Śląsk Wrocław podniósł się po dwóch porażkach i rozbił Wisłę Kraków. Exposito ustrzelił hat-tricka

Przy Reymonta to goście od samego początku zdominowali rywali. Już w ósmej minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Mateusz Praszelik posłał prostopadłe podanie do Erika Exposito, a Hiszpan ze spokojem podciął piłkę nad bramkarzem.

Po chwili napastnik Śląska świętował już dublet. Tym razem uderzył zza pola karnego, ale po raz drugi strzelał na tyle dobrze, że golkiper Wisły nie zdołał uchronić swojej drużyny przed stratą gola.

Pod koniec drugiego kwadransa gry wrocławianie znów mieli powody do radości. Tym razem Dino Stiglec świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, co wykorzystał Verdasca i głową wpakował piłkę do siatki.

Do przerwy Śląsk prowadził 3:0, choć wynik mógł być jeszcze wyższy. Tym razem nieco precyzji zabrakło Exposito - Hiszpan huknął w poprzeczkę. Zatrzymała się na niej także dobitka Roberta Picha.

W drugiej części spotkania Wisła zyskała inicjatywę, ale nie przekładało się to na gole. Zdecydowanie najaktywniejszy był Yeboah, lecz nie zdołał on pokonać Szromnika.

W 77. minucie Exposito skompletował natomiast hat-tricka. Napastnik był faulowany przez Urygę w polu karnym, a potem sam wykorzystał "jedenastkę", podwyższając wynik na 4:0. Już w doliczonym czasie gry rezultat ustalił z kolei Marcel Zylla.

Dzięki wygranej Śląsk utrzymuje kontrakt z czołówką - ma obecnie 20 punktów i zajmuje 5. miejsce. Wisła plasuje się natomiast na 13. lokacie w tabeli.