Oto przegrani i wygrani meczu z Węgrami. Pięciu piłkarzy szczególnie zawiodło. Kogo skreślić z kadry?

Oto przegrani i wygrani meczu z Węgrami. Pięciu piłkarzy szczególnie zawiodło. Kogo skreślić z kadry?
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
W założeniu ten tekst miał być o wygranych spotkania z Węgrami. W końcu to ciekawy temat, kto wystrzelił już w debiucie u nowego selekcjonera. Jednak oglądaliśmy ten mecz i z gry Polaków wnioskowaliśmy, że trzeba zacząć myśleć o skompletowaniu listy wygranych i przegranych. A raczej… przegranych i wygranych, bo lista negatywnych kandydatur jest prostsza do wyboru.
Po wczoraj najwięcej krytyki zebrał kolektyw. I to dobrze, wspólna odpowiedzialność przy nowym otwarciu. Napiszcie nam w komentarzach swoje listy przegranych i wygranych. Zwłaszcza tych pierwszych, bo jesteśmy przekonani, że niestety tutaj typów będziecie mieć więcej.
Dalsza część tekstu pod wideo

PRZEGRANI

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny to prawdopodobnie najlepszy bramkarz Serie A, dla nas czołowy golkiper na świecie. Tylko jakimś przykrym zbiegiem okoliczności, Wojtek znów nie dał nam pewności w bramce reprezentacji. Gol na 0:1 to z największej mierze wina Jana Bednarka, ale Wojtek też mógł lepiej kontrolować swoje ustawienie. A on, kiedy zorientował się, że stoi zbyt wysoko, zaczął się cofać bez zerknięcia za siebie i odsłonił sporą część bramki. Można dopisać mu jeszcze pusty przelot w końcówce meczu, z którego całe szczęście nic nie wynikło. Jak zaczynać serię meczów jako ’’jedynka” kadry, to nie w takim stylu.
Michał Helik
Selekcjoner już od kilku dni ma zamiar odstawić od składu doświadczonego Kamila Glika i waha się między Pawłem Dawidowiczem, Kamilem Piątkowskim i Michałem Helikiem. Stawia na tego ostatniego i co dzieje się w jego głowie? Gdzie ta pewność siebie z Championship? Dla stopera Barnsley mecz z Węgrami nie był udanym debiutem w kadrze. A szkoda, bo gdyby miał obok siebie Bednarka w lepszej dyspozycji, mógłby wypaść lepiej. To chłopak, który zasłużył na poważną szansę, w klubie wyrabia naprawdę świetne liczby zarówno w defensywie jak i w ataku. Wczorajszym meczem mógł zyskać dużo, a nie zyskał nic poza ’’1A”, które może zapisać w CV. Z pełnego występu tak naprawdę wypisał się sam - żółtą kartką w pierwszej połowie.
Arkadiusz Reca
Ewidentnie największy przegrany. Pod koniec meczu w Budapeszcie za Arkadiusza Recę na boisko wszedł Maciej Rybus. I miejmy nadzieję, że to zmiana obowiązująca już do końca kadencji Paulo Sousy. Miała być formacja pod Recę, miało być jego granie, wykorzystanie atutów ofensywnych. W spotkaniu z Węgrami Reca był najgorszy na boisku. Spalił się. A w przypadku selekcjonera z Portugalii ciągnięcia za uszy już nie będzie. To nie Wisła Płock, to nie kadra pana Brzęczka. Wydaje się, że z powodu nawet nie kiepskiej, a bardzo słabej dyspozycji Recy, Rybus dostanie chociaż szansę się wykazać. I nie zdziwimy się, jak wykorzysta ją na dobre. W końcu to nie pierwszy, tylko kolejny słaby występ Recy na poziomie reprezentacji.
Jan Bednarek
Czemu jest przegranym wczorajszego wieczoru? Bo w kadrze miał być innym Jankiem niż w Southampton. Bardziej dojrzałym, odpowiedzialnym za całą linię, dającym przykład pewnej gry z tyłu. Jednak Bednarek sobie nie poradził, bez Kamila Glika był jak dziecko we mgle. Na nic się zdało powierzenie mu roli lidera tyłów. Trudno będzie patrzeć na niego w najbliższym czasie jak na obrońcę, od którego zaczynamy ustalanie składu. Jeśli ktoś nie ogląda regularnie Premier League, to wczoraj przekonał się, że te słabe passy Bednarka w klubie nie są bez wpływu na grę z orzełkiem na piersi.
Jakub Moder
Ma szczęście, że rywalizacji uszczupliła się już wcześniej o Jacka Góralskiego i Krystiana Bielika. To może być jeszcze dobry czas dla Modera, zwłaszcza po debiucie w Premier League, ale wczoraj nie był zbyt "do przodu" w swojej grze. Był nijaki. To niby tylko słowa, niby nic wiążącego, ale niech wszystko powie wam zdanie samego selekcjonera Paulo Sousy z konferencji pomeczowej: - Grzegorz Krychowiak był wspaniały, choć jemu również zdarzyły się potknięcia, ale Moder grał często źle, za daleko od przeciwnika, popełniał za dużo błędów.

WYGRANI

Nie oszukujmy się, spodziewaliśmy się innego meczu, wydawało się, że kilku piłkarzy pokaże się u nowego selekcjonera. Tymczasem impuls dali praktycznie tylko rezerwowi. Przed wami lista krótsza, ale tych, którzy zasłużyli.
Kamil Jóźwiak
Od momentu wejścia na boisko był najlepszy na placu gry. Brał na siebie odpowiedzialność za ofensywę, pokazywał się do gry, po jego wejściu wreszcie zobaczyliśmy jakieś dryblingi w tym meczu. Świetnie znalazł przestrzeń przy golu na 2:2, był jakże potrzebnym nam bodźcem w drugiej połowie. Trochę w stylu Kamila Grosickiego, tylko z lepszą techniką. Przy mizernym występie Sebastiana Szymańskiego może naprawdę dużo zyskać w perspektywie następnych meczów. Pewnie wyjdzie w składzie na Andorę, a to rywal, z którego będzie miał łatwość w bawieniu się grą w piłkę.
Krzysztof Piątek
16 meczów i 8 goli w reprezentacji. I znowu jego trafienie było cholernie istotne w kontekście odrabiania strat. Piątek zyska po meczu z Węgrami w oczach Sousy, zwłaszcza że ten jest elastyczny taktycznie i przez moment graliśmy wczoraj nawet trójką napastników. To inny typ niż Milik, więc bylibyśmy zaskoczeni widząc Piątka w pierwszym składzie w najbliższym czasie, ale może być killerem wchodzącym z ławki dostając wiele minut.
Grzegorz Krychowiak
Tu opinie są podzielone. Krychowiak zagrał dobrze czy nie? Za dużo wymagamy od tego nazwiska czy nie? Kwestie sporne. Natomiast jesienią defensywny pomocnik był ociężały, grał jakby nieskupiony i może się starał, ale nie kipiało z niego zaangażowanie. A wczoraj ’’Krycha” znów przypominał tego, który jeździł na tyłku i był ważnym elementem podstawowego składu. Nie mówimy, że zagrał TOP i należy wskazywać go jako bohatera spotkania, absolutnie. Ale po tym występie zawodnik Lokomotiwu może czuć się wygrany, bo wszedł na dobrą drogę u nowego selekcjonera.

Przeczytaj również