Oto przyszłość reprezentacji Polski? Michniewicz mówi wprost. "Znam go doskonale" [NASZ WYWIAD]

Oto przyszłość reprezentacji Polski? Michniewicz mówi wprost. "Znam go doskonale" [NASZ WYWIAD]
Rafał Oleksiewicz / Press Focus
Kogo uważa za przyszłość reprezentacji Polski, choć jeszcze raczej nie wyśle mu powołania na marcowe baraże? Jak trudno jest zorganizować tyle spotkań w różnych miejscach Europy w krótkim czasie? O czym rozmawiał z Robertem Lewandowskim i innymi kadrowiczami? Jak podchodzi do meczu z Rosją? Czesław Michniewicz w miniony poniedziałek wsiadł do naszego auta we Włoszech i udzielił wyjątkowego wywiadu. Zapraszamy!
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Jak logistycznie wyglądała Pana podróż? Zostało jeszcze pięć krajów do "zrobienia", a przecież nikt z kadrowiczów nie mógł się czuć pominięty.
CZESŁAW MICHNIEWICZ: W zeszłym tygodniu wróciłem z czwartku na piątek do Polski, w piątek byłem w Polsce, w sobotę w południe wyjechałem do Warszawy, z Warszawy poleciałem do Antalyi. Miałem tam spotkanie z trzema piłkarzami - był Sebastian Szymański, był Jacek Góralski i "Kendi", Tomek Kędziora. A dziś [wywiad był nagrywany w poniedziałek - przyp. red.) wstałem o czwartej nad ranem i wyruszyłem na lotnisko w Antalyi. Przez Istambuł dotarłem do Bolonii, z Bolonii odebrał mnie samochód i przywiózł tutaj do Spezii. Byłem tu koło 14. I zaraz był już mecz.
A czy któreś z tych spotkań było na tyle luźne, że był czas porozmawiać bardziej barwnie, z uśmiechem, nie tylko o piłce, czy nie było na to szans? Bo te spotkania są raczej na szybko, czy może z kimś faktycznie było dłuższe?
To nie są spotkania na szybko. Z Robertem Lewandowskim rozmawiałem przez trzy godziny. Długo rozmawiałem także z innymi zawodnikami, choćby Sebkiem Szymańskim, bo byliśmy w jednym hotelu, z "Góralem", "Kendim". A tydzień temu byłem we wtorek tutaj w Spezii i długo rozmawiałem z Jakubem Kiwiorem i Arkadiuszem Recą.
Było tyle czasu, ile potrzeba. To nie są 15 minutowe spotkania. Piłkarze opowiadali o swojej sytuacji w klubie, ja też pytałem ws. ich roli w drużynie, ale też mówiłem, jaką rolę ewentualnie widzę dla nich w reprezentacji. Nikomu oczywiście nie zapewniam powołania, może poza tymi zawodnikami wiodącymi - oni mogą się czuć powołani, bo są trzonem reprezentacji. A pozostali muszą walczyć.
Mam wrażenie, że Pana pierwsze trzy dni na stanowisku to była "medialna masakra", ale później ludzie dali chyba wreszcie święty spokój, dali popracować. Ale czy każdy dzień jest taki intensywny od rana do nocy, czy teraz już idzie do tego podejść z higieną pracy?
Każdy dzień jest intensywny, bo założyłem sobie, że porozmawiam z każdym kadrowiczem. Z tymi, którzy będą powołani, a jeśli być może któryś z nich nie będzie powołany, to chcę mieć z nimi kontakt. Założyłem sobie, by ich odwiedzić, dałem sobie czas praktycznie do 21-22 lutego, żeby się spotkać z wszystkimi zawodnikami "zagranicznymi". Później skupię się na sprawach organizacyjnych, na przygotowaniu materiałów do zgrupowania, czyli analiz: naszych, przeciwnika, indywidualnych oraz ułożenia treningów. Na tym się skoncentruję, będę też obserwował polską ligę, wybiorę się na kilka spotkań. Pogoni z Lechem, Lecha z Rakowem, Śląska z Legią. To są mecze, na które zamierzam pójść.
To przyda się bodziec dla "Grosika", który jak najbardziej lubi taką pozytywną "pompkę". A co do ostatnich podróży - który z piłkarzy zaskoczył tym, że faktycznie fajnie rozmawiało się z nim o taktyce, że nie tylko słuchał, ale i swoje dodał?
