Nie miał wyboru, musiał zaryzykować. Dziś wielki klub się odradza. "Po kilku latach wstaje z kolan"

Nie miał wyboru, musiał zaryzykować. Dziś wielki klub się odradza. "Po kilku latach wstaje z kolan"
Marco Alpozzi/LaPresse / pressfocus
Wbrew licznym przewidywaniom Juventus kończy długą serię rozczarowań i wiele wskazuje na to, że włączy się w walkę o mistrzostwo Włoch. Okazało się, że młoda kadra może nie powodować niepokoju, tylko stanowić wielki atut drużyny, której brakowało fantazji.
Mało kto przed sezonem mógł się spodziewać tego, że mający mnóstwo problemów Juventus na początku 2024 roku będzie jedną z najlepiej punktujących drużyn w Europie. We Włoszech szykują się kilkumiesięczne Derby D’Italia, które na koniec maja wyłonią mistrza kraju.
Dalsza część tekstu pod wideo

Największy zakręt

Juventus w ostatnich latach kojarzy się ze stagnacją, rozczarowaniami i szukaniem własnej tożsamości. W 2021 roku wydawało się, że sytuację odmieni powrót Massimiliano Allegriego, który wygrał ze “Starą Damą” pięć tytułów mistrzowskich. Tak się jednak nie stało i za czasów utytułowanego szkoleniowca “Bianconeri” znaleźli się na największym zakręcie w ostatnich latach. Był nim początek zeszłego sezonu, ponieważ po dziewięciu kolejkach Juventus miał zaledwie dziewięć punktów i ósme miejsce w tabeli, do tego na koncie hańbiącą porażkę 0:2 z Maccabi Hajfa w Lidze Mistrzów. Oliwy do ognia dodał fakt odjęcia najpierw 15, potem ostatecznie dziesięciu punktów, co sprawiło, że “Juve” zakończyło rozgrywki na siódmym miejscu (bez odjętych punktów byłoby ich 72, czwarta lokata i gra w Lidze Mistrzów kosztem Milanu).
Po odjętych punktach sytuacji w tabeli nie mogła zostać uznana za karygodną, niemniej oczekiwania przed poprzednim sezonem - po transferach Paula Pogby, Filipa Kosticia, Gleisona Bremera i Angela Di Marii były zdecydowanie wyższe i od takiej kadry należało wymagać więcej. Ale teraz sytuacja się zmieniła. Zawieszenie za doping Pogby plus odejście Di Marii, Cuadrado i Bonucciego sugerowało, że klub czeka przebudowa i obecny sezon jako przejściowy. Mało kto miał jakiekolwiek oczekiwania względem “Bianconerich” po tak fatalnym okresie, sporo osób dziwiło się, dlaczego Juventus przed startem kolejnych rozgrywek jest wymieniany w gronie faworytów do TOP4. Następne miesiące pokazały jednak, że futbol potrafi zaskakiwać.
juventus 2024
Marco Alpozzi / pressfocus

Przymusowo i skutecznie

W tym sezonie Massimiliano Allegri był zmuszony do odważnego postawienia na młodych zawodników. A Juventus jest klubem, który nie ma doświadczenia w funkcjonowaniu w takim modelu. Przeważnie to “Bianconeri” kupowali gwiazdy z innych klubów. Brak awansu do Ligi Mistrzów spowodował jednak duże straty finansowe. Latem w Turynie nie mogli pozwolić sobie na wielkie wydatki. Zdecydowali się na pożegnanie piłkarzy z wysokimi pensjami, a także sprzedaż tych, których można było skutecznie zastąpić młodymi zawodnikami. Dziś widzimy, że to rozwiązanie okazało się skuteczne i taka polityka może zagościć na dłużej w Turynie.
- Powrotu do czasów dyrektora Paraticiego, czyli transferów typu Ronaldo czy de Ligt, w najbliższej przyszłości w Turynie nie zobaczymy. Przewiduję, że klub będzie szeroko korzystał z wychowanków, ale większość z nich w przyszłości będzie sprzedawana. W najbliższych latach klub może korzystać z okazji rynkowych, szukać zawodników tańszych, z krótkim kontraktem - mówi w rozmowie z nami Ariel Labzik, z portalu Juve Poland.
- Rozwój młodzieży na pewno przyspiesza powrót do równowagi finansowej klubu, przykładowo dzięki rozwojowi Fagiolego i Mirettiego można było sprzedać z zyskiem Denisa Zakarię - dodaje.

