Probierz: Szykujemy się na wojnę!

Probierz: Szykujemy się na wojnę!
ASInfo
Gdyby nie grudniowe wydarzenia przy okazji ostatniego meczu z Termaliką, jutrzejszy mecz mógłby być bez historii. My mamy utrzymanie, Termalica jeszcze o nie walczy. Przez to jednak, co miało miejsce w Niecieczy, nie będzie jutro taryfy ulgowej. Dla nas w tym momencie jest to mecz sezonu. Szykujemy się na wojnę i jutro udowodnimy, że nie są to tylko słowa – zapowiada trener Jagiellonii Białystok Michał Probierz, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Grudniowe wydarzenia, o których mówi trener Probierz, to w głównej mierze bramka Wojciecha Kędziory, który nie zważał na to, że gdy jeden z jego kolegów czekał na pomoc medyczną, a zawodnicy Jagi chcieli umożliwić interwencję służb medycznych próbując wybić piłkę poza boczną linię, postanowił pobiec z piłką w kierunku bramki i uderzyć, co zakończyło się trafieniem na 2:0. – Doskonale pamiętamy tamtą sytuację, jak również to, że w ostatniej minucie nie została uznana prawidłowo zdobyta bramka przez Tarasa Romanchuka. Umówmy się, wynik tamtego meczu został wypaczony. Kędziora chciał być bardzo sprytny, przyklasnął mu jego trener. Zobaczymy po jutrzejszym meczu, kto na tym lepiej wyszedł. My już nie musimy, my chcemy i zrobimy wszystko, żeby zepsuć humory rywalowi – zapewnia szkoleniowiec Jagiellonii Białystok.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Rozumiem, że można popełnić błąd, można nieumyślnie wprowadzić w błąd też arbitra. Ok, wiem, że niejednokrotnie komentowałem złe decyzje sędziowskie, ale nie przejdę obojętnie obok sytuacji, w której „kolega po fachu” stojący kilka metrów obok mnie, w sytuacji, w której znalazł się wówczas Kędziora, krzyczy – biegnij. Tego nie zaakceptuję, dlatego jutro szykujemy się na wojnę, w której środki nie będą miały znaczenia. Liczyć się będzie tylko komplet punktów i zminimalizowanie szans Termaliki na utrzymanie – dodaje trener Jagi.
Jagiellonia zapewniła sobie utrzymanie w ostatnio rozegranej – 35. kolejce. Pewność gry w Ekstraklasie w przyszłym sezonie zapewniły białostoczanom korzystne dla nich rozstrzygnięcia w innych spotkaniach. Żółto-Czerwoni również mogli postawić stempel na zrealizowaniu tego planu, ale podobnie jak w poprzednich spotkaniach zawiodła skuteczność. Doskonałych okazji nie wykorzystali między innymi Przemysław Frankowski oraz Fedor Cernych. – Owszem liczby może ich nie bronią, ale broni ich zaangażowanie i oddanie dla zespołu. Obaj bardzo dużo pracują na całym boisku. Obaj szukają przełamania, a to, że ktoś tego nie dostrzega jest totalną głupotą i wybiórczym, wygodnym spojrzeniem na ich grę. Niewybredne komentarze, jakie pojawiają się pod ich adresem, nie są godne kibica naszego zespołu, są wręcz żenujące. W żaden sposób nikomu to nie pomaga, a jeśli ktoś w ten sposób chce kogoś zmobilizować do lepszej gry lub zdobywania kolejnych goli czy asystowania, to gratuluję doboru środków – stwierdził trener Żółto-Czerwonych.
Czego można się spodziewać po Termalice? – Ja wiem czego, ale nie będę o tym mówił. Skupiamy się na swojej robocie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to jutrzejsze zwycięstwo będzie smakowało najlepiej w całym sezonie – zakończył trener Probierz.

Przeczytaj również