"Nie poświęcili na to 10% mojego czasu, a chcą polecać piłkarzy". Luis Enrique reaguje na krytykę po mundialu

Piłkarze "La Roja" w 1/8 finału nie znaleźli sposobu na reprezentację Maroka. Po 120 minutach nie padła żadna bramka, a w serii rzutów karnych Hiszpanie spisali się fatalnie, nie wykorzystując kolejnych "jedenastek".

Był to ostatni mecz w roli selekcjonera dla Luisa Enrique. Jego miejsce zajął już Luis de la Fuente, który do tej pory opiekował się reprezentacją młodzieżową. Dotychczasowy szkoleniowiec "La Roja" w poniedziałek podzielił się swoimi przemyśleniami z kibicami.

Rozmawiał z nim znany hiszpański streamer, Ibai Llanos. Enrique odpierał zarzuty o to, że nie powołał na turniej odpowiednich piłkarzy. Nie zgodził się też z tym, że jego drużyna prezentowała nudny futbol.

- Nikogo nie słucham, jeśli chodzi o powołania. Media nie poświęciły nawet 10% mojego czasu na obserwowanie piłkarzy, a chcą polecać zawodników. To nie jest takie proste. Ja i mój personel pracowaliśmy nad tym, aby wybrać idealnych graczy - powiedział Enrique.

- Myślę, że najważniejsze jest to, iż rozbudziliśmy zainteresowanie ludzi, którzy chcieli oglądać reprezentację Hiszpanii. Fani byli podekscytowani. Mogliśmy spisać się lepiej, to na pewno. Ale taki jest futbol - dodał.

- Nie zagraliśmy dobrego meczu z Marokiem, lecz ogólnie na mundialu zagraliśmy dobrze. Byłem w reprezentacji Hiszpanii przez cztery lata. Myślę, że w tym czasie wykonałem dobrą robotę - podkreślił.