył z Arsenalem mnóstwo tytułów. I choć większość z nich zdążyła się już nieźle zestarzeć, ich zbiór i tak robi wrażenie:
  • 3 x mistrzostwo Anglii
  • 7 x Puchar Anglii
  • 7 x Superpuchar Anglii
Wenger spędził w Arsenalu 22 lata, prowadząc “The Gunners” zza linii bocznej w 1223 spotkaniach. Karierę trenerską zakończył wraz z finiszem sezonu 2017/2018, by półtora roku później zostać dyrektorem rozwoju sportowego FIFA. Z nim za sterami, Arsenal wspiął się na wyżyny swoich możliwości i dokonał niemożliwego. Jego “The Invincibles” przebrnęli przecież przez sezon bez ani jednej porażki i tym samym złotymi zgłoskami zapisali się w historii angielskiej piłki. To bez wątpienia nie byłoby możliwe, gdyby nie lata budowania drużyny oraz wdrażania taktyki przez Francuza.

Smutne porównanie z teraźniejszością

Mimo ogromu ważnych i pięknych momentów Wengera w historii Arsenalu, jego postać nigdy nie była jednoznaczna. Przez lata wyszydzano jego zespół jako skazany na czwarte miejsce, a samego Francuza wskazywano jako winowajcę problemu. Dziś jednak kibice “The Gunners” wzięliby pewnie pierwsze miejsce za podium z pocałowaniem ręki, a fachowca pokroju ich byłego szkoleniowca z radością przywitaliby z powrotem. I nie ma się co dziwić. Arsene Wenger był kapitalnym trenerem, który potrafił wydobyć maksimum potencjału z każdej sytuacji oraz z każdego piłkarza.

Przeczytaj również