Wielka szansa dla polskiego piłkarza. Rozczarowywał, a zmienia klub na lepszy. Tam na niego liczą

Wielka szansa dla polskiego piłkarza. Rozczarowywał, a zmienia klub na lepszy. Tam na niego liczą
Marcin Bulanda / pressfocus
Szymon Żurkowski po kilkunastu miesiącach wraca do Empoli. Mimo tego, że polski pomocnik ma za sobą kilka fatalnych miesięcy, Toskańczycy cieszą się z jego powrotu i widzą w nim kogoś, kto zapewni klubowi utrzymanie.
Ostatnie półtora roku to przeklęty czas dla byłego reprezentanta Polski. Po tym, jak rozegrał najlepszy sezon w karierze, został odrzucony przez Fiorentinę. Następnie zaczął mieć problemy z kontuzjami, po czym odbił się od Serie B. Nieoczekiwanie klub, który bardzo go ceni, postanowił rzucić mu koło ratunkowe. Żurkowski w Empoli po raz kolejny będzie pracował z trenerem, pod wodzą którego stał się jednym z najciekawszych pomocników ligi włoskiej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Nad przepaścią

Bieżący sezon jest koszmarny w wykonaniu Szymona Żurkowskiego. Polak ma ogromne problemy w Spezii, która obecnie występuje w Serie B. Spośród wszystkich naszych rodaków ze “Speziowianki” rozegrał najmniej minut, zbierając przy tym najgorsze oceny. W bieżących rozgrywkach występował na boisku przez zaledwie 634 minuty na włoskim zapleczu. Nawet Arkadiusz Reca, który przez ostatnie sześć spotkań nie był do dyspozycji trenera z powodu urazu przywodziciela, rozegrał 272 minut więcej.
Kiedy Żurkowski otrzymywał szansę najpierw od trenera Alviniego, później D’Angelo, to najzwyczajniej w świecie zawodził. Jedną z przykładowych sytuacji jest czerwona kartka, którą otrzymał 15 grudnia w meczu przeciwko Bari. Polak wszedł na boisko z ławki i po 16 minutach osłabił drużynę. Aby dokonać sprawiedliwej oceny, trzeba wspomnieć, że miał kilka pozytywnych meczów, jak chociażby z Palermo i Cosenzą, to jednak za mało, aby jego ocena uległa zmianie.
W większości meczów tego sezonu trenerzy Spezii korzystali z usług Polaka. Nie był to jednak ich pierwszy wybór. Mimo tego, że Żurkowski wybiegał na boisko w 16 z 19 spotkań, tylko w siedmiu z nich otrzymał przynajmniej 45 minut. Można usłyszeć, że ciężko mu wrócić po zeszłym sezonie, w którym rozegrał zaledwie 450 minut. Przez znaczną część rozgrywek siedział na ławce, nierzadko też zmagał się z kontuzjami. Skutki tak długiej absencji można dostrzec zarówno pod kątem fizycznym, jak i mentalnym.
- Żurkowski w Spezii wyglądał źle, zniknął niemal całkowicie. Najpierw miał problemy fizyczne, potem w pewnym stopniu udało się je zażegnać, ale widać u niego pewien problem mentalny. To bardzo wrażliwy chłopak. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie gra, jak powinien i nie pokazuje tego, na co go stać. To główna przyczyna słabszych występów Polaka. Klub już od jakiegoś czasu był gotowy na rozstanie się z graczem, jeśli tylko pojawią się oferty - mówi w rozmowie z nami Niccolo Pasta z TuttoMercatoWEB.

Toksyczny klub

Oceniając Żurkowskiego w Spezii należy pamiętać, że w pierwszym sezonie miał spore problemy ze zdrowiem i regularną grą. W bieżącej kampanii okoliczności łagodzących jest mniej, ale nie należy lekceważyć tych, które łatwo można dostrzec. Klub z La Spezii to w tym momencie środowisko, w którym ciężko wydobyć z piłkarza to, co najlepsze. Od rozpoczęcia sezonu 2022/23 w zespole pracowało czterech trenerów. We wrześniu 2022 roku odszedł odpowiedzialny za sprawy sportowe prezes Riccardo Pecini. Można to uznać za moment kulminacyjny. Od tej chwili Liguryjczycy zarówno na boisku, jak i na rynku transferowym, poruszają się bez mapy. Obecnie “Aquilotti” zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Serie B.
Trudna sytuacja Spezii pokazuje, że gra w drużynie, która spada z Serie A, nie jest łatwa. Klub dysponuje niezłym, jak na warunki włoskiego zaplecza budżetem, i posiada trzecią najbardziej wartościową kadrę w lidze. Nie sprawia to jednak, że zespół można uznać za faworyta do powrotu do Serie A. Większość drużyn po spadku z włoskiej elity zalicza ogromny regres i to bez względu na sytuację finansową (uwidoczniło się to również w bogatej Parmie po spadku z Serie A). Często te zespoły kończą sezon w dolnych rejonach tabeli.
Żurkowski i Drągowski mieli jedne z największych pensji w klubie, co powoduje, że w przypadku braku perspektyw awansu, właściciele chcą się tych piłkarzy pozbyć bez względu na dyspozycję boiskową. Przykładem takiej postawy jest Drągowski, który został odsunięty od pierwszej jedenastki po to, aby przyspieszyć jego transfer podczas zimowego okna transferowego.
Szymon Żurkowski
IPA Agency / pressfocus

