Po trupach do Madrytu. Wszystkie grzeszki Kyliana Mbappe

Po trupach do Madrytu. Wszystkie grzeszki Kyliana Mbappe
Shuttersrtock
Kylian Mbappe bez jakiegokolwiek cienia wątpliwości jest najlepszym graczem młodego pokolenia. Francuz w wieku 20 lat może się pochwalić osiągnięciami, które dla wielu piłkarzy, nawet tych doświadczonych, są jedynie strefą odległych marzeń. Nadzwyczajne umiejętności byłego zawodnika Monaco niestety nie idą w parze z odpowiednim przygotowaniem mentalnym. Kylian ostatnimi czasy nieco odlatuje, w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Zeszły weekend, PSG gra u siebie z niżej notowanym Montpellier i zgodnie z wszelkimi przewidywaniami demoluje rywali 5:0. Autorem jednego z trafień był Kylian Mbappe, zatem można by uznać, że Francuz spełnił już swoje zadanie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Z takiego założenia wyszedł Thomas Tuchel, który zdecydował się zdjąć swoją “siódemkę”, aby minuty zebrał także nie byle jaki zawodnik, bowiem Mauro Icardi. Ta niepozorna decyzja wywołała jednak burzę ze względu na niecodzienną reakcję wyraźnie nieukontentowanego Mbappe.

Grunt pod transfer

Światowe media hucznie komentowały lekceważące zachowanie Francuza, ponieważ wydaje się, że jest to jawna próba wywarcia presji na katarskich włodarzach PSG. W trakcie ostatnich okienek transferowych wielokrotnie spekulowano o możliwych przenosinach Mbappe na Santiago Bernabeu, jednak właściciel klubu, Nasser Al-Khelaifi zawsze składał veto i przypominał, że zawodnika obowiązuje kontrakt z paryżanami.
Warto jednak pamiętać, że umowa Mbappe wygasa już za 2 lata, zatem nadchodzące letnie mercato może być jedną z ostatnich okazji do wyciśnięcia z Florentino Pereza jak największej możliwej kwoty. Wszak Kylian nie spieszy się z prolongatą, a wręcz odrzuca wszystkie propozycje związane z kontynuacją przyszłości w stolicy Francji. Cel jest jeden - Real Madryt, najszybciej jak się da.
Nie sposób nie zauważyć swoistej chemii łączącej klub z Santiago Bernabeu i francuskiego napastnika. Mbappe wielokrotnie opowiadał, że jego idolem był i nadal jest szkoleniowiec “Królewskich”, Zinedine Zidane, a w sieci można łatwo znaleźć zdjęcia młodego Kyliana z Cristiano Ronaldo, gdy Portugalczyk jeszcze reprezentował barwy “Los Blancos”. Sam “Zizou” także nie szczędził dosyć znaczących pochwał swojemu rodakowi.
Ścieżki Mbappe i Zidane’a muszą w końcu zbiec się w jednym klubie i niewykluczone, że stanie się to przy najbliższej możliwej okazji. Ostentacyjny brak szacunku wobec Tuchela może stanowić tylko preludium do dalszej pracy Kyliana nad wymuszeniem transferu. Historia pokazuje, że Francuz jest w dziedzinie walki o swoją przyszłość prawdziwym specjalistą.

