Przełamanie Manchesteru United. Debiutancki gol Edinsona Cavaniego, świetny Bruno Fernandes [WIDEO]

Do składu Evertonu wrócił kontuzjowany ostatnio James Rodriguez, siła napędowa “The Toffees”, oraz bramkarz Jordan Pickford, któremu po kilku nieudanych występach Carlo Ancelotti w ostatniej kolejce dał odpocząć. Ole Gunnar Solskjaer posadził za to na ławce krytykowanego ostatnio Paula Pogbę.

Pierwszą doskonałą sytuację do otwarcia wyniku miał Manchester i Anthony Martial, który nie potrafił jednak celnie przymierzyć, mając przed sobą tylko Pickforda. W odpowiedzi akcję przeprowadzili gospodarze. Dominic Calvert-Lewin zgrał głową piłkę do Bernarda, ten łatwo zwiódł Aarona Wan-Bissakę i płaskim strzałem zaskoczył Davida de Geę. Asystę drugiego stopnia zaliczył tu golkiper Evertonu.

Podrażnione “Czerwone Diabły” wyrównały prawie natychmiast. Z lewej strony Luke Shaw “na nos” dośrodkował Bruno Fernandesowi, a Portugalczyk po raz kolejny udowodnił, że w zespole United jest niezastąpiony. W 30. minucie za jego sprawą podopieczni Solksjaera wyszli na prowadzenie. Fernandes górą podawał do Marcusa Rashforda, ale Anglik minął się z futbolówką, która jednak po odbiciu się od słupka wtoczyła się do bramki. Dublet numeru 10!

Po przerwie najwięcej emocji przyniosła interwencja Harry’ego Maguire’a, który bezpardonowo zaatakował Lucasa Digne’a. Anglik miał szczęście, że wcześniej sędzia odgwizdał spalonego, bo mogło to się skończyć czerwoną kartką.

W 70. minucie trzecią bramkę dla United mógł zdobyć Rashford, zdecydował się jednak na strzał wprost w bramkarza. Gola w samej końcówce wbił jeszcze Edinson Cavani po podaniu, a jakże, Bruno Fernandesa.

Fantastyczna seria Evertonu z początku sezonu poszła w zapomnienie. Teraz piłkarze Ancelottiego zaliczają trzecią z rzędu porażkę i powoli tracą kontakt z czołówką. Bardzo ważne trzy punkty dla United przybliżają tę drużynę do górnej połówki Premier League