Kowalczyk nie chce Błaszczykowskiego w kadrze Brzęczka na Euro 2020. "Nie jedziemy na imprezę rekreacyjną"

Kowalczyk nie chce Błaszczykowskiego w kadrze Brzęczka na Euro 2020. "Nie jedziemy na imprezę rekreacyjną"
Youtube
Choć Jakub Błaszczykowski w ostatnich tygodniach regularnie zalicza dobre występy w meczach Wisły Kraków, ekspert programu "Stan Futbolu", Wojciech Kowalczyk, absolutnie nie wyobraża sobie, by Jerzy Brzęczek powołał 34-latka na Euro 2020.
Jeszcze niedawno Błaszczykowski nie miał praktycznie żadnych argumentów sportowych, by walczyć o powołanie nie tylko na Euro 2020, ale nawet do szerokiej kadry. W związku z urazami nie występował w meczach Wisły Kraków.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po przerwie zimowej sytuacja uległa zmianie. Błaszczykowski jest zdrowy, regularnie gra i wyróżnia się w spotkaniach "Białej Gwiazdy". To jednak nie przekonuje Kowalczyka.
- Kuba strzelił ostatnio kilka bramek, z wolnego, z karnych, z piłki stojącej. W reprezentacji Lewandowski nie da mu podejść ani do wolnego, ani do karnego, więc te bramki na Euro odpadają - powiedział w programie "Stan futbolu".
- Jeśli chcemy jechać na imprezę, by robić wynik, to powołujemy najlepszych młodych, zdolnych. Jeśli nie, to Holendrzy też mogliby powołać Huntelaara, a Szwedzi Ibrahimovicia, a tego nie robią - dodał. - Szacunek dla Kuby, po Lewandowskim to jest najlepszy piłkarz ostatniego 10-lecia, nie będę z tym polemizował. Ale nie jedziemy na imprezę rekreacyjną, nie tak, jak to było na tym busie napisane na Euro w Austrii: "bo liczy się sport i dobra zabawa". Nie, to nie jest dobra zabawa. Kiedyś się bawiło, a teraz się gra. Jadą najlepsi.
Kowalczyk uważa, że kariera Błaszczykowskiego w kadrze dobiegła końca. Teraz powinien czekać go tylko mecz pożegnalny - najlepiej z Holandią w Lidze Narodów.
- Szkoda byłoby teraz robić mu mecz pożegnalny z Finlandią, bo co to za rywal - stwierdził.

Przeczytaj również