Mierzejewski: Powołanie do reprezentacji? Z kadry musiałoby wypaść dziesięciu zawodników...

Mierzejewski: Powołanie do reprezentacji? Z kadry musiałoby wypaść dziesięciu zawodników...
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Adrian Mierzejwski wciąż marzy o powołaniu do reprezentacji Polski. - Tli się we mnie nadzieja- przyznaje piłkarz Sydney FC.
Mierzejewski w ostatnich miesiącach utrzymuje się w tak dobrej dyspozycji, że powrócił temat jego gry w reprezentacji Polski. Wywołał go Mateusz Borek, który w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" napisał, że doświadczony pomocnik byłby cennym uzupełnieniem kadry na mistrzostwa świata.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Cieszę się, że takie dyskusje w ogóle są prowadzone. Jakaś nadzieja się we mnie tli, ale pewnie do marca musiałbym strzelić z 15 goli, a z kadry musiałoby wypaść dziesięciu zawodników - mówi 31-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Nawałka powołał Mierzejewskiego tylko raz - na swoje pierwsze zgrupowanie w listopadzie 2013 roku. Piłkarz miał wówczas podpaść selekcjonerowi.
- Zasady nie były jeszcze do końca wyklarowane. Wtedy w Poznaniu byłem rezerwowym. Z Grzegorzem Krychowiakiem poszliśmy do salki obok szatni pograć w siatkonogę. Wyszliśmy po kilku minutach na boisko, a inni rezerwowi już tam byli. Trener spiorunował nas wzrokiem i wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Później wyjaśnialiśmy sytuację, najpierw z Remigiuszem Rzepką, a po meczu z selekcjonerem. Mówiło się, że w ten sposób manifestowaliśmy niezadowolenie. Bzdury - tłumaczy Mierzejewski.
Jego zdaniem tamten incydent nie wpłynął na jego pozycję w drużynie narodowej.
– Może po prostu nie pasowałem mu do koncepcji? Ostatni raz z trenerem Nawałką rozmawiałem w 2015 roku. Jeszcze raz pytałem, czy ma mi za złe tamtą sytuację. Zaprzeczył. Mówił, że jestem obserwowany, więc pomyślałem, że powołanie może nadejść. Telefon jednak milczy - przyznaje Mierzejewski.

Przeczytaj również