Ostatnia prosta przed MŚ. 5 rzeczy, których powinien bać się Michniewicz. "Ich kontuzje będą tragedią"

Ostatnia prosta przed MŚ. 5 rzeczy, których powinien bać się Michniewicz. "Ich kontuzje będą tragedią"
Rafał Oleksiewicz / Press Focus
Za dwa miesiące reprezentacja Polski będzie miała już rozegrana dwa mecze w mistrzostwach świata. Po wrześniowych spotkaniach poznaliśmy kilka odpowiedzi, ale niektóre wątpliwości nadal pozostały. Czego Czesław Michniewicz w dniach poprzedzających światowy czempionat powinien obawiać się najbardziej?
Po zakończeniu zgrupowania reprezentanci Polski wrócili do klubów. Najbliższy czas będzie bardzo intensywny, bo wielu z nich jednocześnie będzie grało na dwóch frontach, a rozgrywki ligowe skończą się równo na tydzień przed meczem otwarcia. Jest kilka pozycji, na których selekcjoner nie ma dużego wyboru i najbliższe tygodnie w tym kontekście mogą być więcej niż nerwowe.
Dalsza część tekstu pod wideo

Minuty Jana Bednarka

Ostatniego dnia okna transferowego Bednarek zmienił Southampton na Aston Villę. Musiał szukać nowego klubu, bo w drużynie "Świętych" stracił zaufanie Ralpha Hasenhuettla i większych szans na regularne występy nie miał. Problem w tym, że na razie w Aston Villi też nie jest różowo, a perspektywy są mocno przeciętne.
Trafił do klubu na dwa dni przed meczem z Manchesterem City, który Villa zremisowała 1:1 i zatrzymała serię negatywnych rezultatów. Trudno oczekiwać, że Steven Gerrard zrezygnuje z duetu Tyrone Mings - Ezri Konsa. Szansą dla Bednarka byłyby słabsze wyniki, bo inaczej trudno sobie wyobrazić roszadę na środku obrony, szczególnie, że zespół wreszcie zaczął punktować. W spotkaniu z Walią Bednarek miał najwięcej wybić piłki i wygranych pojedynków główkowych, ale ewentualny brak regularnej gry może być sporym kłopotem. Nie może też liczyć na puchary, bo do mundialu Aston Villa rozegra tylko jedno spotkanie w Carabao Cup.

Zdrowie Krystiana Bielika

Piłkarza, który baraż ze Szwecją rozpoczął w podstawowym składzie, zabrakło na wrześniowym zgrupowaniu. Selekcjoner uznał, że na powołanie jest za wcześnie, mimo że Bielik zaczął już grać w Birmingham. Do klubu trafił na wypożyczenie z Derby. Odejście z klubu League One było jednym z warunków, żeby był brany pod uwagę w kontekście wyjazdu na mistrzostwa świata.
Spełnił go bez większych problemów, bo sportowo spokojnie zdołał znaleźć drużynę na zapleczu Premier League. Problem pojawia się jednak w kwestiach zdrowotnych, które ciągną się za nim od wielu lat. W tym sezonie uzbierał na razie jedynie 208 minut, na które składają się trzy rozegrane spotkania. Optymistyczne jest to, że zaczął pojawiać się na boisku właśnie w ostatnich tygodniach, jest szansa, żeby był rytmie meczowym na turniej w Katarze. Jeśli nie przydarzy mu się żaden uraz, to trudno wyobrazić sobie podstawowe zestawienie bez Bielika.

