Mourinho obrzuca go błotem i dziś już wzbudza tylko śmiech. Tak odrodził się czołowy piłkarz EURO

Mourinho obrzuca go błotem i dziś już wzbudza tylko śmiech. Tak odrodził się czołowy piłkarz EURO
MB Media/PressFocus
Jak przetrwać koszmarne kontuzje, ciągłe rehabilitacje, presję związaną z wielkim transferem oraz nienawiść trenera? Tego wszystkiego może nas nauczyć Luke Shaw. Jeden z bohaterów EURO 2020, piłkarz odrodzony w niezwykle efektownym stylu.
Ze względu na pech i kruche zdrowie stracił prawie trzy lata gry w piłkę. Wyszydzano go za słabą formę oraz zauważalną nadwagę. Dziś mówi: - Dawno nie czułem się tak szczęśliwy, mam nadzieję, że wszyscy fani to widzą.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oto prawdziwy wojownik Garetha Southgate’a. Shaw notuje kapitalny turniej i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

Człowiek ze szkła

Przez ostatnie lata kontuzje były głównym wątkiem historii Luke’a Shawa. To właśnie one powodowały, że obrońca nie mógł pokazać pełnego potencjału, za który siedem lat temu Manchester United zapłacił aż 37 milionów euro. Urazy? Na ogół poważne, szczególnie ten z 2015 roku, kiedy Anglik złamał nogę w meczu Ligi Mistrzów przeciwko PSV Eindhoven. Po latach przyznał, że w pewnym momencie obawiał się nawet o powrót do pełnej sprawności. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Shaw nie mógł jednak narzekać na zdrowie, co szybko zaowocowało wzrostem formy oraz powołaniem do reprezentacji Anglii. W 2021 roku nie doznał żadnego urazu. Ostatni raz zdarzyło mu się opuścić spotkania “Czerwonych Diabłów” w listopadzie 2020, osiem miesięcy temu. Pauzował wówczas przez 6 spotkań z powodu kontuzji mięśnia uda.
A przecież we wcześniejszych latach sytuacja wyglądała wręcz dramatycznie. Od momentu transferu do Manchesteru, Shaw ominął aż 132 spotkania. Kontuzję nie oszczędzały jego stawu skokowego, pachwiny, stopy, łydki, a nawet twarzy. Szacuje się, że na rehabilitację przeznaczył łącznie ponad 800 dni. Teoretycznie, są to prawie trzy lata wyjęte z życiorysu. Wielu piłkarzy podobne doświadczenia by załamały, innych dawno by sprzedano do gorszego zespołu. On jednak został w United do końca i po paru latach udręki, w końcu wyszło mu to na dobre. Zanim jednak wzeszło słońce, przez jego życie przeszła prawdziwa burza w postaci Jose Mourinho.

Horror po portugalsku

Obrońcy nigdy nie było po drodze z ”The Special One”. Nic dziwnego, sam Mourinho powiedział kiedyś wprost, że Shaw potrzebuje "swojego ciała oraz jego mózgu", aby grać na zadowalającym poziomie. Co więcej, Portugalczyk krytykuje go nawet teraz, siedząc w studiu telewizyjnym jako ekspert podczas EURO 2020.
- Szczerze mówiąc, wciąż nie potrafię tego zrozumieć. Nie wiem, dlaczego on ciągle wskazuje na mnie palcem i obrzuca błotem. Już dawno przyzwyczaiłem się do tego, że on potrafi się o mnie wypowiadać tylko i wyłącznie w negatywny sposób, więc postanowiłem unikać jego wypowiedzi w mediach. Teraz skupiam się na kwestiach, które przekazują mi członkowie sztabu szkoleniowego oraz sam trener Southgate - powiedział Shaw kilka dni przed rozpoczęciem fazy pucharowej EURO.
Angielski obrońca współpracował z portugalskim szkoleniowcem przez około dwa lata. Jak sam mówi, było bardzo ciężko. Przeplatanka kontuzji i niezadowalających występów skutkowała ciągłą krytyką ze strony Mourinho.
- Będę z wami szczery. Cieszę się, że mam ten rozdział życia już za sobą. Przez trzy lata pracy z nim musiałem bardzo szybko dorosnąć i muszę przyznać, że wiele się nauczyłem. Teraz potrafię go z łatwością ignorować, a nawet śmiać się z jego wypowiedzi. Najlepiej jest jednak robić to pierwsze. Musicie wiedzieć, że jego aktualne wypowiedzi są niczym w porównaniu do tych, których słuchałem podczas jego kadencji na Old Trafford - zdradził w programie “Lion's den”.
Pod koniec 2018 roku po czerwonej stronie Manchesteru nastąpiła jednak zmiana warty. Jose Mourinho zastąpił Ole Gunnar Solskjaer, co, jak się później okazało, było bardzo dobrą wiadomością dla angielskiego obrońcy. Niedawno strona "The People Person" uznała sezon 2020/21 Shawa za "praktycznie perfekcyjny", zaznaczając, że Anglik mocno zaskoczył nie tylko boiskową dyspozycją, ale i dojrzałością. W ostatnim czasie Luke zmienił bowiem styl życia, a przede wszystkim dietę, na którą wcześniej sporo osób narzekało. Dodatkowo napędziła go konkurencja w postaci sprowadzonego z FC Porto Alexa Tellesa. Nie ulega wątpliwości, że Anglik jest aktualnie w najlepszym miejscu w dotychczasowej karierze.

