Próba sił między FC Barceloną i Luisem Suarezem. Klub straszy Urugwajczyka

Kontrakt Suareza obowiązuje do połowy przyszłego roku, ale Barcelona już na niego nie liczy. Urugwajczyka skreślił Ronald Koeman, który poinformował piłkarza o swojej decyzji w trakcie krótkiej rozmowy telefonicznej. Co prawda 33-latek nadal trenuje z zespołem, ale nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni sparing z Gimnastikiem.

Na Camp Nou liczą, że Suarez ostatecznie zgodzi się na odejście i nie będzie domagał się od klubu wypłaty pensji za ostatni rok obowiązywania kontraktu. Stanowisko piłkarza jest inne - rozwiąże umowę tylko, jeśli dostanie w całości wynegocjowane wcześniej wynagrodzenie.

"Sport" twierdzi, że między stronami zapanował pat. Według gazety nic nie wskazuje na to, by szybko miało dojść kompromisu.

Co więcej, między Suarezem i Barceloną trwa próba siły. W weekend pojawiły się informacje, że piłkarz próbuje wymusić pozostanie na Camp Nou. "Siłowym" rozwiązaniem straszy też Barcelona. Z klubu płyną sygnały, że jeśli reprezentant Urugwaju nie odejdzie, to do końca kontraktu będzie oglądał mecze z trybun.

Suarez był łączony z Juventusem, który przed nowym sezonem chce wzmocnić atak. Mistrzowie Włoch osiągnęli nawet ustne porozumienie z doświadczonym snajperem - ma ono dotyczyć przyszłego trzyletniego kontraktu. Sprawa ciągle pozostaje jednak w zawieszeniu. Urugwajczyk jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji w spawie swojej przyszłości.

Suarez trafił do Barcelony latem 2014 roku. Do tej pory zagrał w jej barwach 283 mecze, w których strzelił 198 goli.