Real Madryt był w tarapatach, ale pokonał Real Betis. Pięć goli i czerwona kartka [WIDEO]

Real Madryt był w tarapatach, ale pokonał Real Betis. Pięć goli i czerwona kartka [WIDEO]
screen
Real Madryt uniknął kolejnej wpadki w rozgrywkach Primera Division. Dziś "Królewscy" wygrali - choć nie bez problemów - na wyjeździe z Realem Betis 3:2 (2:1).
Obie drużyny od samego początku starcia stworzyły interesujące widowisko. Już w 2. minucie do siatki trafił Benzema, ale sędzia w tej sytuacji wskazał pozycję spaloną. Po chwili po drugiej stronie boiska kapitalną paradą popisał się Courtois, gdy głową uderzał Sanabria.
Dalsza część tekstu pod wideo
"Królewscy" coraz śmielej atakowali bramkę rywali i w 14. minucie objęli prowadzenie. Indywidualną akcję przeprowadził Benzema, który obsłużył Fede Valverde. Pomocnik z bliska dopełnił formalności.
Wydawało się, że kolejne gole dla "Los Blancos" są kwestią czasu. Przed znakomitą szansą stanął Sergio Ramos, ale fatalnie spudłował.
Piłkarze Realu Betis nie złożyli broni. W ich grze było widać rękę nowego trenera - Manuela Pellegriniego. Odważna i ofensywna postawa przyniosła skutek. W 35. minucie stan spotkania wyrównał Mandi. A kilka chwil później na listę strzelców wpisał się Carvalho. W obu sytuacjach lepiej mógł się zachować Courtois.
Po przerwie emocji również nie brakowało. W 48. minucie było już 2:2. Carvajal zagrał wzdłuż bramki, a Emerson zanotował pechową interwencję i pokonał własnego bramkarza.
"Królewscy" poczuli krew i rzucili się na Betis. W 68. minucie Emerson powstrzymał pędzącego sam na sam z bramkarzem Jovicia. Sędzia po analizie VAR sięgnął po czerwoną kartkę.
Piłkarze Realu Madryt grali w przewadze i przeważali na boisku. Blisko szczęścia był Ramos, który minimalnie pomylił się z rzutu wolnego. Kilka chwil później kapitan "Los Blancos" trafił do siatki. W 82. minucie pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Bartry. Tym samym "Królewscy" po zaciętym i emocjonującym boju sięgnęli po trzy punkty na trudnym terenie w Sewilli.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz26 Sep 2020 · 22:56
Źródło: własne

Przeczytaj również