Prezes Jagiellonii Białystok zrezygnował ze stanowiska. Chce kierować PZPN-em

W tym roku poznamy kolejnego szefa PZPN-u. Druga kadencja Zbigniewa Bońka powinna upłynąć już w zeszłym roku, ale została przedłużona ze względu na pandemię koronawirusa.

Obecny sternik polskiej piłki zgodnie ze statutem nie może już zostać wybrany po raz trzeci. Wygląda na to, że walka o miano jego następcy rozegra się między Markiem Koźmińskim oraz Cezarym Kuleszą.

Ten pierwszy to były reprezentant Polski, współpracownik Bońka i obecny wiceprezes PZPN-u. Drugi od wielu lat kierował Jagiellonią Białystok. Oficjalnie ustąpił jednak ze stanowiska.

- Każda taka decyzja jest szeroko komentowana. Z tym zamiarem nosiłem się już wcześniej. To, co osiągnąłem w Jagiellonii, nie do końca satysfakcjonuje moją osobę. Wiadomo, że dwa wicemistrzostwa Polski chętnie bym zamienił na jeden tytuł mistrzowski, ale taki jest sport - powiedział Kulesza w rozmowie z oficjalną stroną "Jagi".

- Odejście wiąże się tylko i wyłącznie z moją decyzją o kandydowaniu na Prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przyszła taka chwila, taki moment, że trzeba powiedzieć do widzenia - dodał.

- Jak zostałem prezesem Jagiellonii, sytuacja klubu nie była najlepsza. Można powiedzieć, że byliśmy na minusie. Dzięki kilku dobrym decyzjom, szczególnie transferowym udało się wyjść na prostą. Podkreślam jednak, że wszystkie działania, które doprowadziły nas do momentu, w którym jesteśmy teraz, nie były tylko moim udziałem. Ostatni okres był dla całego środowiska bardzo trudny ze względu na epidemię i wynikające z niej ograniczenia. Tym bardziej cieszę się, że zostawiam Jagiellonię na plusie, w dobrej kondycji finansowej - zakończył.