Robert Lewandowski vs Lionel Messi. Polak w tym sezonie patrzy na Argentyńczyka z góry

Lewandowski vs Messi. Polak jest w tym sezonie dużo lepszy. Dziś potwierdzi swoją wyższość?
własne
Gdy w grudniu 2019 roku Lionel Messi odbierał Złotą Piłkę, Robert Lewandowski w tym samym plebiscycie zajmował ósme miejsce, a niezadowolenie z takiego rezultatu wyraźnie rysowało się na jego twarzy. Dziś, kilka miesięcy po tamtych wydarzeniach, to Polak góruje nad Argentyńczykiem. Potwierdzają to statystyki z tego sezonu. Widać to też po prostu gołym okiem. Wieczorem na Estadio da Luz “Lewy” musi jednak odebrać koronę bezpośrednio od genialnego piłkarza Barcelony. A łatwe to nie będzie.
Gdyby “France Football” nie odwołał tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki, Robert Lewandowski mógłby dziś w Lizbonie zrobić jeden z trzech ostatnich kroków do zapewnienia sobie tytułu najlepszego piłkarza roku. Wobec dziwnej decyzji francuskiego tygodnika raczej tego nie zrobi, ale grać będzie o coś równie, a może i bardziej cennego. Trofeum Ligi Mistrzów, którego jeszcze nigdy nie wygrał. Messi robił to już czterokrotnie.
Dalsza część tekstu pod wideo

“Lewy” strzela więcej, Messi stawia na asysty

Branie pod lupę całej kariery obu Panów nie ma tu jednak większego sensu. To oczywiste, że legendarny już zawodnik “Dumy Katalonii” osiągnął znacznie więcej. Jest też po prostu lepszym, bardziej wszechstronnym piłkarzem. Takim, który razem z Cristiano Ronaldo dobre kilka lat temu wyleciał w kosmos, ale powoli, powoli wraca na ziemię. Na drodze minął się z Lewandowskim, zmierzającym w przeciwnym kierunku.
Same statystyki nie grają, ale w tym przypadku mówią wiele.
Robert Lewandowski Lionel Messi
własne
Jeśli chodzi o strzelone gole, Messi - kolokwialnie ujmując - nie ma do Lewandowskiego w bieżących rozgrywkach podjazdu. W La Liga jego wynik wygląda co prawda dobrze, bo 25 trafień to nie byle jaki dorobek, ale już w Champions League, gdzie przynajmniej w teorii spotkania są bardziej wymagające, Argentyńczyk do tej pory szczególnie nie zachwycił.

W pogoni za rekordami

Natomiast Lewandowski może powalczyć o kilka ciekawych rekordów. Już na tym etapie ma 13 zdobytych bramek w tym sezonie Ligi Mistrzów. Jego kataloński rywal, który na przestrzeni ostatnich lat zrobił sobie z Champions League - wraz z Cristiano Ronaldo - niemal prywatny folwark, może pochwalić się zdobyciem maksymalnie 14 bramek w jednej edycji tych rozgrywek. Snajper Bayernu jest więc o krok, choć trzeba przyznać, że dużo łatwiej byłoby wówczas, gdyby klasycznie rozgrywano rewanże.
Byłoby łatwiej nie tylko o przebicie rekordu Messiego, ale nawet Cristiano Ronaldo, który w Lidze Mistrzów 2013/2014 trafiał do bramki aż 17 razy, co jest aktualnym rekordem. Lewandowski musi więc strzelić cztery gole, by ten wyczyn wyrównać. Pięć, by go pobić. Będzie trudno, ale z pewnością nie jest to niemożliwe. Jeśli Bayern awansuje do finału rozgrywanego w Lizbonie turnieju, wówczas szanse diametralnie wzrosną.
W kieszeni “Lewy” trzyma już natomiast tytuł króla strzelców obecnej edycji Champions League. Będącego o trzy gole za jego plecami Erlinga Haalanda nie ma już w rozgrywkach, a kolejni zawodnicy w klasyfikacji tracą do Polaka aż siedem trafień.
Kapitan reprezentacji Polski powoli odrabia też straty w strzeleckiej klasyfikacji wszechczasów Champions League. Na ten moment jest czwarty, mając na koncie 66 bramek. Co prawda wspomniani już Ronaldo (130 goli) i Messi (115 goli) są raczej poza zasięgiem, ale już trzeci Raul może się o swoją pozycję obawiać (71 goli). To, że “Lewy” wskoczy na podium jest pewne. Pytanie tylko kiedy.

Transformacja Messiego

Niesamowite jest to, że w kontekście Messiego wiele osób mówi nawet o słabszym sezonie. To akurat duże nadużycie. Co prawda Argentyńczykowi zdarzyło się przejść obok kilku meczów, ale jego statystyki też wyglądają niesamowicie. Wrażenie może robić zwłaszcza niewiarygodna liczba asyst (21 w samej La Liga). To najlepszy wynik w historii najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii.
33-letni już Messi nadal jest piłkarskim geniuszem, ale na pewno powoli traci - i z czasem będzie tracił coraz mocniej - walory motoryczne. Właśnie dlatego na murawie często schodzi wyjątkowo głęboko, zmieniając się w rozgrywającego, nie zawodnika stricte ofensywnego. Między innymi stąd tak znakomite statystyki ostatnich podań.
***
Czy na Estadio da Luz dojdzie dziś do wirtualnego przekazania Złotej Piłki w ręce Roberta Lewandowskiego? A może jednak to Barcelona ze swoim argentyńskim liderem udowodni, że niesłusznie była w starciu z Bayernem skazywana na porażkę?
“Lewy” ma do udowodnienia jeszcze jedną rzecz. Przez ostatnie lata zarzucano mu, że znika w rywalizacjach z największymi potęgami. Dziś, a może i przez kilka kolejnych dni, będzie miał szansę pokazać, że nikt nie jest mu straszny.
Początek starcia między Bayernem i Barceloną o godzinie 21.00. Zwycięzca tej pary w półfinale zmierzy się z Manchesterem City lub Olympique Lyon. My przeprowadzimy dla Was relację na żywo z tego piłkarskiego święta.
***
Od kilku dni na naszych łamach publikujemy kolejne artykuły związane z turniejem finałowym Ligi Mistrzów. A to jeszcze nie wszystko! Sprawdźcie sami!
Zapraszamy!

Przeczytaj również