Magia Allegriego

Teraz Juventus po kilku chudych latach wstaje z kolan. Obecnie jest wiceliderem Serie A i traci do kapitalnego w tym sezonie Interu tylko dwa punkty. Podopieczni Allegriego punktują ze średnią 2,38 na mecz, co stanowi szósty najlepszy wynik w najlepszych ligach europejskich. Tak dobrze punktującego Juventusu po 18 kolejkach nie widzieliśmy od sezonu 2019/20. Obecnie “Juve” ma sześć “oczek” więcej niż rok temu na tym samym etapie rozgrywek (na boisku). Jak przystało na Massimiliano Allegriego, głównym atutem jego zespołu jest poukładana defensywa. Juventus stracił w 18 meczach zaledwie 11 bramek, to trzeci najlepszy wynik w ligach TOP5.
Defensywa “Starej Damy” w wielu meczach wygląda jak monolit nie do skruszenia. Oglądając mecze Juventusu, często można mieć wrażenie, że spotkanie mogłoby trwać jeszcze kolejne dwie godziny, a rywal i tak miałby problem ze stworzeniem sobie groźnej sytuacji. Przyczyn tak znakomicie wyglądającej linii obrony jest kilka. Po pierwsze, genialną formę osiągnął Gleison Bremer. Wreszcie gra na miarę swojego potencjału i oczekiwań. Kosztował 44 miliony euro i dziś widzimy, że wyłożone pieniądze się zwracają, bo Brazylijczyk staje się liderem obrony i we wielu fragmentach meczów przypomina Giorgio Chielliniego.
bremer milik juventus
Insidefoto / pressfocus
Inną przyczyną tak dobrej dyspozycji obrońców jest podejście Massimiliano Allegriego do budowania graczy. Taka sytuacja miała miejsce z Daniele Ruganim i Federico Gattim. Pierwszy z nich wielokrotnie w Juventusie radził sobie przeciętnie i sporo osób słusznie mówiło, że to nie piłkarz na taki klub. Drugi jeszcze w 2017 roku pracował na budowie i grał w piłkę jako amator. Nawet w chwili jego transferu do Juventusu z Serie B pojawiało się sporo wątpliwości. Dziś obaj są niczym skała. Rugani stał się bardzo wartościowym zmiennikiem, a Gatti jednym z “trójki muszkieterów” Allegriego (obok Bremera i Danilo). Były obrońca Frosinone imponuje również szybkością i przyspieszeniem przy inicjowaniu akcji ofensywnych. Czasem sam udaje się w pole karne rywala, w tym sezonie ma na koncie trzy trafienia. Historia Juventusu lubi takie przypadki jak Gatti. W latach 90. grał tam Moreno Torricelli, który również długo był amatorem i pracował jako stolarz, po czym wygrał wszystkie możliwe trofea z drużyną Marcello Lippiego.
Po tak udanej rundzie jesiennej można zastanawiać się nad celami, jakie stawia sobie Juventus na koniec sezonu.
- Jeżeli chodzi o zarząd klubu, to według mnie celem jest po prostu TOP4. Przychody z gry w Lidze Mistrzów są kluczowe do dalszej restrukturyzacji klubu po rządach Paraticiego i okresie pandemii. Uważam, że dopóki przebudowa drużyny i stabilizowanie finansów się nie skończy (co potrwa zapewne do czerwca przyszłego roku), dopóty kierownictwu nie robi większej różnicy czy zespół zajmuje drugie czy czwarte miejsce na finiszu ligi, a stylem gry, który nie odpowiada wielu kibicom, nikt z zarządu kompletnie nie zaprząta sobie głowy - opowiada Labzik.
- Allegri przed sezonem pewnie stawiał sobie za cel po prostu poprawę wyników i poziomu gry, ale na tym etapie na pewno myśli o Scudetto. Powtarzana co tydzień mantra “naszym celem jest TOP4 ” to jedynie przedstawienie dla mediów i próba wywarcia presji na Interze - dodaje.