Wymarzony powrót

Szymon Żurkowski otrzymał wielką szansę od losu. W momencie, kiedy radzi sobie fatalnie w Serie B, dostał możliwość powrotu do Serie A. Na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne, rzeczywistość może okazać się jednak inna. Polak został wypożyczony z opcją wykupu do Empoli, czyli klubu, w którym przebywał na wypożyczeniu w latach 2020-2022. “Azzurri” mogą po sezonie wykupić Polaka za pięć milionów euro. Były pomocnik Górnika Zabrze spędził tam swoje najlepsze chwile po wyjeździe z Polski. W interpretacji tego transferu może okazać się pomocne przypomnienie jego najlepszego sezonu w toskańskim klubie.
Żurkowski w sezonie 2021/22 strzelił w Serie A sześć goli i zaliczył trzy asysty. Był to siódmy wynik wśród środkowych pomocników w lidze (to najlepszy wynik z wyłączeniem klubów z TOP6). Potrafił robić coś ponad stan, ponieważ łączny współczynnik bramek i asyst oczekiwanych wynosił 5,0. Polak dał tam się poznać jako jeden z najlepszych pomocników w lidze, którzy bazują na dużej intensywności i bieganiu od jednego do drugiego pola karnego. Jego średnia ocen we włoskiej prasie za wszystkie występy przekroczyła 6,0, co dla Polaków grających na najwyższym poziomie rozgrywkowym we Włoszech nie jest takie oczywiste.
Jakość Szymona Żurkowskiego była dostrzegalna w wielu meczach Empoli, również w tych, kiedy zespołowi nie szło. Polak wyglądał w nich dobrze, pozytywnie oceniano go w 14 spotkaniach, w których “Azzurri” nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dobre występy pomocnika uwiarygodniają też szczegółowe statystyki. Jedna z nich pokazuje, że tylko Sergej Milinković-Savić wykonał więcej przechwytów w trzeciej tercji boiska. Żurkowski zanotował także 38 udanych dryblingów i 20 kluczowych podań. Ponadto zaliczył 59 dotknięć w polu karnym przeciwnika i wygrał 187 pojedynków. W obu przypadkach rezultaty osiągane przez pomocnika plasowały się w ścisłej czołówce Serie A.
Podczas swojego najlepszego sezonu w karierze Żurkowski potrafił strzelić gola Juventusowi i Lazio, asystować w starciu z Interem. Oczywiście zaliczył też kilka słabszych meczów, w szczególności od marca do połowy kwietnia, natomiast był w stanie podnieść się po trudniejszym okresie.
Szymon Żurkowski Empoli
Lisa Guglielmi / pressfocus

Wpływowy trener

Szymon Żurkowski wraca nie tylko do Empoli, ale również do trenera Aurelio Andreazzoliego, z którym osiągnął najlepszą dyspozycję w karierze. W czasie kiedy pomocnik przebywał we Fiorentinie i Spezii, Empoli dokonało zmiany trenera. Przez ponad rok funkcję tę pełnił Paolo Zanetti. Podczas końcówki pracy tego szkoleniowca Empoli miało sporo problemów. Zanetti rozpoczął bieżący sezon od odpadnięcia z Pucharu Włoch z grającą w niższej lidze Cittadellą, a następnie jego drużyna przegrała cztery pierwsze mecze ligowe, przy bilansie bramkowym 0:12, co spowodowało wyczerpanie cierpliwości władz klubu.
We wrześniu zdecydowano się na powrót do 70-letniego Andreazzoliego, który zdaniem wielu osób po sezonie 2021/22 nie zasłużył na zwolnienie. To jego czwarte podejście do pracy w Empoli. Na razie sytuacja nie jest jednak zbyt różowa, ponieważ Andreazzoli od września radzi sobie średnio, osiągnął średnią 0,87 punktów na mecz. Klub nie myśli jednak o zwalnianiu trenera, tylko rusza po wzmocnienia. Z tego co słyszymy, oprócz Żurkowskiego do klubu ma trafić również M’Bala Nzola, który we Fiorentinie się nie sprawdził, ale spisywał się znakomicie w zespołach grających z kontrataku. Na półmetku sezonu Empoli zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Serie A, traci jednak tylko dwa punkty do pozycji gwarantującej utrzymanie. “Azzurri” strzelili zaledwie 10 goli podczas bieżącej kampanii. To najgorsza ofensywa w lidze i Żurkowski z Nzolą mają to zmienić.
Szymon Żurkowski Empoli
IPA / pressfocus

Przeczytaj również