Leo Messi chce natychmiast odejść z FC Barcelony. Topowy dziennikarz potwierdza doniesienia

Leo Messi chce natychmiast odejść z FC Barcelony. Topowy dziennikarz potwierdza doniesienia
Fabrizio Andrea Bertani/Shutterstock
Marcelo Bechler przed laty jako pierwszy informował o transferze Neymara do PSG. Teraz dziennikarz donosi, że Leo Messi zamierza odejść z FC Barcelony. Argentyńczyk chce jak najszybciej zmienić barwy klubowe.
FC Barcelona stoi na skraju rewolucji kadrowej. Po bolesnej porażce "Blaugrany" z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów mnożą się medialne doniesienia. Swoją przygodę z "Dumą Katalonii" mają zakończyć trener Quique Setien i dyrektor sportowy Eric Abidal.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie brakuje też spekulacji ws. przyszłości kolejnych zawodników. Jak informuje "Sport", tylko czterech piłkarzy (Marc-Andre ter Stegen, Clement Lenglet, Frenkie de Jong oraz Leo Messi) jest pewnych swojej pozycji w klubie . Reszta - oprócz nowych nabytków - może pożegnać się z drużyną.
W centrum doniesień znajduje się wspomniany Messi. Coraz głośniej mówi się o tym, że Argentyńczyk poważnie rozważa sensacyjny transfer. Sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki nie kryje swojego niezadowolenia z tego, jak klub jest zarządzany. Zawodnik stracił już cierpliwość wobec działaczy.
Marcelo Bechler, który przed laty jako pierwszy informował o transferze Neymara do FC Barcelony, teraz przekazał, że Messi zamierza zmienić otoczenie. Argentyńczyk chce, by do tego doszło jak najszybciej. 33-latek swoją decyzję miał przekazać zarządowi "Blaugrany".
Czy Messi rzeczywiście opuści "Dumę Katalonii"? W mediach można przeczytać o zainteresowaniu ze strony Manchesteru City i Interu Mediolan. Z kolei Tomasz Ćwiąkała przypuszcza, że Messi chce w ten sposób wywrzeć presję na szefie Barcelony.
- Jak się to wszystko skończy? Na razie wygląda na wywieranie presji na Bartomeu. Ale informację podaje nie byle kto, tylko bardzo wiarygodny, świetny dziennikarz - napisał "Ćwiąki" na Twitterze.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz16 Aug 2020 · 20:32
Źródło: twitter/własne

Przeczytaj również