Sevilla po raz trzeci z rzędu wygrywa Ligę Europy! Ale sędzia się nie popisał... [VIDEO]

Sevilla po raz trzeci z rzędu wygrywa Ligę Europy! Ale sędzia się nie popisał... [VIDEO]
katatonia82 / Shutterstock.com
Sevilla pisze historię - po pokonaniu Liverpoolu klub Unaia Emery'ego wygrał Ligę Europy po raz trzeci z rzędu!


Dalsza część tekstu pod wideo
Mecz rozpoczął się dość spokojnie, żaden z zespołów nie chciał specjalnie zaryzykować, piłkarze - jak to się mówi - musieli mieć z tyłu głowy zakodowane, jaką rangę mają te zawody. Od początku nie brakowało za to kontrowersji, już w 12 minucie po akcji Firmino prawdopodobnie ręką dotknął piłkę Carrico, sędzia jednak nie zareagował.


Po kwadransie inicjatywę zaczęła przejmować Sevilla, nie przekładało się to jednak na groźne okazje bramkowe. 


Za to w 24 minucie Sturridge ładnie wypuścił Lallanę prostopadłym zagraniem, ale Soria był na posterunku i wybronił uderzenie z ostrego kąta.


W 32 minucie Gameiro próbował przewrotką, pomylił się niewiele, piłka minęła jednak bramkę. Chwilę później lepiej zaczął grać Liverpool, co szybko przyniosło efekt, bowiem już w 35 minucie podopieczni Juergena Kloppa wyszli na prowadzenie. Sturridge dostał od Coutinho piłkę przed polem karnym, nie namyślał się zbyt długo, tylko pięknym, technicznym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. 1:0!




Kilka chwil później The Reds podwyższyli, ale cieszyli się tylko chwilę - arbiter uznał, że Sturridge, który był na spalonym, zajmował uwagę golkipera.


Liverpool jednak nie zwalniał. W 40 minucie powinien dostać rzut karny po tym, jak ręką w "szesnastce" zagrał Krychowiak. Najwyraźniej jednak arbiter postanowił, że w tym meczu zagrania ręką są jak najbardziej dopuszczalne...




Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, za to tuż po wznowieniu trafieniem odpowiedziała Sevilla, a konkretnie Gameiro, który wykończył znakomity rajd Mariano. 1:1!


Szybki gol Sevilli okazał się zapowiedzią kolejnych. W 64 minucie było już 2:1 po tym, jak Coke po ładnej, kombinacyjnej akcji swojego zespołu popisał się technicznym uderzeniem w róg bramki. Minęło siedem minut i było już 3:1 dla Sevilli - znów Coke, tym razem wykorzystujący zamieszanie w szeregach obronnych rywala. Arbiter początkowo nie był pewien, czy uznać trafienie, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że nie ma mowy o spalonym - "asystą" popisał się bowiem jeden z piłkarzy The Reds.


Więcej bramek już w tym meczu nie padło. Sevilla pokonała Liverpool i po raz trzeci z rzędu sięgnęła po trofeum Ligi Europy!

Przeczytaj również