Donnarumma zatrzymał Milika, Neymar i Mbappe zabawili się z Juventusem! PSG wygrywa w hicie LM [WIDEO]

Na Parc des Princes w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów zwrócone były oczy kibiców z całego świata. Od pierwszej minuty w starciu z Juventusem zagrali między innymi Kylian Mbappe, Neymar oraz Leo Messi.

To właśnie dwaj pierwsi już w piątej minucie dali gospodarzom prowadzenie. Brazylijczyk znakomicie zagrał w pole karne do młodszego kolegi, a Francuz strzałem z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi.

We wtorkowy wieczór szansę gry od pierwszej minuty dostał Arkadiusz Milik. Polak mógł doprowadzić do wyrównania, lecz po jego uderzeniu głową znakomitą paradą popisał się Gianluigi Donnarumma.

Niedługo później niewykorzystana okazja zemściła się na "Juve". Dwójkową akcję na jeden kontakt rozegrali Hakimi oraz Mbappe. Ten ostatni skompletował dublet, po raz drugi pokonując bezradnego Perina.

W pierwszej części spotkania "Stara Dama" nie była już w stanie poważniej zagrozić bramce rywali. Wszystko zmieniło się po przerwie. Gola kontaktowego szybko strzelił zmiennik, Weston McKennie.

Pomocnik wykorzystał dośrodkowanie Filipa Kosticia i pokonał Donnarummę. Włoski golkiper miał sporo roboty. W znakomitym stylu zatrzymał Vlahovicia, który mógł doprowadzić do błyskawicznego wyrównania w 56. minucie.

Później do głosu znów doszło PSG, lecz Francuzom brakowało skuteczności. Tuż obok słupka przymierzył Mbappe, niecelnie lub zbyt lekko uderzał także Leo Messi.

W końcówce Juventus starał się jak mógł, aby doprowadzić do remisu. Na wysokości zadania znów stanął Donnarumma, znakomicie zatrzymując Locatellego. Ostatecznie gospodarze wygrali 2:1 i potwierdzili, że to oni są faworytami do pierwszego miejsca w grupie H.

Na czele tabeli znajduje się jednak Benfica Lizbona, która zgodnie z przewidywaniami uporała się z Maccabi Hajfa. Mistrzowie Izraela z powodzeniem bronili się tylko w pierwszej połowie.

Druga część spotkania należała już do "Orłów". W 50. minucie prowadzenie gospodarzom dał Rafa Silva. Zaledwie cztery minuty później na listę strzelców wpisał się Grimaldo.