Liga Mistrzów. Lewandowski vs dziurawa defensywa, pech Milika i Zielińskiego, Szczęsny raczej się nie napoci

“Lewy” vs dziurawa defensywa, pech Milika i Zielińskiego, Szczęsny raczej się nie napoci. Będzie się działo!
kivnl / shutterstock.com
Mamy dla fanów futbolu złą wiadomość. Liga Mistrzów wraca dopiero za dwa miesiące. Ale na pocieszenie trzeba wspomnieć, że naprawdę warto czekać. Rozlosowane dziś pary 1/8 finału wyglądają bowiem niezwykle ciekawie. Polscy kibice mogą powoli zacierać ręce, bo na naszych stranierich czekają prawdziwe “meczycha”.
Żeby jednak nie zostać posądzonym o przesadną januszerkę, warto wspomnieć, że największym hitem będzie akurat rywalizacja bez polskich piłkarzy. Real Madryt zmierzy się bowiem z Manchesterem City. Na papierze wygląda to jak pojedynek gigantów, dwóch drużyn potrafiących grać ofensywnie i z polotem. Rywalizacja zespołu, który w ostatnich latach zdominował Ligę Mistrzów, z ekipą, która obsesyjnie marzy o jej zdobyciu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dla ochłody warto jednak przypomnieć, że “Królewscy” i “Obywatele” zmierzyli się ze sobą w półfinale sezonu 2015/2016, a w dwumeczu padła… jedna bramka, która dała wówczas awans Realowi. Teraz faworytem zdaje się być Manchester City.
No, to można już wrócić do polskich piłkarzy. W niebieskiej części Londynu najczęściej wymawianym dziś nazwiskiem jest z pewnością Lewandowski. Chelsea - Bayern to pojedynek dwóch drużyn ze swoimi problemami, choć nie wiadomo, jak będzie to wyglądało w lutym. Jeśli “The Blues” nie przestaną popełniać w defensywie szkolnych błędów, “Lewy” może ich boleśnie skarcić.
Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego czeka natomiast wizyta na Camp Nou. W tym momencie różnica klas między Napoli i Barceloną jest mniej więcej taka, jak między Legią Warszawa i Piastem Żmigród, ale ekipa z Włoch pokazała, że potrafi utrzeć nosa najlepszym, chociażby remisując na Anfield z Liverpoolem. Trzymamy kciuki, żeby Arek Milik postraszył trochę Marca-Andre ter Stegena.
Trudne zadanie czeka też Łukasza Piszczka, którego Borussia wylosowała PSG. Nie wiadomo, czy Polak w tych meczach wystąpi, bo ostatnio lawiruje między murawą i ławką rezerwowych, ale jeśli tak - zatrzymanie Neymara, Mbappe, Icardiego czy Di Marii może być niezłym wyzwaniem.
W teorii łatwiej powinien mieć Wojciech Szczęsny. Juventus wylosował chyba najlepiej jak mógł, trafiając na przeciętny i mocno chimeryczny Olympique Lyon, który ponadto będzie musiał poradzić sobie bez swojego lidera - Memphisa Depaya, bo ten poważnie uszkodził kolano.
Mieszane uczucia mają pewnie fani Liverpoolu. Atletico nie jest dziś zespołem, którego trzeba się szczególnie mocno bać, ale… to nadal Atletico. Wiadomo, że podopieczni Diego Simeone w Lidze Mistrzów potrafią wygrać z każdym, a ich styl gry może okazać się dla “The Reds” po prostu niewygodny. Hiperofensywa vs żelazna defensywa. Zapowiada się naprawdę ciekawie.
W Valencii i Bergamo strzelają dziś natomiast korki od szampanów. Jedni i drudzy uniknęli gigantów, a kwestię awansu do ćwierćfinału rozstrzygną między sobą. Trudno wyrokować kto jest faworytem tej rywalizacji. Obie ekipy dość szczęśliwie zapewniły sobie awans z grupy, a teraz nie mają już nic do stracenia.
Zestawienie par 1/8 zamyka niezwykle ciekawe starcie Tottenhamu z RB Lipsk. Na papierze faworytem są pewnie “Koguty”, ale czy na pewno? Zespół z Londynu w tym sezonie nie zachwyca, z kolei na przeciwległym biegunie znajduje się ekipa ze stajni Red Bulla, która fazę grupową przeszła jak burza, a i w Bundeslidze jest obecnie liderem. Zapowiada się na jeden z bardziej emocjonujących pojedynków.
Pary 1/8 finału Ligi Mistrzów:
Real Madryt - Manchester City
Borussia Dortmund - PSG
Atletico Madryt - Liverpool
Olympique Lyon - Juventus
SSC Napoli - FC Barcelona
Chelsea - Bayern Monachium
Atalanta - Valencia
Tottenham - RB Lipsk
***
Dominik Budziński

Przeczytaj również