Łukasz Fabiański zatrzymał Harry'ego Kane'a. West Ham lepszy od Tottenhamu w derbach Londynu [WIDEO]

Łukasz Fabiański zatrzymał Harry'ego Kane'a. West Ham lepszy od Tottenhamu w derbach Londynu [WIDEO]
Screen z Twittera
West Ham wygrał 1:0 z Tottenhamem w niedzielnym meczu 9. kolejki Premier League. Jednym z bohaterów tego spotkania został Łukasz Fabiański. Polski golkiper w znakomity sposób zatrzymał Harry'ego Kane'a. Gola dla "Młotów" strzelił natomiast Michail Antonio.
Podopieczni Davida Moyesa w tym sezonie zdecydowanie lepiej niż przed własną publicznością prezentowali się jak dotąd na wyjazdach. W niedzielę przełamali się jednak na własnym stadionie, i to w ważnych derbach z Tottenhamem.
Dalsza część tekstu pod wideo
W siódmej minucie po raz pierwszy zagotowało się pod bramką "Kogutów". Po uderzeniu Fornalsa świetnie zachował się Hugo Lloris, który obronił ten strzał. Tottenham odpowiedział próbą Sona. Koreańczyka zatrzymał Łukasz Fabiański.
W 34. minucie wynik powinien otworzyć Tomas Soucek, lecz po dośrodkowaniu Fornalsa posłał piłkę tuż obok słupka. W końcówce pierwszej połowy znakomitą sytuację na gola miał z kolei Harry Kane.
Reprezentant Anglii uderzył głową z kilku metrów po precyzyjnej wrzutce. Po jego uderzeniu znakomicie zachował się jednak Fabiański. Polak popisał się piękną paradą, przenosząc futbolówkę nad poprzeczką.
W drugiej części spotkania oba zespoły dość długo nie potrafiły stworzyć klarownych sytuacji podbramkowych. Zmieniło się to dopiero w 72. minucie. Najpierw Lloris obronił strzał Fornalsa, ale po chwili był już bezradny przy uderzeniu Michaila Antonio.
West Ham prowadzenie 1:0 utrzymał do samego końca spotkania. Dzięki temu podopieczni Davida Moyesa awansowali na czwarte miejsce w tabeli. "Koguty" spadły natomiast na szóstą lokatę.
W rozgrywanym w tym samym czasie spotkaniu w Brentford trzy punkty w rywalizacji z beniaminkiem zdobyli zawodnicy Leicester City. "Lisy" do przerwy prowadziły 1:0 po trafieniu Tielemansa.
Brentford nie zamierzało się poddawać. W 60. minucie przeniosło to efekt w postaci wyrównania po golu Jorgensena. Ostatnie słowo należało jednak do gości i Jamesa Maddisona. Po jego trafieniu Leicester wygrało 2:1.

Przeczytaj również