Robert Lewandowski zmiażdżył konkurencję. Prawie zdublował Lionela Messiego, do bramki trafiał co 79 minut

Lewandowski zmiażdżył konkurencję. Prawie zdublował Messiego, do bramki trafiał co 79 minut
własne
Robert Lewandowski został wybrany najlepszym piłkarzem świata. Tym razem jego łupem padła nagroda FIFA Best. To kolejne już niezwykle cenne wyróżnienie w 2020 roku. Całkowicie zresztą zasłużone. W okresie, który brano pod uwagę przy głosowaniu, Polak mocno zdystansował konkurencję. Potwierdzają to wszelkie tytuły, rekordy i statystyki.
Warto wspomnieć, bo może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale Lewandowski nie otrzymał nagrody FIFA Best wyłącznie za osiągnięcia w roku 2020. Według regulaminu liczyły się bowiem dokonania w okresie od 8 lipca 2019 roku do 7 października 2020 roku. A więc w grę wchodził tu cały poprzedni sezon oraz początek tego już trwającego. Identyczny zakres czasu wzięliśmy więc pod lupę także my.
Dalsza część tekstu pod wideo

Peletonu nie widać

Lewandowski strzelił oczywiście w tym okresie najwięcej goli. Ile? Dokładnie 64. Zdecydowaną większość z nich dla Bayernu (60), ale kilka także dla reprezentacji Polski (4). Konkurencji uciekł dość wyraźnie. Jak wypadli na jego tle bezpośredni rywale do nagrody, którzy znaleźli się w ścisłym gronie nominowanych, a więc Cristiano Ronaldo i Leo Messi?
Najlepsi strzelcy w okresie od 8 lipca 2019 roku do 7 października 2020 roku (klub i reprezentacja):
  • 1. Robert Lewandowski - 64 gole
  • 2. Cristiano Ronaldo - 53 gole
  • 3. Ciro Immobile - 43 gole
  • 4. Harry Kane - 42 gole
  • 5. Romelu Lukaku - 41 goli
  • 6. Leo Messi - 34 gole
  • 7. Kylian Mbappe - 34 gole
"Lewy" spośród nominowanej trójki ma też najlepszy wskaźnik strzałów, które zamienił na gole. 24.9% jego prób kończyło się bramką. U Ronaldo było to 15.1%, zaś u Messiego dokładnie 15%. Argentyńczyk nadrobił nieco asystami. Uzbierał ich bowiem aż 30. Portugalczyk miał ich 7, a Polak 15.
Imponować może także fakt, że Lewandowski wpisywał się na listę strzelców średnio co 79 minut na boisku. Ronaldo co 93, natomiast Messi co 125.

Król Bundesligi

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że po tytuł najlepszej drużyny w Niemczech sięga Bayern Monachium, a królem strzelców zostaje Robert Lewandowski. Tym razem Polak przebił jednak samego siebie. W sezonie 2019/20 zdobył 34 bramki. Nie tylko pobił w ten sposób swój osobisty rekord, ale przeszedł jednocześnie do historii całych rozgrywek. W przeszłości lepszy pod tym względem był jedynie legendarny Gerd Mueller.
  • 1. Gerd Mueller 1971/72 - 40 goli
  • 2. Gerd Mueller 1969/70 - 38 goli
  • 3. Gerd Mueller 1972/73 - 36 goli
  • 4. Robert Lewandowski 2019/20 - 34 gole
  • 5. Dieter Mueller 1976/1977 - 34 gole
Polak w minionej kampanii Bundesligi zamieniał na gola 24.6% swoich strzałów. To jego najlepszy wynik w karierze, choć w trwającym teraz sezonie jest pod tym względem jeszcze lepszy. Wskaźnik wynosi bowiem 34.9 %. Obecnie strzela średnio co 60 minut. Na koncie ma już 15 bramek, a przecież do końca sezonu pozostały jeszcze 22 kolejki.
Gerd Mueller może czuć się zagrożony, ale póki co wyłącznie w rankingu goli strzelonych podczas jednego sezonu Bundesligi. Łącznie Niemiec ma bowiem 365 ligowych trafień. Lewandowski jest pod tym względem trzeci (251). Niedługo powinien wyprzedzić drugiego Klausa Fischera (268).
Co ciekawe, FIFA określiła, że przy przyznawaniu nagrody bierzę pod uwagę okres do 7 października 2020 roku. “Lewy” chyba o tym wiedział, bo trzy dni wcześniej strzelił cztery gole w meczu z Herthą.

