Same zwycięstwa i remis z gigantem. Tak punktuje kadra, gdy gra ten duet. "Przyciąga dobre wyniki"

Same zwycięstwa i remis z gigantem. Tak punktuje kadra, gdy gra ten duet. "Przyciąga dobre wyniki"
Marcin Karczewski / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński19 Mar · 08:49
Baraże do EURO 2024 zbliżają się wielkimi krokami. Już za moment reprezentacja Polski przystąpi do półfinałowej rywalizacji z Estonią, a my, znając pierwsze personalne wybory Michała Probierza, zastanawiamy się nad tym, jaki napastnik powinien zagrać u boku Roberta Lewandowskiego. Kandydatów jest bowiem trzech.

Oglądaj mecze barażowe i występ Reprezentacji Polski w Pilocie WP - TUTAJ.

Dalsza część tekstu pod wideo
Karol Świderski, Krzysztof Piątek i Adam Buksa. To właśnie ci napastnicy, oprócz wspomnianego już Lewandowskiego, znaleźli się wśród graczy powołanych przez Michała Probierza na nadchodzące baraże do EURO 2024. Rywalizacja akurat w przypadku tej pozycji była niezwykle gorąca, co potwierdza jedynie fakt, że do kadry nie załapał się napastnik Juventusu, Arkadiusz Milik.

Kto w parze z Lewandowskim?

Trudno wyobrazić sobie na półfinałowy mecz z Estonią ustawienie inne niż z dwoma napastnikami. Obecny selekcjoner w swojej mimo wszystko krótkiej kadencji tylko raz zdecydował się puścić w bój osamotnionego snajpera (Milik vs Wyspy Owcze). Później biało-czerwoni grali już duetem z przodu. Teraz wydaje się to jeszcze bardziej logiczny wybór. Akurat polscy snajperzy w ostatnich miesiącach są w niezłej formie, z kolei kryzys przechodzą bardziej kreatywni i ofensywnie usposobieni pomocnicy - Sebastian Szymański oraz Piotr Zieliński.
Kto powinien zatem wystąpić u boku będącego w coraz lepszej dyspozycji Lewandowskiego? Kandydatów jest trzech. Gdyby selekcjoner miał kierować się wyłącznie klubową dyspozycją z obecnego sezonu, pewnie musiałby postawić na Piątka czy Buksę. Ich dokonania robią bowiem większe wrażenie:
  • Krzysztof Piątek (Basaksehir) - 30 meczów, 13 goli, 1 asysta,
  • Adam Buksa (Antalyaspor) - 29 meczów, 13 goli, 2 asysty.
  • Karol Świderski (Hellas Verona) - 7 meczów, 1 gol.
Dla Świderskiego to natomiast wciąż początkowy etap w nowym klubie. Warto dać mu czas i pamiętać, że akurat on, w przeciwieństwie do większości swoich kolegów z kadry, zazwyczaj w reprezentacji Polski jest lepszą wersją siebie. Ile to już razy przylatywał na zgrupowania biało-czerwonych mimo różnego rodzaju przeszkód, problemów w klubie czy nawet gorszych momentów, a potem i tak był wyróżniającą się postacią.
karol świderski
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Żeby być jednak sprawiedliwym, podobne słowa można skierować do całej trójki napastników - nie tylko Świderskiego, ale też Piątka i Buksy. Owszem, miewali oni gorsze mecze z orzełkiem na piersi, ale wielokrotnie potrafili dać reprezentacji coś ekstra. Nieźle wygląda to w liczbach:
  • Karol Świderski - 28 meczów, 10 goli, 2 asysty (1256 minut, gol śr. co 125 minut),
  • Krzysztof Piątek - 27 meczów, 11 goli (1442 minuty, gol śr. co 129 minut),
  • Adam Buksa - 13 meczów, 6 goli (563 minuty, gol śr. co 94 minuty).
Żaden z nich zdecydowanie nie ma się czego wstydzić. Pod tym względem cała trójka bije na głowę wspomnianego już Milika, który w kadrze zawodził notorycznie od kilku lat i trudno dziwić się, że nie otrzymał powołania.

Jak grają z Lewandowskim u boku?

Ważne jest jednak inne pytanie - kto najlepiej wygląda u boku Roberta Lewandowskiego? Z kim snajper Barcelony jest w stanie stworzyć w narodowych barwach najbardziej groźny i uzupełniający się duet? Można mieć swoje subiektywne spostrzeżenia po oglądaniu spotkań biało-czerwonych, natomiast warto wspomóc się statystykami. One też mogą powiedzieć sporo.

Lewandowski i Piątek

Reprezentacja Polski rozegrała do tej pory 18 meczów, w których wystąpili zarówno Lewandowski, jak i Piątek. W 16 z nich obaj, przynajmniej przez jakiś fragment spotkania, przebywali razem na murawie. Dwa razy zdarzało się, że minęli się na placu gry.
Selekcjonerzy pięć razy decydowali się wystawić ich obu od pierwszej minuty. Jakie dawało to efekty? Biało-czerwoni przegrywali wówczas z Portugalią (2:3) i Słowenią (0:2), natomiast wygrywali z Łotwą (2:0), Izraelem (4:0) oraz Andorą (3:0).
Jeżeli spojrzymy nieco szerzej, na wyniki kadry w meczach, gdy przez jakikolwiek fragment rywalizacji Piątek i Lewandowski przebywali razem na murawie, otrzymamy solidny bilans 12 zwycięstw, jednego remisu i trzech porażek.
  • Wspólne minuty: 630
  • Ile razy obaj w podstawowym składzie: 5
  • Śr. punktów, gdy grali razem: 2,31
  • Śr. punktów, gdy obaj w pierwszym składzie: 1,8
  • Gole wypracowane wspólnie: 0
Warto natomiast zauważyć, że przez owe 630 minut nie doczekaliśmy się jeszcze bramkowej akcji tego duetu. Ani Lewandowski nie asystował Piątkowi, ani Piątek Lewandowskiemu. Tu może więc zapalić się pewna lampka ostrzegawcza. Ważne natomiast, że kadra z tą dwójką zazwyczaj wygrywała. Średnia punktów na mecz może robić spore wrażenie.
Robert Lewandowski Krzysztof Piątek
Marcin Bulanda / pressfocus