Myślę, że każdy z nich, począwszy od Roberta Lewandowskiego, z którym miałem pierwsze spotkanie. Rozmawialiśmy na temat taktyki i jej szczegółów. Natomiast - wszyscy trenują w świetnych klubach, pracują i pracowali ze świetnymi trenerami - "Lewy", Wojtek Szczęsny, Kamil Glik, Piotrek Zieliński, bo o nich tutaj mówię. Oni mają pojęcie o taktyce, pozostali również. Rozmowa z nimi jest na wysokim poziomie. Też sam zadaję im wiele pytań, jak rozwiązują pewne sytuacje. Myślałem też pod kątem reprezentacji, by przenieść do niej część zachowań z klubu. Myślę tutaj o rozpoczęciu gry - rozmawiałem o tym z Wojtkiem Szczęsnym i Bartkiem Drągowskim, z Jankiem Bednarkiem. Oni są bardzo zaangażowani.
Widziałem, że Wojtek Szczęsny był bardzo zaangażowany, całą taktykę rozrysował.
Wojtek ma do siebie dystans, ale też olbrzymią wiedzę i poczucie humoru. Jednak zanim na koniec było wesoło, to wcześniej długo mi opowiadał o różnych rzeczach, ja też mu opowiadałem, co i jak chcemy to zrobić, by miało ręce i nogi.
A jeśli chodzi o Roberta Lewandowskiego, to jak on podszedł do tej rozmowy?
Nie chcę wchodzić w szczegóły. Bardzo przyjemna, miła rozmowa, ponad trzy i pół godziny. To dużo wyjaśnia. Porozmawialiśmy o wielu tematach, które dotyczą reprezentacji, jego gry w Bayernie, najbliższych spotkań itd. Też o tym, jak będzie wyglądało zgrupowanie, co planujemy na nim robić. Rozmawialiśmy właściwie o wszystkim.
A jest szansa, by łapać te wszystkie chwile uśmiechów i radości z tego, co teraz się dzieje?
Myślę, że mam dużo satysfakcji. Odkąd zostałem trenerem reprezentacji nie spotkałem się jeszcze ze złośliwościami - internetu w to nie wliczam i tych różnych opinii ekspertów i pseudoekspertów, jak zwał, tak zwał. Spotykam wiele, wiele życzliwości, też ze strony trenerów, z którymi rozmawiam, chociażby bardzo sympatycznie rozmawiałem z trenerem Dinama Moskwa Sandro Schwarzem. Rozmawiałem też z Zeljko Buvacem, byłym asystentem Juergena Kloppa, dziś dyrektorem sportowym Dinama. Rozmawiałem z Mirceą Lucescu i ludźmi z Dynama Kijów, z którymi zapoznałem się rok temu na zgrupowaniu Legii. Mówił, że jak mam jakieś pytania odnośnie do Tomka Kędziory, jego sposobu gry itd., to śmiało mogę do niego dzwonić, dał mi swój numer. Jest fajny kontakt z tymi trenerami. Taki Lucescu prowadził przecież reprezentację, on wie, jak się to wszystko odbywa.
Przeczytałem ostatnio słowa Stanisława Czerczesowa, że Czesław Michniewicz dobrze wie, co robi i ma swoich ludzi, podpowiadaczy w Rosji. Można się było uśmiechnąć, ale czy faktycznie ktoś za tamtą granicą jest "nasz"?
Szukamy różnych informacji. Zebrałem ich dużo w trakcie pobytu w Turcji, bo mieszkałem w hotelu wspólnie z kilkoma rosyjskimi zespołami - Soczi, Dinamem Moskwa, też ukraińskim Szachtarem Donieck. Rozmawiałem na temat selekcjonera reprezentacji Rosji Walerija Karpina, na co zwraca uwagę, wypowiadali się zawodnicy, którzy pracowali z nim w różnych etapach kariery. Starałem się jak najwięcej dowiedzieć ws. sposobu jego pracy. Ale też nie ukrywam, że mamy swoje informacje...
Zresztą tak jak Rosjanie, oni też wiedzą o nas dużo. Starają się dobrze do tego meczu przygotować, przełożyli ligową kolejkę tydzień przed barażem. Pojadą na zgrupowanie - są dwie opcje: Hiszpania albo Turcja. Chcą tam się w spokoju przygotować, zagrać prawdopodobnie sparing z Kryljami. My tego czasu będziemy mieli trochę mniej, nasi zawodnicy będą grali w weekend przed meczem. To jednak może się okazać dobre dla nas.
Rozmawiałem z Sandro Schwarzem, on też pierwszy raz przeżywa tak długie przygotowania do ligi, trzy obozy, więc w Dinamie są psychicznie i fizycznie zmęczeni. To było widać, obserwowałem ich sparingowy mecz, w którym Sebek Szymański był kapitanem, z zespołem z Rygi. Nie wyglądało to jakoś optymistycznie. Widoczne było olbrzymie zmęczenie. U każdej drużyny rosyjskiej jest podobnie. Może Rosjanie zagrają kolejkę mniej, na pewno będą bardziej świezi, ale czy to im pomoże? Zobaczymy. Wszystko zweryfikuje boisko.