Kluczowe ogniwo

Boki obrony to jedna z najlepiej obsadzonych pozycji w reprezentacji Anglii. Po prawej stronie spokojnie występować mogą Kieran Trippier, Kyle Walker, czy Reece James, a nawet Trent Alexander-Arnold, gdy tylko dopisze mu zdrowie. Po drugiej stronie boiska sytuacja wygląda dość podobnie. Na lewej obronie jest przecież Ben Chilwell, który dopiero co zgarnął wraz z Chelsea trofeum Ligi Mistrzów. Ale mimo że jego pierwszy sezon w barwach "The Blues" był bardzo udany, selekcjoner postawił na nieco inny wariant i obdarzył zaufaniem Luke'a Shawa. Co tu dużo mówić - trafił w dziesiątkę. Piłkarz United gra wybornie. I z przodu, i z tyłu. Szczególne zasługi można mu przypisywać za starcia z Niemcami oraz Ukrainą.
- Myślę, że ten mecz zapisze się na kartach historii. Broniliśmy naprawdę dobrze, zachowanie czystego konta bardzo mnie cieszy. Co więcej, teraz mam świadomość, że brałem udział przy golu. Przy kluczowym golu, w spotkaniu, które zadecydowało o awansie. Po tej asyście czułem się, jakbym to ja umieścił piłkę w siatce - tak Shaw skomentował spotkanie 1/8 finału przeciwko reprezentacji Niemiec.
Wówczas nie tylko zaliczył asystę, ale wykonał również 100% udanych wślizgów, 91% dokładnych podań oraz jeden, bardzo ważny odbiór piłki przy akcji bramkowej. Jednym słowem, awans Anglików aż do półfinału jest w sporej mierze jego zasługą.
Zauważył to również portal "Breaking the Lines", opierający oceny meczowe na statystykach oraz szczegółowych danych. Uznał on Shawa za najlepszego zawodnika spotkania z Niemcami. Nie był to odosobniony przypadek. Pochwały dla angielskiego obrońcy płynęły z absolutnie każdej strony. Kibice zaczęli go już nawet porównywać do legendarnego Roberto Carlosa, choć na to trzeba brać sporą poprawkę. Pamiętajmy, że brytyjscy fani po meczu z reprezentacją Chorwacji potrafili nazwać Kalvina Phillipsa połączeniem Kaki, Gennaro Gattuso oraz Andrei Pirlo.
A Shaw szalał także w ćwierćfinale z Ukrainą. Zanotował dwie asysty, przy okazji kreując najwięcej sytuacji strzeleckich (pięć) spośród wszystkich graczy. Gdy schodził z boiska w 65. minucie meczu, jego drużyna prowadziła już 4:0. Shaw mógł odpocząć.

Wiara czyni cuda

- To dla mojego przyjaciela, Luke'a. Możesz być najlepszym lewym obrońcą w Premier League, musisz w to tylko uwierzyć!
W taki sposób Juan Mata podpisał się na książce, którą kilka lat temu sprezentował swojemu koledze z Manchesteru United. Nie są to puste słowa. W tym sezonie Luke Shaw udowodnił, że ma potencjał, aby zostać królem lewej strony boiska. Przeżywa piłkarski renesans. Jest w dobrej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej, a na dodatek z miejsca stał się bardzo ważnym elementem układanki Garetha Southgate'a. I jego dyspozycja będzie kluczowa w półfinałowej batalii z Danią.

Przeczytaj również