Reprezentant Polski dołączył do wybitnego grona piłkarzy. Wśród nich zwycięzca Ligi Mistrzów i gwiazdor United

Reprezentant Polski dołączył do wybitnego grona piłkarzy. Wśród nich zwycięzca Ligi Mistrzów i gwiazdor United
PressFocus Foto
Kacper Kozłowski, wchodząc na murawę w spotkaniu z Hiszpanią, został najmłodszym zawodnikiem nie tylko aktualnych mistrzostw Europy, ale i w całej historii EURO. Wystąpił na tym turnieju licząc sobie 17 lat i 246 dni. Czy występ w jego wieku stanowi gwarancję sukcesu? Postanowiliśmy sprawdzić, jak potoczyły się kariery najmłodszych piłkarzy, którzy zagrali na ostatnich pięciu ME.
Zawodnik Pogoni Szczecin został drugim w historii europejskiego czempionatu 17-latkiem, który wybiegł na boisko - dołączając do Jude’a Bellinghama. Starszy o trzy miesiące od Polaka Anglik pobił obowiązujący od 2012 roku rekord przy okazji niedawnego starcia z Chorwacją. Cieszył się nim jednak niespełna tydzień.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wcześniej należał on do Holendra, Jetro Willemsa. Historia lewego obrońcy Eintrachtu Frankfurt pokazuje, że zapisanie się w historii nie stanowi gwarancji sukcesów. Chociaż przepowiadano mu wielką przyszłość, problemy zdrowotne poważnie zweryfikowały te przewidywania. Wśród najmłodszych zawodników ostatnich pięciu mistrzostw Europy znajdziemy jednak piłkarzy z bogatą karierą.

EURO 2000: Christian Chivu (19 lat i 229 dni, Niemcy 1:1 Rumunia, 12 czerwca 2000)

Zaczynamy od gracza mogącego spokojnie stanowić przykład dla wielu młodych adeptów futbolu. Christian Chivu to jeden z najbardziej utytułowanych rumuńskich zawodników XXI wieku. Na belgijsko-holenderski turniej jechał rok po transferze do Ajaksu, stanowiącym dla niego drzwi do bardzo udanej kariery.
Zatrudniony w roli selekcjonera niedługo przed Euro Emerich Janei powołał nastolatka, który wcześniej jedynie liznął reprezentacyjnego futbolu. Pomimo braku doświadczenia, uczynił z niego pierwszy wybór na pozycji lewego obrońcy. Wychowanek CSM Resita pomógł Rumunom w awansie do ćwierćfinału, co do dziś stanowi ich najlepszy wynik na EURO. Strzelił nawet szczęśliwego gola w spotkaniu z Anglią, kluczowym dla losów walki o wyjście z grupy.
Chivu pozostał w Amsterdamie do 2003 roku. Nosił na ramieniu opaskę kapitańską, sięgnął z “de Godenzonen” po mistrzostwo i puchar kraju, aż wreszcie nadeszła pora na przenosiny do jednej z najmocniejszych europejskich lig - Serie A. Ściągnęła go Roma. W Wiecznym Mieście szybko stał się bardzo istotną postacią zespołu. Po kilku latach zaczęły o niego walczyć największe marki Starego Kontynentu. Najpierw zainteresowanie wyraziła budująca swoją potęgę Chelsea, poszukująca partnera do gry w środku defensywy obok Johna Terry’ego. Rok później miały zgłosić się Real Madryt i Barcelona, ale Rumun wybrał Inter Mediolan, w którym pozostał już do końca kariery.
Siedem lat spędzonych na Giuseppe Meazza przyniosło mu siedem krajowych trofeów, w tym trzy mistrzostwa Włoch oraz Ligę Mistrzów. Rumuński stoper wystąpił w zwycięskim finale LM z 2010 roku zaledwie kilka miesięcy po odniesieniu poważnej kontuzji w meczu z Chievo, kiedy to przypłacił zderzenie głowami z Sergio Pelissierem pęknięciem czaszki. Od tamtej pory musiał grać w kasku podobnym do Petra Cecha, lecz w dalszym ciągu stanowił kluczowe ogniwo żelaznej linii defensywnej Jose Mourinho.
Łącznie uzbierał 75 meczów dla reprezentacji, jadąc jeszcze na EURO 2008 i 200 spotkań w Serie A. Końcowe lata jego przygody z piłką naznaczyły niestety poważne problemy zdrowotne, które przyczyniły się do zakończenia przez niego kariery w 2014 roku.

