Roman Kołtoń wskazał największy błąd Paulo Sousy. "Wtedy już nic go nie uratuje. Ja nie będę go bronił"

Portugalczyk w styczniu zastąpił na stanowisku selekcjonera naszej kadry Jerzego Brzęczka. W pierwszych trzech meczach eliminacji do mundialu w Katarze jego zespół zdobył cztery punkty.

Sousa niemal w każdym spotkaniu zaskakiwał składem. Roman Kołtoń uważa, że szkoleniowiec nie do końca poznał jeszcze zawodników, których ma do dyspozycji. Krytykuje go za sadzanie na ławce rezerwowych Kamila Glika oraz Kamila Jóźwiaka.

- Po co przyszedł Sousa? Żeby było gorzej? Nie. Żeby było lepiej. Czy jest lepiej? Niekoniecznie. Na pewno kipi energią. To trzeba mu oddać. Rzeczywiście, jest to facet, który myśli, jak tę drużynę zmienić. Być może myśli aż zbyt ofensywnie. Może my nie mamy piłkarzy o aż takich predyspozycjach - uważa Kołtoń.

- Staram się szukać siły Sousy i możliwości, które prawdopodobnie z tym trenerem się zwiększą. Jeśli ma nie wystawiać w kluczowych meczach Glika albo Jóźwiaka, to znaczy, że będzie błądził strasznie. Wtedy już nic go nie uratuje. Ja nie będę go bronił - powiedział.

Kołtoń ma nadzieję, że na kolejnym zgrupowaniu reprezentacji Polski wszystko będzie już wyglądało nieco inaczej. Wówczas selekcjoner będzie miał już nieco więcej czasu, aby przyjrzeć się piłkarzom.

- Paulo Sousa nie może tylko kuglować piłkarzami. Jeśli to się tak skończy, to będzie straszny problem. Po prostu nie czyta jeszcze polskich zawodników. Być może to zgrupowanie pod koniec maja i początek czerwca, dwa mecze towarzyskie, a później co najmniej trzy mecze turnieju finałowego pozwolą mu zupełnie inaczej czytać skład - zakończył.