Piłkarski autorytaryzm

O sile “perswazji” Mbappe, która potrafiła znacząco wpłynąć na przebieg negocjacji, mogliśmy się przekonać przy okazji pierwszych głośnych przenosin Francuza, z Monaco do PSG. Niecałe 3 lata temu saga transferowa z udziałem “złotego dziecka” światowej piłki również obfitowała w emocjonujące zwroty akcji.
Pertraktacje między Nasserem Al-Khelaifim i Dmitrijem Rybołowlewem ciągnęły się przez wiele tygodni, jednak multimiliarderzy wciąż nie mogli dojść do porozumienia. Kością niezgody była naturalnie kwota, którą szejkowie mieli wyłożyć za 18-letniego wówczas Mbappe.
Paryżanie, po transferze Neymara, na którego wydano najwyższą kwotę w historii futbolu, oscylującą w granicach 222 milionów euro, nie byli w stanie pozwolić sobie na kolejny bajoński wydatek. Z kolei klub z Księstwa nie miał zamiaru oddawać tak perspektywicznego zawodnika za bezcen.
Impas w negocjacjach postanowił przerwać sam Kylian Mbappe, który wziął sprawy w swoje ręce i to w dosłownym znaczeniu. Skoro klub z Księstwa nie zgadzał się na transfer, napastnik robił wszystko, aby przekonać innych, że relacja na linii Mbappe-Monaco nie ma dalszej przyszłości.
Niesubordynacja Mbappe naturalnie rozzłościła Leonardo Jardima, jednak sposób kary dla krnąbrnego Francuza stanowił tak naprawdę osiągnięcie celu przez Kyliana. 18-latek został odsunięty od składu, przez co musiał obserwować spotkania z Dijon, Metz i Marsylią z wysokości trybun.
Wielkimi krokami zbliżał się transferowy deadline, Monaco nie mogło sobie pozwolić na trzymanie Mbappe na trybunach, a powrót do składu po konfrontacji z Raggim w ogóle nie wchodził w grę. Ostatecznie klub z Księstwa musiał zatem ustąpić, godząc się na oddanie Kyliana, za którego PSG zapłaciło dopiero po roku. Młody piłkarz pokazał, że jest ponad całym klubem.

Wielki zawodnik, ale…

Niewykluczone, że scysja z Tuchelem to początek nieczystych gierek, których celem jest skłonienie włodarzy paryżan do pójścia na ugodę i sprzedaż Francuza do Realu. Biorąc pod uwagę nieustające zainteresowanie “Królewskich” oraz chęci samego zawodnika, taki scenariusz rysuje się aż nad wyraz prawdopodobnie.
Przyznam szczerze, że zupełnie nie podoba mi się tego typu postępowanie gracza względem klubu. To tak naprawdę zwykły brak szacunku wobec swojego pracodawcy. A tym, co najbardziej boli w przypadku Mbappe jest fakt, że jego wielkie umiejętności nie są komplementarne z odpowiednim przygotowaniem mentalnym.
I nie mam tu na myśli wyłącznie kwestii około transferowych, ponieważ Kylianowi potrafiło, kolokwialnie mówiąc, odcinać prąd także w trakcie meczów. W poprzednim sezonie Mbappe ustrzelił dosyć wstydliwy hat-trick, notując czerwone kartki w trzech różnych rozgrywkach, Ligue 1, Coupe de la Ligue i Coupe de France.
Zwłaszcza wykluczenie z ostatniego turnieju było najbardziej znaczące, ponieważ Mbappe został wyrzucony w finale, który PSG ostatecznie przegrało. Koledzy Kyliana mogliby mieć pretensje do gwiazdora, bo ten w decydującym momencie nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy, wykonując tak bandycki atak na rywala.

Szacunek, a pogoń za marzeniami

Rysy na wizerunku Mbappe oczywiście nie zamazują jego horrendalnej liczby bramek, asyst, trofeów etc. aczkolwiek trudno przejść obojętnie wobec buńczuczności zaledwie 20-letniego Francuza. W świecie piłki czasem trzeba wykazać się nutką bezczelności, jednak przesadą są boiskowa agresja i świadoma inauguracja konfliktów wewnątrz drużyny.
Monaco wprowadziło Mbappe do seniorskiej piłki, a PSG, z utalentowanego, acz niedoświadczonego zawodnika, uczyniło gwiazdę należącą obecnie do ścisłej czołówki. Oba te kluby zasłużyły na odrobinę wdzięczności, jednak w zamian otrzymują kolejne akty publicznego despektu.
Chęć dołączenia do tak wielkiego klubu, jak Real Madryt jest czymś absolutnie naturalnym, ale Mbappe musi zrozumieć, że talent, którym go obdarzono nie zwalnia z obowiązku poszanowania obecnych barw. Stadion PSG nosi miano Parku Książąt, jednak jeden z nich chyba zbyt szybko pragnie przywdziać barwy “Królewskich”. Czas elekcji jeszcze nadejdzie.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również