Łukasz Zwoliński zapowiada sukcesy Lechii Gdańsk. "Ci, co nas skreślili, byli w dużym błędzie"

Łukasz Zwoliński zapowiada sukcesy Lechii Gdańsk. "Ci, co nas skreślili, byli w dużym błędzie"
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Po tym, jak Lechia Gdańsk odpadła z Puszczą Niepołomice w Pucharze Polski, niektórzy domagali się dymisji Piotra Stokowca. Ostatnio drużyna z Trójmiasta wróciła jednak na dobre tory. W sukcesy drużyny wierzy Łukasz Zwoliński.
28-letni napastnik trafił do Gdańska na początku 2020 roku. Na razie jest zadowolony z czasu spędzonego w drużynie, chociaż wolałby częściej pojawiać się w wyjściowej jedenastce.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Cały 2020 rok, mimo pandemii, której nikt z nas nie planował, uważam za bardzo udany. W Chorwacji pokazałem na co mnie stać, więc cieszę się, że mogłem wrócić do Polski z podniesioną głową. Moja żona była w ciąży, potem na świat przyszła nasza córka – Gaia. Miniony rok przyniósł bardzo dużo zmian w moim życiu, ale na szczęście były to głównie zmiany pozytywne. Cieszę się, że cała moja rodzina jest zdrowa, dlatego pomijając pandemię jestem z tego roku zadowolony i był on dla mnie wyjątkowy - przyznał Zwoliński w rozmowie z oficjalną stroną Lechii.
- Gdy z moją żoną myśleliśmy o miejscu w Polsce, gdzie chcielibyśmy mieszkać, to w pierwszej kolejności wybór padał na Gdańsk. To niesamowite, że mogę grać i mieszkać w miejscu, które mi odpowiada pod praktycznie każdym względem. Mieszkamy tuż przy plaży, jest tu wiele pięknych miejsc, które idealnie nadają się na rodzinne spacery. Zwiedziłem już kawałek świata, ale do życia Gdańsk jest naprawdę fantastyczny - powiedział.
- Stać mnie na więcej, ale z drugiej strony, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę rozegranych meczów i minut spędzonych na boisku, to wystawił bym sobie ocenę 4 na 5. Myślę o każdym kolejnym treningu, najbliższym meczu i staram się nie wybiegać daleko w przyszłość. Poziom, który prezentuję, osiągnąłem dzięki ciężkiej pracy i ambicji - stwierdził.
- Z tego samego powodu zawsze chcę grać jak najwięcej, wygrywać i strzelać bramki, dlatego dla mnie to jest tylko sześć goli. Dlatego ciężko jest mi siedzieć na ławce, bo zawsze chcę pomóc kolegom, będąc na boisku. Nie jest łatwo być jokerem, a taka rola często przypada mi w udziale. Teraz też trochę meczów mi uciekło przez uraz, nie grałem tylu minut, ile bym chciał, ale jestem bardzo głodny bramek, głodny sukcesów i chcę z Lechią osiągnąć jak najwięcej - zapewnił.
- Nasza liga jest bardzo nieprzewidywalna. W jednym momencie możesz czuć oddech drużyn, które bronią się przed spadkiem, a wygrasz dwa mecze i nagle zbliżasz się do czołówki. W żadnym momencie nie można się załamywać, bo nasza sytuacja pokazuje, jak to wszystko szybko się zmienia. Ja uważam, że ci, co skreślili Lechię, byli w dużym błędzie. Nie chcę pompować balonika, ale stać nas na dużo lepsze wyniki i ja w to wierzę - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik04 Mar 2021 · 14:04
Źródło: lechia.pl

Przeczytaj również