Organizatorzy PŚ w Zakopanem ostrzegają kibiców. "Policja będzie pilnowała porządku przed skocznią"

W stolicy polskich Tatr zwykle zjawia się kilkanaście tysięcy kibiców głodnych sportowych wrażeń. Dzięki temu PŚ w Zakopanem jest jednym z najbardziej widowiskowych na świecie, obok m.in. niemieckiego Willingen. Teraz jednak atmosfera będzie zgoła inna. Wszystko przez brak publiki w trakcie konkursów. Fani nie wejdą na Wielką Krokiew w wyniku obostrzeń wprowadzonych w trakcie trwającej pandemii koronawirusa.

Organizatorzy obawiają się, czy pomimo tego i tak spora część kibiców nie zdecyduje się na przyjazd pod skocznię i wspieranie zawodników "z ulicy". W rozmowie z serwisem "WP Sportowe Fakty" zwrócił na to uwagę Wojciech Gumny, dyrektor PŚ w Zakopanem.

- Apelujemy, żeby kibicować naszym skoczkom przed telewizorem, a nie wokół Wielkiej Krokwi. Policja będzie pilnowała porządku przed skocznią - ostrzegł Gumny.

Polak wyraził nadzieję, że Zakopane nie będzie musiało zmagać się z podobnymi problemami jak Oberstforf, gdzie na początku Turnieju Czterech Skoczni wybuchł skandal związany z częściowo pozytywnym wynikiem testu Klemensa Murańki i dyskwalifikacją reprezentacji prowadzonej przez Michala Doleżala.

- Przygotowanie procedur covidowych na zawody jest dużym wyzwaniem. (...) Nie chcieliśmy, żeby powtórzyła się sytuacja z naszymi skoczkami z Niemiec - zapewnił Wojciech Gumny.

W piątek 15 stycznia odbędą się dwa treningi i kwalifikacje do niedzielnych zawodów indywidualnych. W sobotę z kolei skoczkowie zmierzą się w rywalizacji drużynowej. Polska będzie głównym faworytem do wygranej.