Siedem bramek w szalonym meczu Manchesteru City. Torres zdobył trzy gole, w tym jeden w stylu Zlatana [WIDEO]

"The Citizens" są już pewni zdobycia mistrzowskiego tytułu. Z tego powodu Pep Guardiola pozwolił sobie dziś na kilka roszad w składzie. W bramce wystawił Scotta Carsona. 35-latek tym samym zadebiutował w Manchesterze City. Szasnę dostali też Garcia czy Ake.

Początek spotkania należał do przyjezdnych, nie miało to jednak przełożenia na wynik. Bardziej konkretni byli piłkarze "Srok". Prowadzenie dał im w 25. minucie Krafth, który uderzył głową po rzucie rożnym.

To podrażniło "The Citizens", którzy odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. W 39. minucie z dystansu huknął Cancelo, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Kilka chwil później Ferran Torres w ekwilibrystyczny sposób skierował piłkę do siatki. Hiszpan zrobił to w stylu Zlatana Ibrahimovicia.

Do przerwy było jednak 2:2. W doliczonym czasie pierwszej połowy wyrównał Joelinton. Brazylijczyk pewnie wykorzystał rzut karny.

Druga część starcia to przewaga "The Citizens", z której początkowo nic nie wynikało. W 62. minucie piłkarze "Srok" zadali za to kolejny cios. Sędzia znów wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Willock. Jego próbę wybronił Carson, ale przy dobitce był już bezradny.

Odpowiedź przyjezdnych była błyskawiczna. Gabriel Jesus wyłożył piłkę do Torresa, a ten z bliska dopełnił formalności. To nie był koniec popisu hiszpańskiego zawodnika. Dwie minuty później 21-latek skompletował hat-tricka.

Ostatecznie strzelanina St James' Park zakończyła się na siedmiu golach. Manchester City wygrał 4:3 i po emocjonującym meczu zgarnął trzy punkty.