EURO 2004: Waleri Bożinow (18 lat i 146 dni, Włochy 2:1 Bułgaria, 22 czerwca 2004)

Jeszcze półtorej dekady temu chyba każdy bułgarski kibic ekscytował się Walerijem Bożinowem. Młody napastnik jechał na EURO kilka lat po tym, jak rozbudził wielkie nadzieje fanów futbolu nie tylko w ojczyźnie, ale i całej Europie, zostając najmłodszym zagranicznym zawodnikiem i najmłodszym zagranicznym strzelcem gola w Serie A. Nastolatek z Lecce szybko zapracował na łatkę gigantycznego talentu, lecz podczas mistrzostw rozgrywanych w Portugalii pojawił się na murawie tylko na drugą połowę meczu o honor z Włochami. Zaliczył wówczas debiut w narodowych barwach, stanowiący jednocześnie jego jedyny występ na międzynarodowym turnieju.
Rok po EURO 2004 Bożinowa kupiła Fiorentina i wydawało się, że Bułgar robi krok w stronę realizacji wielkiego potencjału, lecz jego kariera wyhamowała. Później zaliczył wypożyczenie do zdegradowanego po aferze Calciopoli Juventusu i przeszedł do Manchesteru City, gdzie doznał poważnych kontuzji kolana, która ostatecznie przekreśliła szanse na poważniejszy sukces. Następnie szukał szczęścia m.in. w portugalskim Sportingu, Parmie oraz ponownie Lecce. Od 2012 roku zmieniał klub 14-krotnie, kilkukrotnie wracając do ojczyzny oraz Włoch, zahaczając Serbię, Szwajcarię, Chorwację, a nawet Chiny.
Koniec końców historia 35-letniego dziś zawodnika to jedno wielkie “co by było, gdyby…”. Bożinow miał zostać następnym Hristo Stoiczkowem, a dziś możemy mówić o nim jako jednym z największych zmarnowanych talentów Europy Wschodniej. Chyba najlepiej pokazuje to fakt, że tylko raz udało mu się pobić swój najlepszy strzelecki sezon w Lecce (14 goli, 2004/05 - miał wtedy 19 lat), gdy trafił do siatki 18 razy w barwach Partizana w rozgrywkach 2015/16. Obecnie gra w Lewskim Sofia.

EURO 2008: Eren Derdiyok (19 lat i 360 dni, Szwajcaria 0:1 Czechy, 7 czerwca 2008)

To nazwisko kojarzy pewnie każdy fan Bundesligi. A Polscy fani mogą pamiętać, że to właśnie on asystował przy przewrotce Xherdana Shaqiriego w meczu z “Biało-czerwonymi” na ostatnim EURO. Derdiyok co prawda nigdy nie był superstrzelbą, lecz przez lata mogliśmy określać go mianem solidnego napastnika - zwłaszcza podczas pobytu w Bayerze Leverkusen.
Przed transferem do Niemiec miał już jednak na koncie debiut na turnieju międzynarodowym. Wychowanek FC Basel został powołany na EURO, którego organizację jego ojczyzna dzieliła z Austrią i wystąpił w każdym z trzech meczów. Meczów, które przyniosły Helwetom ogromne rozczarowanie.
W Bazylei z kolei wiodło mu się na tyle dobrze, że rok później wypatrzyli go “Aptekarze” z Leverkusen. To właśnie na BayArena spędził najlepsze lata kariery, strzelając 25 goli w 90 ligowych występach. Później było już tylko gorzej. Nieudany transfer do Hoffenheim poskutkował powrotem na jeden sezon do Leverkusen, a następnie Szwajcar o tureckich korzeniach postanowił powędrować do ojczyzny swojej rodziny.
Niezłe występy dla Kasimpasy sprawiły, że zapracował na kontrakt z Galatasaray i wydawało się, że w Stambule rzeczywiście odżył. Zdobył z klubem m.in. dwa mistrzostwa. Niestety, w styczniu 2019 roku został wystawiony na listę transferową u boku Serdara Aziza, który wymigał się od meczu zatruciem pokarmowym, żeby… pojechać z rodziną na Malediwy. Menedżer zespołu, Fatih Terim, potępił obu zawodników na konferencji prasowej, więc chociaż nie usłyszeliśmy żadnego oficjalnego komunikatu odnośnie napastnika, można domyślać się, że również coś przeskrobał.
Tym samym Derdiyok po półrocznym okresie bez gry wylądował w Goztepe, by niedługo później zdecydować się na przenosiny do… Uzbekistanu. Obecnie jest nie tylko jedną z największych gwiazd Paxtakoru Taszkient, lecz i całej ligi. W sezonie 2020 pomógł zespołowi w pierwszym od ponad dekady awansie do ćwierćfinału Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
32-letni dziś zawodnik, poza turniejem z 2008 roku, miał okazję zagrać również na mundialu 2010 i mistrzostwach Europy 2016.