Lewandowski i Świderski

W 22 meczach reprezentacji kibice mieli okazję oglądać obu tych napastników, natomiast trzykrotnie minęli się oni na placu gry. Daje to zatem 19 spotkań, w których Lewandowski i Świderski równocześnie biegali po boisku w koszulce z orzełkiem na piersi przynajmniej przez określony fragment rywalizacji. Efekt? Punktowo nie najlepszy.
Kiedy już natomiast obaj rozpoczynali mecz w podstawowym składzie, a działo się tak ośmiokrotnie, reprezentacje osiągała nieco lepsze wyniki. Cztery razy wygrywała (dwukrotnie z San Marino, z Albanią oraz Walią), dwa razy remisowała (vs Hiszpania, Czechy) a dwa razy dała się pokonać (Szwecja, Argentyna).
  • Wspólne minuty: 759
  • Ile razy obaj w podstawowym składzie: 8
  • Śr. punktów, gdy grali razem: 1,58
  • Śr. punktów, gdy obaj w pierwszym składzie: 1,75
  • Gole wypracowane wspólnie: 3
Warto natomiast zwrócić uwagę na to, że współpraca Lewandowskiego i Świderskiego kilka razy miała bezpośrednie przełożenie na strzelone gole. Snajper Barcelony asystował koledze w wyjazdowym meczu z Walią, a w pierwszym starciu między tymi drużynami to po wstrzeleniu “Lewego”, i kiksie rywala, jego młodszy partner z ataku zdobył zwycięską bramkę. Role odwróciły się w trakcie meczu eliminacji EURO 2024 z Wyspami Owczymi, gdy to Świderski zaliczył ostatnie podanie przy trafieniu Lewandowskiego na 2:0.

Oglądaj mecze barażowe i występ Reprezentacji Polski w Pilocie WP - TUTAJ.

Lewandowski i Buksa

Zdecydowanie najmniej wspólnych chwil na murawie, oczywiście z analizowanego grona, Lewandowski spędził właśnie z Buksą. Siedmiokrotnie obaj mieli okazję współpracować w trakcie danego meczu, trzy razy minęli się natomiast podczas jego trwania. Co jednak ciekawe, jeśli już razem grali, to zazwyczaj od pierwszej minuty. Było tak pięciokrotnie.
Duet Lewandowski - Buksa w pierwszej jedenastce okazywał się, przynajmniej patrząc na wyniki, dobrym wyborem. Reprezentacja razy razy wówczas wygrywała - z Albanią, Łotwą oraz dwukrotnie z Walią. Potrafiła także zremisować u siebie z Anglią.
  • Wspólne minuty: 394
  • Ile razy obaj w podstawowym składzie: 5
  • Śr. punktów, gdy grali razem: 2,43
  • Śr. punktów, gdy obaj w pierwszym składzie: 2,6
  • Gole wypracowane wspólnie: 0
Nie zobaczyliśmy jeszcze żadnego gola wypracowanego bezpośrednio przez duet Lewandowski - Buksa, natomiast trzeba przyznać, że taka para na murawie przyciąga bardzo dobre wyniki biało-czerwonych. Nie było takich spotkań wiele, ale kiedy już faktycznie dochodziło do współpracy na tej linii, zazwyczaj kończyło się happy endem dla polskiej kadry. Wtedy reprezentacja punktowała kapitalnie. Jeszcze nie odniosła porażki.
Robert Lewandowski Adam Buksa
Tomasz Folta / pressfocus
***
Podsumowując - każdy z trzech napastników może mieć swoje argumenty w dyskusji pt. “Kto obok Lewego?”. Piątek i Buksa na swoje szanse zapracowali przez ostatnie miesiące w klubach, a i w kadrze rzadko zawodzili. Poza tym, co potwierdzają przedstawione wyżej liczby, ich reprezentacyjne duety z Lewandowskim dawały po prostu dobre wyniki, choć nie indywidualnie, a bardziej drużynowo.
Świderski z kolei podczas wielu ostatnich zgrupowań potwierdzał, że z orzełkiem na piersi dostaje jakiejś super mocy i potrafi przyćmiewać nawet wspomnianego napastnika Barcelony. Poza tym, umie z nim bezpośrednio współpracować i tworzyć akcje bramkowe. Ciekawe natomiast, i mimo wszystko dość zaskakujące, że akurat współpraca tej pary w najmniejszym stopniu przekłada się na dobre rezultaty zespołu.
Teraz decyzja należy już do Michała Probierza. Na kogokolwiek w tej formacji nie postawi, z pewnością się wybroni. A jeśli wszystko potoczy się odpowiednio i biało-czerwoni ostatecznie rozegrają dwa mecze barażowe, być może każdy z analizowanej trójki otrzyma, w mniejszym lub większym wymiarze, swoją szansę.
Napastnicy reprezentacja Polski
własne

Przeczytaj również