Maciej Szczęsny gorzko o trudnych stosunkach z synem. "Wojtek nie utrzymuje ze mną kontaktów"

Maciej Szczęsny gorzko o trudnych stosunkach z synem. "Wojtek nie utrzymuje ze mną kontaktów"
cristiano barni / shutterstock.com
Maciej Szczęsny opowiedział o swoich trudnych relacjach z synem Wojciechem. Obaj panowie od dłuższego czasu nie utrzymują kontaktów. 
Szczęsny senior w czwartek otworzył wystawę swoich fotografii z koncertów jazzowych. Wojciecha, który przygotowuje się do meczu Juventusu z Fiorentiną, zabrakło na wernisażu.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Mój syn nie utrzymuje ze mną kontaktów, więc nawet nie wiem, czy w ogóle wie, że robię wystawę. A gdyby nawet wiedział, to nie przyszłoby mi do głowy, by psuć mu terminarz, pewnie ma jakąś sesję do "Gali" lub "VIVY" - mówi Szczęsny w rozmowie z Izą Koprowiak dla "Przeglądu Sportowego".
Były reprezentant Polski nie wie, dlaczego popsuły się jego stosunki z synem. Jak sam przyznaje, wszystko załamało się w 2013 roku. Wojciech, który grał wówczas w Arsenalu, zaprosił ojca na mecze Premier League i Lidze Mistrzów, ale nagle kontakt się urwał.
- Czekałem na koordynaty, ale już ich nie dostałem. Kamień w wodę. Wysyłałem do niego maile, SMS-y, na nic nie odpowiedział - mówi Szczęsny.
Wojciecha zabrało też na ślubie swojego ojca.
- Kompletnie zignorował zaproszenie. Na ślubie Janka (starszego syna Szczęsnego - przyp. red.), który odbył się kilka dni wcześniej, też nie rozmawialiśmy. Może i dobrze, bo nie wiem, jak bym zareagował - przyznaje Szczęsny.
Możliwym tłem konfliktu była medialna aktywność byłego reprezentanta Polski, który często komentował występy swojego syna.
- Broniłem go w mediach, a on napisał na Facebooku, że dosyć ma idiotycznych uwag swojego ojca na temat Wengera. Miał mój numer, mógł zadzwonić i to powiedzieć. Prawda była taka, że w Arsenalu traktowali go niesprawiedliwie, bo Per Mertesacker kopał się w czoło, Wojtek puszczał gola i wina szła na niego - tłumaczy Szczęsny.
Były bramkarz m.in. Legii i Widzewa wspomina też sytuację, gdy jego syn długo bronił z kontuzją. Wenger wysłał go na urlop, ale po nim obiecał powrót do bramki. Słowa nie dotrzymał.
- Wenger nawet nie powiedział Wojtkowi, że zmienił plany. Posadził go na ławce. Jak w takiej sytuacji mogłem nie mówić, że Francuzik źle traktuje mojego syna?! - pyta Szczęsny.
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również