NBA: Świetne spotkanie i zwycięstwo Rakiet na parkiecie Wojowników

Kibice zgromadzeni w Oracle Arena zobaczyli świetne widowisko, z wieloma zmianami prowadzenia i trzymające w napięciu do ostatniej akcji spotkania. Gospodarze doskonale zaczęli mecz, zdobywając pierwszych 12 punktów. To jednak nie podłamało drużyny z "kosmicznego miasta". Rakiety rozegrały świetną drugą kwartę, a przede wszystkim ich dwójka liderów. James Harden i Chris Paul rzucili w niej 29 punktów, natomiast cały zespół Warriors zaledwie 18. Na przerwę z prowadzeniem schodzili więc koszykarze Rockets.

Trzecia część gry należała jednak do Stephana Curry'ego, który w całym spotkaniu zdobył 28 "oczek" i znów podopieczni Steve'a Kerra mieli dwucyfrową przewagę. Mecz falował do końca i w czwartej kwarcie Rockets odrobili straty, przechylając szansę zwycięstwa na swoją stronę. Jeszcze na 0,5 sekundy przed końcem Warriors mogli doprowadzić do dogrywki, lecz Curry nie trafił rzutu zza łuku.

- Jesteśmy drużyną. Naprawdę jesteśmy dobrzy jako zespół - powiedział Harden, zdobywca 30 punktów, cytowany przez "CBS Sports". Zespół z Teksasu pozbierał się po pogromie w meczu numer trzy i odzyskał przewagę własnego parkietu.

- Uważam, że to najwyższym poziom w defensywie jaki kiedykolwiek pokazaliśmy. Nie mam co do tego wątpliwości. Mówimy o rywalach, którzy są przecież najlepszą drużyną ofensywną w historii - stwierdził Mike D'Antoni, trener Rakiet.

Spotkanie numer pięć zostanie rozegrane w czwartek w Houston. - Jestem pewien, że kiedy będziemy analizowali ten mecz, to sami będziemy mieć do siebie pretensje. Oni są świetną drużyną. Nie przez przypadek wygrali 65 meczów w sezonie zasadniczym - stwierdził Kerr, szkoleniowiec Wojowników.

*****

Finał Konferencji Zachodniej:

Golden State Warriors - Houston Rockets 92:95

Curry 28, Durant 27, Green 11 - Harden 30, Paul 27, Gordon 14.

Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:2.