Skandal w Brazylii. Asystent Jorge Sampaoliego uderzył piłkarza w twarz. Wielkie poruszenie w klubie

Spotkanie Atletico Mineiro z Flamengo zakończyło się wymęczonym zwycięstwem gości 2:1. Trzy punkty zapisane w tym meczu pozwoliły ekipie trenera Sampaoliego awansować na drugą pozycję w ligowej tabeli.

Dużo lepiej w spotkanie rozgrywane na obiekcie Atletico weszli jednak gospodarze. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony wynik pojedynku otworzył Paulinho. Po przerwie strzelali już tylko goście.

W 80. minucie starcia do remisu doprowadził Giorgian de Arrascaeta. Kilka chwil później triumf drużynie gości dał Wesley. Młody defensor wykorzystał dogranie reprezentanta Urugwaju.

Zwycięstwo piłkarzy Flamengo nie wprowadziło jednak spokoju do szatni tego zespołu. Według informacji przekazanej przez portal "Globo" zaraz po końcowym gwizdku doszło do rękoczynów.

Trener przygotowania fizycznego i jednocześnie asystent Jorge Sampaoliego miał wdać się w sprzeczkę z zawodnikiem swojego zespołu, Pedro. W efekcie uderzył napastnika w twarz.

Jak twierdzi brazylijskie źródła, tak ostra reakcja Pablo Fernandeza była odpowiedzią na zachowanie piłkarza. Gracz Flamengo miał zignorować prośby trenera i samowolnie opuścić strefę do rozgrzewki.

Całą sprawą zajmą się teraz władze klubu. Z doniesień przekazanych przez dziennikarzy "Globo" wynika, że możliwe jest nawet zakończenie współpracy z całym sztabem szkoleniowym.

Incydent, który miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę nie był pierwszym w karierze Pablo Fernandeza. Podczas pracy w Olympique Marsylia dopuścił się uderzenia kibica. Doszło do tego w meczu z Niceą.