Patryk Dziczek wspomina dramatyczne chwile na treningu Salernitany. "Lekarz musiał mi wyciągnąć język z ust"

Patryk Dziczek wspomina dramatyczne chwile na treningu Salernitany. "Lekarz musiał mi wyciągnąć język z ust"
Adam Starszyński / PressFocus
Patryk Dziczek we wrześniu zemdlał na treningu Salernitany. Polski pomocnik opowiedział o okolicznościach tego dramatycznego zdarzenia.
22-latek stracił przytomność podczas treningowej gry. Na szczęście refleksem wykazał się klubowy lekarz, który interweniował szybko i sprawnie. Bez jego działań mogło dojść do tragedii.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zaczynaliśmy czwartą serię. Podałem piłkę do kolegi, zrobiłem krok do przodu i padłem. Całkowicie straciłem przytomność - wspomina Dziczek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Nasz doktor musiał szybko interweniować, bo nie mogłem oddychać. Musiał wyciągnąć mi język z ust, bo ten zawinął się w gardle. To nie było proste, bo zaciskałem szczękę, ale na szczęście nasz lekarz wiedział, co robić, bardzo szybko zareagował i mi pomógł. Kiedy wyciągnął mi język, ocknąłem się. Trudno mi się oddychało, ale byłem już świadomy - przyznaje Polak.
Były piłkarz Piasta Gliwice trafił do szpitala, w którym został gruntownie przebadany. Lekarze nie znaleźli jednak przyczyny jego omdlenia.
- Szczegółowo mnie diagnozowano, dwukrotnie miałem rezonans głowy, EKG serca, regularnie pobierali mi krew. Myślę, że przez tydzień przeszedłem więcej badań niż przez całe dotychczasowe życie. Sprawdzili mój stan zdrowia bardzo dokładnie, ostatecznie nie znaleźli żadnej przyczyny omdlenia. Usłyszałem, że być może zjadłem za wcześnie posiłek, serce zaczęło szybciej pompować krew w organizmie - stwierdził Dziczek.
Polak w tym sezonie zaliczył dopiero dwa występy. W Serie B zagrał raz - na boisku przebywał przez sześć minut.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski31 Oct 2020 · 10:48
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również