Milik wciąż zły na De Boera: Nigdy nie wiedziałem, czy zagram w kolejnym spotkaniu

W ostatniej ligowej kolejce Eredivisie Ajax potrzebował zwycięstwa, by zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Wszystko szło zgodnie z planem do 56 minuty, kiedy bramkę wyrównującą strzeliło De Graafschap. Kilka minut później Frank de Boer podjął zupełnie niespodziewaną decyzję i zdjął Arkadiusza Milika z boiska. Polski napastnik ciągle nie może się pogodzić z tą decyzją szkoleniowca oraz utratą mistrzostwa.

- Jestem napastnikiem i Frank de Boer powinien mnie zostawić na boisku. Nawet jeśli grałem gorzej, to strzelałem gole. 21 goli nie wzięło się z niczego. Naprawdę czułem, że mogę pomóc drużynie - stwierdził cytowany przez serwis sportowefakty.wp.pl.

Arkadiusz Milik z 24 bramkami zdobytymi w 42 meczach był najlepszym strzelcem zespołu z Amsterdamu w zakończonym niedawno sezonie - w lidze holenderskiej do siatki rywali trafiał 21 razy i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji króla strzelców Eredivisie. Mimo to 22-letni zawodnik przyznał, że nie czuł zaufania ze strony holenderskiego trenera.

- Napastnik musi czuć, że trener mu ufa. W Ajaksie nigdy nie wiedziałem, na czym stoję. Nawet jak strzeliłem 12 bramek w 10 kolejnych meczach, nie wiedziałem, czy zagram w kolejnym spotkaniu - zdradził napastnik.

Frank de Boer nie jest już trenerem Ajaksu i nie wiadomo również, czy w Amsterdamie na przyszły sezon zostanie Arkadiusz Milik. Polakiem interesuje się kilka klubów z Włoch (Lazio, Roma), Hiszpanii (Sevilla) oraz z Anglii (Leicester). Sam zainteresowany obecnie koncentruje się tylko na Euro 2016.

- Za wcześnie, by mówić o tym, czy będę grał w nowym sezonie w Amsterdamie. Teraz jestem zawodnikiem Ajaksu, ale mam wiele ofert. Dopiero po Euro dokonam wyboru klubu - zapewnił.