Brak występów Szymona Żurkowskiego

Po czerwcowym zgrupowaniu wydawało się, że o Żurkowskim poważnie powinniśmy myśleć nawet w kontekście podstawowej jedenastki. W niej pojawił się też w ostatnim spotkaniu z Walią, ale było widać brak ogrania. W tym sezonie w Serie A uzbierał zaledwie trzydzieści minut, nie dołożył żadnego występu w Lidze Konferencji Europy.
W poniedziałkowy wieczór Mateusz Święcicki z "Eleven Sports" podczas programu na naszym kanale Youtube wymieniał rywali do miejsca w składzie i przewidywał, że sytuacja może nie ulec zmianie. Jeśli Żurkowski nadal głównie będzie siedział na ławce, to jego obecność w kadrze na mundial będzie stała pod ogromnym znakiem zapytania. Selekcjoner wielokrotnie podkreślał, że jednym z najważniejszych kryteriów jest właśnie regularna gra w klubie, a Szymon obecnie go nie spełnia. Jest zawodnikiem o ważnych i przydatnych cechach: wybieganym, z dobrym odbiorem piłki, umiejętnością wejścia z drugiej linii, ale bez znacznie większej liczby minut w Fiorentinie raczej nie będzie miał okazji ich zaprezentować.

Forma Karola Świderskiego

Gdybyśmy pierwszy mecz mundialu mieli rozegrać za kilka dni, to w przypadku systemu z dwoma napastnikami, Karol Świderski byłby absolutnym pewniakiem. Z Walią udowodnił, że jest bardzo efektywny, strzelał gole podczas wszystkich zgrupowań, na których pojawiał się w dorosłej kadrze. W Lidze Narodów w przeliczeniu na minuty miał w polskiej drużynie: najwięcej strzałów, strzałów celnych, goli i najczęściej był faulowany.
Problem jednak w tym, że sezon klubowy może się dla niego skończyć za kilkanaście dni. Charlotte na razie zajmuje miejsce poza play-offami, musiałoby mieć znakomitą końcówkę sezonu, żeby się do nich zakwalifikować. Miedzy innymi dzięki bramkom Świderskiego ma na to szanse, ale sytuacja nie jest łatwa. Wszystko rozstrzygnie się w pierwszej połowie października, ale realnie trzeba się liczyć z tym, że Świderski właśnie wtedy zakończy grę w klubie przed mundialem. To będzie oznaczało, że do najważniejszego turnieju świata przystąpi bez regularnej gry o stawkę przed ponad miesiąc. Sztab reprezentacji będzie musiał wtedy główkować, jak utrzymać go w formie.

Brak kontuzji filarów

Jest kilku zawodników, których kontuzje oznaczałoby sportową tragedię, bez których trudno sobie wyobrazić podstawową jedenastkę, a ile zamieszania i problemów potrafi wprowadzić uraz na ostatniej prostej przed mistrzostwami świata, najlepiej pokazała sytuacja z Kamilem Glikiem w 2018 roku.
Do grupy piłkarzy nie do zastąpienia należy zaliczyć: Jakuba Kiwiora, Piotra Zielińskiego, Nicolę Zalewskiego i Roberta Lewandowskiego. Każdy z nich ma inne cechy i zadania na boisku, ale nie widać dla nich jakościowych zmienników. W tym momencie Kiwior nie tylko jest jednym z najlepszych polskich obrońców, ale też jest lewonożny i dobrze radzi sobie z piłką przy nodze, co w skali reprezentacji Polski jest unikatowe. Pozwala też na elastyczność taktyczną z ustawieniem go w pewnych fazach spotkania na lewej obronie. Żaden z zawodników nawet nie może się równać z Zielińskim w polocie i kreatywności w rozgrywaniu akcji, a pod Zalewskiego selekcjoner nawet lekko zmodyfikował ustawienie. Tego jak istotny jest Lewandowski nawet nie trzeba chyba specjalnie rozwijać.
Pamiętajmy, że na mundial ma pojechać 26 piłkarzy, co jest mniej więcej podobną liczbą co kadry pierwszego zespołu. Bardzo rzadko zdarza się, żeby wszyscy w klubie byli zdrowi. Trzeba się zatem liczyć, iż uraz może wykluczyć też jednego z potencjalnych reprezentantów. Oby jednak nie był to nikt z wyżej wymienionych.

Przeczytaj również