Młodzi atakują

Poza uszczelnieniem obrony, Allegri podczas bieżącego sezonu rozwinął sporo piłkarzy i znaczna część z nich nie ma więcej niż 23 lata. To zawodnicy, którzy są w stanie zrobić różnicę z piłką przy nodze i w kluczowych fragmentów spotkań przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Juventusu. Co ciekawe, trudno dostrzec “Bianconerich” w czołówce jakichkolwiek statystyk ofensywnych. Oglądając jednak ich spotkania, widać przemyślany plan na mecz, pasję, energię i kreatywność zawodników będących na początku swoich karier. Juventus jest zespołem, w którym więcej mówimy o drużynie aniżeli jednostkach. W bieżącym sezonie aż 18 piłkarzy brało udział przy akcjach bramkowych “Starej Damy” (dla porównania w Interze było ich 14 przy 13 więcej od “Juve” trafieniach). Statystyki młodych piłkarzy “Starej Damy” mogą robić wrażenie. W tym sezonie gracze do 23. roku życia zgromadzili na koncie 23 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej, zaś 38 punktów ci urodzeni maksymalnie w 1997 roku. To optymistyczna informacja, która może oznaczać zyski z transferów lub dłuższą obecność skutecznych piłkarzy w klubie.
Zawodnicy do 23. roku życia rozegrali w tym sezonie 4310 minut. Najwięcej, bo ponad 1000, Andrea Cambiaso, który może być uznany za jednego z najważniejszych graczy Allegriego. 23-letni wahadłowy już w Genoi pokazywał spory zmysł do gry kombinacyjnej. Juventus postanowił go wykupić za niecałe 13 milionów euro i wysłać na wypożyczenie do Bolonii, gdzie dobrze zrobiła mu praca z Thiago Mottą. Wrócił jako odmieniony gracz, który znakomicie spisuje się również w defensywie. Kluczową zmianą dla Juventusu było przestawienie Cambiaso na prawe wahadło, gdzie radzi sobie tak samo dobrze, jak na lewym. Dzięki temu “Bianconeri” wreszcie nie muszą rotować na wahadłach i znaleźli znakomitą parę Cambiaso-Kostić. Pierwszego z nich można rozpatrywać jako najlepszego prawego obrońcę w lidze. Budzi też zainteresowanie selekcjonera Luciano Spallettiego.
Inny z młodych piłkarzy, o którym jest bardzo głośno, to Kenan Yildiz. 18-letni Turek kilkukrotnie dostawał w tym sezonie pojedyncze minuty, ostatnio jednak Allegri bardziej mu zaufał. Yildiz zagrał z Frosinone i Romą w pierwszym składzie, a świat piłkarski zobaczył prawdziwy diament. Ofensywny piłkarz bez żadnych kompleksów wszedł do zespołu, często z łatwością tworzył sytuacje, mijał obrońców rywala i dogrywał dokładne piłki. Z Frosinone skończyło się to efektownym trafieniem, jakich przypadkowi piłkarze nie zaliczają. W starciu z Romą mimo tego, że rywal zostawiał mało miejsca, potrafił kilkukrotnie znakomicie się odnaleźć i zaskoczyć przeciwnika. A w miniony czwartek wszedł z ławki w pucharowym meczu z Salernitaną i strzelił jeszcze lepszego gola. Juventus zimą nie przeprowadzi transferu do ofensywy, bo ma Yildiza. Bayern może pluć sobie w brodę, jak łatwo stracił tego gracza w 2022 roku. Dawno w Serie A 18-latek nie zaliczył tak spektakularnego wejścia w seniorską piłkę.
Oceniając zdolną młodzież Juventusu trzeba też mieć na uwadze fakt, że na wypożyczeniu we Frosinone przebywa Mathias Soule, który w tym sezonie strzelił siedem bramek i jest po Bellinghamie i Palmerze najlepszym strzelcem U-21 w ligach TOP5. Ponadto to najlepszy drybler w Serie A i drugi w klasyfikacji kluczowych podań.
Reasumując, w ostatnim czasie żaden inny czołowy włoski klub nie pokazał światu tylu młodych, zdolnych piłkarzy, co Juventus, którego skauting zasługuje na pochwałę.

Zaskakujący lider

Z kolei za najlepszego piłkarza Juventusu można uznać Adriena Rabiota.
adrien rabiot dusan vlahović juventus 2023
Alberto Gandolfo / pressfocus
Francuz długo był w Turynie uważany za symbol porażki i regresu zespołu w ostatnich latach. Nie pracowało mu się dobrze z Maurizio Sarrim i Andreą Pirlo. Wszystko zmieniło się po przyjściu Allegriego. Teraz Rabiot na boisku błyszczy inteligencją, decyduje się na wiele nieoczywistych rozwiązań i przede wszystkim nadaje drużynie intensywności. Bieżący sezon jest znakomity w wykonaniu Francuza, obok Hakana Calhanoglu można go uznać aktualnie za najlepszego pomocnika Serie A. A kiedy Danilo nie jest dostępny do gry, Rabiot pełni obowiązki kapitana. To też piłkarz, który najgłośniej w całym zespole mówi o Scudetto. Minusy? Kontrakt Rabiota kończy się wraz z finiszem bieżącego sezonu. Zobaczymy, czy go przedłuży.
- Kibice uznają Adriena Rabiota za najlepszego obecnie piłkarza Juventusu. Adrien sam sporo mówił o tym, że zawdzięcza swoją dobrą formę Allegriemu. Pomocnik wspominał w wywiadach, że czuł się oszukany po transferze do Juventusu, bo przychodził na prośbę trenera z Livorno, a zastał Sarriego, z którym się nie dogadywał. Rabiot był wtedy bardzo bliski odejścia ledwie po pół roku przygody w Turynie. Zespół od jakiegoś czasu można uznać za bardziej stabilny, gra w stylu odpowiadającym Rabiotowi, a sam Francuz po prostu dojrzał, jest w najlepszym piłkarskim wieku - podsumowuje Labzik.
Entuzjaści ofensywnego spojrzenia na piłkę spoglądają na Juventus mniej przychylnym okiem. To drużyna, która z pewnością mocno polaryzuje. Czas pokaże, czy rzeczywiście podopieczni Massimiliano Allegriego w tym sezonie powalczą o Scudetto. Fani ligi włoskiej mogą jednak dziękować “Bianconerim” za ich formę, bo bez nich Inter za chwilę byłby pewny zdobycia tytułu.

Przeczytaj również