EURO 2012: Jetro Willems (18 lat i 72 dni, Dania 1:0 Holandia, 9 czerwca 2012)

Polsko-ukraińskie mistrzostwa rozpoczęły się ledwie pół miesiąca po debiucie Willemsa w narodowych barwach. Nie przeszkodziło to jednak Bertowi van Maarwijkowi w zaufaniu młodemu lewemu obrońcy i wystawieniu go w podstawowym składzie podczas wszystkich meczów Holendrów. Niestety, przegrali każdy z nich i pojechali do domu już po fazie grupowej. Nastoletni zawodnik PSV Eindhoven zdołał jednak zapisać się w historii, bo dziewięć lat temu został najmłodszym zawodnikiem w historii EURO. Dopiero teraz jego rekord pobili Bellingham oraz Kozłowski.
Willemsa oczywiście uważano za ogromny talent, lecz ostatecznie holenderski defensor nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Eindhoven opuścił dopiero w 2017 roku, po drodze zaliczając jeszcze dwa poważne urazy kolana, które poważnie utrudniły mu rozwój i odebrały wyjazd na mundial w Brazylii, zakończone dla “Oranje” zdobyciem brązowego medalu.
Po wyprowadzce z Holandii Jetro przeniósł się do Eintrachtu Frankfurt, gdzie nie zachwycał, a rozgrywki 2019/20 spędził na wypożyczeniu w Newcastle United. W ich połowie zerwał więzadła i do dziś nie wrócił na boisko. 21 lipca stuknie mu dokładnie półtora roku bez gry.
22 mecze w reprezentacji, Puchar Niemiec i dwa mistrzostwa Holandii to naprawdę niezły dorobek. Wydaje się jednak, że gdyby nie problemy zdrowotne, Willems mógłby osiągnąć dużo więcej. Wciąż ma jedynie 27 lat, lecz powrót do formy po tak długim rozbracie z piłką stanowi poważny znak zapytania. Tym bardziej że jego umowa z Eintrachtem wygasa i będzie musiał szukać nowego pracodawcy.

EURO 2016: Marcus Rashford (18 lat i 229 dni, Walia 2:1 Anglia, 16 czerwca 2016)

Łatwo zapomnieć, że pięć lat temu gwiazdor Manchesteru United dopiero stawiał pierwsze kroki w dorosłym futbolu. W przypadku wychowanka “Czerwonych Diabłów” wprowadzenie na najwyższy poziom przebiegło jednak błyskawicznie. 25 lutego 2016 roku zaliczył pamiętny debiut w spotkaniu z Midtjylland. Trzy dni później załadował dublet Arsenalowi w Premier League. Po trzech miesiącach strzelał debiutanckiego gola w narodowych barwach podczas towarzyskiego spotkania z Australią. To wywarło na Royu Hodgsonie takie wrażenie, że zabrał nieopierzonego młodziana na EURO do Francji. Tam dwukrotnie wszedł z ławki - w grupie przeciwko Walii oraz przy okazji przegranej w 1/8 finału z Islandią.
Od tamtej pory kariera 23-letniego dziś zawodnika toczy się modelowo. Kibice uwielbiają go nie tylko za świetną postawę na murawie, ale również podejście do sportu i życia. Postawa Rashforda oraz jego walka o wsparcie dla dzieci z biedniejszych rodzin może służyć za przykład i inspirację dla milionów młodych fanów. Dodatkowo wydaje się, że to murowany kandydat na kolejną wielką legendę United.
Ma zaledwie 23 lata, a już uzbierał 271 występów w barwach 20-krotnych mistrzów Anglii, w których strzelił 88 goli. Chociaż ostatnio zaliczył delikatny spadek formy, to niejednokrotnie potrafił wziąć ciężar na swoje barki i wyciągać zespół z tarapatów. Nie bez powodu jest jednym z najbardziej zaufanych zawodników Ole Gunnara Solskjaera. Rashford widnieje też w kadrze “Synów Albionu” na obecny turniej - na razie dwukrotnie wszedł z ławki.

Przeczytaj również