Pogoń Szczecin gra dalej w Pucharze Polski. Dante Stipica bohaterem po rzutach karnych, naprawił wielki błąd

Termin spotkania był kilkukrotnie przekładany ze względu na zakażenia koronawirusem w zespole "Nafciarzy". Początkowo oba zespoły miały zmierzyć się na początku listopada, później datę ustalono na początek grudnia, ale ostatecznie do spotkania ekstraklasowych drużyn doszło właśnie dzisiaj.

To Wisła lepiej rozpoczęła ten mecz i w 18. minucie wyszła na prowadzenie. Ogromny błąd popełnił Dante Stipica - bramkarz Pogoni poślizgnął się przy podaniu od Davida Steca, Mateusz Lewandowski skorzystał z tej pomyłki i umieścił piłkę w pustej bramce.

W 33. minucie Pogoń wyrównała stan spotkania. Arbiter uznał, że Milan Obradović faulował w polu karnym Adriana Benedyczaka, a z jedenastu metrów nie pomylił się Kamil Drygas. Rezultat 1:1 utrzymał się do przerwy.

Jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry z boiska wyleciał Giorgi Merebaszwili. Gruzin zarobił drugą żółtą kartkę, a sporo uwag do pracy arbitra miał między innymi nieobecny w tym spotkaniu Jakub Rzeźniczak.

Ostatecznie rozstrzygnięcia nie przyniosło ani 90 minut, ani dogrywka. Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. W nich za wcześniejszy błąd zrehabilitował się Dante Stipica, zostając bohaterem "Portowców".

Początkowo to Krzysztof Kamiński z Wisły Płock obronił uderzenia Michała Kucharczyka oraz Huberta Matyni. "Nafciarze" prowadzili, ale pomylił się Piotr Pyrdoł, a okazji na zakończenie meczu nie wykorzystał Airam Cabrera. Stipica wybronił jego strzał, a później zatrzymał też Obradovicia, dzięki czemu to Pogoń przeszła dalej.