Kobayashi jest nie do zatrzymania! Stoch w czołówce w Innsbrucku. Pozostali Polacy daleko...

Kobayashi jest nie do zatrzymania! Stoch w czołówce w Innsbrucku. Pozostali Polacy daleko...
Shutterstock
Ryoyu Kobayashi kolejny raz nie dał żadnych szans rywalom. Japończyk w Innsbrucku wygrał swój trzeci konkurs w tej edycji Turnieju Czterech Skoczni.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kobayashi zdystansował rywali już w pierwszej serii, gdy skoczył najdalej z całej stawki - aż 136,5 m. Tak dobra próba dała mu pokaźną przewagę nad rywalami: drugiego Stefana Krafta wyprzedzał o 10,2 pkt, trzeciego Andreasa Stjernena - o 13,5 pkt. Jeszcze więcej tracili będący w czołówce Polacy. Kamil Stoch (126,5 m) po pierwszej kolejce zajmował siódme miejsce ze stratą 17,8 pkt do lidera. Dawid Kubacki (130 m) zamykał pierwszą dziesiątkę - równo 19 pkt za Japończykiem.
Kubacki o odrobienie strat chciał powalczyć w drugiej serii, ale skoczył znacznie słabiej - tylko 116 m. Nieudana próba kosztowała go dobre miejsce. Ostatecznie zajął osiemnaste miejsce.
Znacznie lepiej w drugim skoku powiodło się Stochowi. Polak huknął aż 131 m, dzięki czemu przesunął się na piąte miejsce.
Pierwsze utrzymał Ryoyu Kobayashi, który tym razem wylądował na 131 m. Japończyk jest o krok nie tylko od wygranej w prestiżowych zawodach, ale też powtórzenia wyczynu Svena Hannawalda i Kamila Stocha, którzy jako jedyni wygrali cztery konkursy w jednej edycji.
W drugiej serii uczestniczył jeszcze jeden polski skoczek. Stefan Hula po skokach na 120 i 112 m zajął dopiero 30. miejsce. Pozostali nasi reprezentanci zakończyli udział w zawodach w Innsbrucku już na pierwszej rundzie. Jakub Wolny okazał się w niej gorszy od Władimira Zografskiego - skok na 116,5 m dał mu 34. miejsce. Bardzo słaby występ ma za sobą Piotr Żyła, który w pierwszej serii przegrał rywalizację z Timim Zajcem. Polak skoczył zaledwie 113,5 m i został sklasyfikowany na 42. miejscu. To jego najgorszy start w tym sezonie Pucharu Świata.
Innsbruck
FIS

Przeczytaj również