Upragniona Liga Mistrzów

Przez lata Robertowi Lewandowskiemu zarzucało się, że obija słabszych rywali, a znika w rywalizacji z tymi najmocniejszymi. No to Polak postanowił zadać temu kłam. Rozegrał kapitalny sezon w Lidze Mistrzów, a więc najważniejszych, najbardziej prestiżowych rozgrywkach na świecie. Zwieńczył je nie tylko pierwszym w karierze triumfem drużynowym, ale także tytułami najlepszego strzelca (15 goli) i najlepszego asystenta (6). W tym drugim przypadku ex aequo z Angelem Di Marią.
W grupie Lewandowski wpisywał się na listę strzelców w każdym meczu. Pięciokrotnie wybiegał na murawę i strzelał zarówno Tottenhamowi (dwa razy), Olympiakosowi (trzy razy) i Crvenej Zveździe (pięć razy). Później pokonywał też bramkarzy Chelsea (trzy razy), Barcelony oraz Lyonu. Do siatki nie trafił jedynie w wielkim finale przeciwko PSG. W ten sposób zakończył imponującą serię dziewięciu meczów Champions League z rzędu, gdy zdobył bramki.
W przeszłości tylko Cristiano Ronaldo notował lepsze sezony Ligi Mistrzów pod względem strzelonych goli. Ale trzeba pamiętać, że “Lewy” przez formułę turnieju finałowego, która zastąpiła klasyczną fazę pucharową z powodu pandemii, nie miał okazji rozegrać w ćwierćfinale i półfinale meczów rewanżowych. Do tego nie wystąpił także w grupowym spotkaniu z Tottenhamem.
Sezony strzeleckie w Lidze Mistrzów
własne

Inne trofea

Lewandowski wygrał Bundesligę i został jej królem strzelców, wygrał Ligę Mistrzów i został jej królem strzelców. No i wygrał też Puchar Niemiec. Tak. Tu też został królem strzelców. W pięciu spotkaniach trafiał do siatki sześć razy. Dwukrotnie w wielkim finale przeciwko Bayerowi Leverkusen.
Co jeszcze dołożył do gabloty? Wygrał z drużyną Superpuchar Europy i Superpuchar Niemiec, choć akurat w tych spotkaniach - o dziwo - nie wpisywał się na listę strzelców. Indywidualnie zaś został uznany przez UEFA najlepszym piłkarzem roku. Dziś sięgnął po laur od FIFA. Zabrakło tylko Złotej Piłki, bo tygodnik “France Football” postanowił w tym roku tej nagrody nie przyznawać. Decyzja dziwna, ale już na tyle stron komentowana, że nie będziemy ponownie do tego wracać. “Lewemu” musiały wystarczyć złote piłki od jego fanów. Choćby ta od Quebonafide.

Dwie czwórki, dwa hat-tricki

Wspomnieliśmy już, że w okresie od 8 lipca 2019 roku do 7 października 2020 roku Robert Lewandowski zdobył 64 bramki. Na taki dorobek złożyły się:
  • 2x cztery gole w meczu - vs Crvena, Hertha
  • 2x trzy gole w meczu - vs Schalke, Łotwa
  • 12x dwa gole w meczu
  • 26x jeden gol w meczu
Sprawdziliśmy ponadto, w której fazie spotkań rywale najbardziej cierpieli po bramkach Polaka. Okazuje się, że “Lewy” groźniejszy jest po przerwie. 38 bramek zdobył bowiem już w drugiej połowie. W pierwszych 45 minutach trafiał do siatki 26 razy.
A co z miejscem rozgrywania meczu? Właściwie jest mu to obojętne. Są tacy zawodnicy, którzy potrafią błyszczeć na własnym stadionie, a gdy przyjdzie im rywalizować w delegacji, zdecydowanie tracą na jakości. Do tego grona nie zaliczymy jednak Lewandowskiego. Owszem, cześciej strzelał w meczach domowych, ale gdy zliczymy mecze na stadionie rywali i na neutralnym terenie, będzie dokładnie remis.
  • Gole u siebie: 32
  • Gole na wyjeździe: 28
  • Gole na neutralnym terenie: 4

Główka pracuje

To akurat żadna tajemnica. “Lewy” najgroźniejszy - jak przystało na napastnika - jest wówczas, gdy kręci się w szesnastce. Ale kilka bramek zdobył także zza pola karnego.
  • Gole z obrębu pola karnego (nie licząc rzutów karnych): 52
  • Gole zza pola karnego (nie licząc rzutów wolnych): 2
  • Gole z rzutów karnych: 9
  • Gole z rzutów wolnych: 1
Ciekawie wygląda też podział zdobytych bramek z uwzględnieniem części ciała, która się do nich przyczyniła. Lewandowski najczęściej trafiał oczywiście swoją wiodącą prawą nogą, ale imponuje też jego gra głową.
  • Gole prawą nogą: 42
  • Gole lewą nogą: 8
  • Gole głową: 14
Robert Lewandowski
własne
***
Polska ma najlepszego piłkarza na świecie. To nie sen. Rok 2020 doświadcza nas wszystkich, ale takie momenty sprawiają, że na twarzy pojawia się jednak uśmiech. A Robert Lewandowski wcale nie ma zamiaru spuszczać z tonu. Może i za rok będziemy podsumowywać przy podobnej okazji kolejne jego osiągnięcia.

Przeczytaj również