Fajnie posłuchać, że ta praca idzie dwutorowo. Jest przekazanie taktyki, spotkania z naszymi zawodnikami, ale też nie można czekać na składanie informacji na temat Rosji, bo to trwa pewnie już od, zakładam, miesiąca.
Część sztabu, która została w Polsce, obserwuje mecze. Praktycznie każdą kolejkę, każdy mecz. Nie ukrywam, że potrzebujemy też zawodników z polskiej ligi, który mogą być brani pod uwagę na baraż. Staramy się, by to wszystko miało ręce i nogi. Na razie zbieramy materiały, później trzeba je będzie opracować, wybrać najistotniejsze rzeczy i skontaktować się z piłkarzami, zanim przyjadą na zgrupowanie. 6 marca musimy podać listę zagranicznych zawodników, którzy będą powołani. Tydzień później powołamy tych z polskiej ligi. Zostaną trzy dni przygotowań na Stadionie Śląskim i... lecimy do Rosji.
Czy te wszystkie spotkania i kontakty są odnośnie do meczu z Rosją, czy też przyszłości?
Nie. Rozmawiamy tylko o Rosji. Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Nawet nie mówimy o ewentualnie drugim meczu, z kim będziemy grali. To nie ma sensu. Skupiamy się tylko na Rosji, na przeciwniku, także na naszych zachowaniach, rozważamy różne koncepcje w zależności od tego, kto będzie grał, bo mecz przecież mamy dopiero za ponad miesiąc. Musimy mieć alternatywy dla różnych ustawień, czy to będzie czwórka obrońców, czy piątka, czy jeszcze jakieś inne rozwiązania. Trzeba do tego odpowiednio dobrać piłkarzy. Po to też jest nasza wizyta tutaj w Spezii, by popatrzeć na Recę, który może grać w czwórce jako boczny obrońca, jak i jako wahadłowy. Co do meczu - strzelił bramkę Krzysztof Piątek, myślę, że się cieszy. Szkoda tylko, że Drągowski nie gra, jego zespół wygrał, więc raczej wątpliwe, by w następnym meczu trener zmienił "zwycięskiego" bramkarza, który broni całkiem dobrze. Bartek musi cierpliwie czekać na swoją szansę.
Poprzednie pytanie było nieprzypadkowe, bo skoro była mowa tylko o meczu z Rosją, rozumiem, że Kuba Kiwior czy Krystian Bielik - nie wiem, czy Filip Jagiełło, z którym był kontakt telefoniczny, bo spotkania się nie udało wykonać czasowo - oni wszyscy są brani pod uwagę na Rosję, tak?
Kuba Kiwior - ocenimy, czy ma u nas szansę, jeśli nie będzie miał szansy zagrać. to na pewno zagra w młodzieżówce. Jeśli chodzi o Filipa Jagiełłę - znam go doskonale, myślę że to jest przyszłość polskiej reprezentacji, ale na ten mecz najbliższy raczej nie będziemy brali go pod uwagę. Ale to jest przyszłość - on bardzo dobrze gra tutaj we Włoszech.
Zastanawiam się - jest w Polakach, w naszym narodzie trochę optymizmu? Po tym czasie pracy widać więcej optymizmu u piłkarzy, też u ludzi?
Piłkarzy miałem okazję wcześniej obserwować, kiedy nie byłem jeszcze trenerem reprezentacji, ale kiedy się z nimi spotykam, to widzę ten entuzjazm i świadomość, że to jest jeden mecz, może decydować jedna, przypadkowa bramka, z jednej czy drugiej strony. Ale gdyby u mnie nie było takiego optymizmu, to nie zdecydowałbym się, mając kontrakt z Legią do końca sezonu, podejmować tego niełatwego wyzwania. Wiem, z czym się to wiążę i jaka krytyka spada na reprezentację, jeśli ona zawodzi. Kibicuje jej 38 milionów ludzi. Liczę jednak na to, że zagramy dobre spotkanie. To, co mówiłem w różnych wywiadach od samego początku - wierzę w piłkarzy, których mamy. Mamy najlepszego piłkarza na świecie, też świetnie grających innych zawodników w wielu klubach. Rosjanie mają łatwiej, ale i trudniej. Łatwiej, bo wszystkich - poza trzema - mają u siebie w lidze. (...) Inne realia, inne okoliczności, ale trzeba będzie udowodnić swoją wyższość na boisku.

Przeczytaj również