Sławomir Peszko: Na mundialu nie było dobrej atmosfery. Wszystko popsuła burza w Arłamowie

Sławomir Peszko: Na mundialu nie było dobrej atmosfery. Wszystko popsuła burza w Arłamowie
MediaPictures.pl/Shutterstock
Sławomir Peszko w rozmowie z Romanem Kołtoniem wrócił do tego, co działo się półtora roku temu w reprezentacji Polski. Zdaniem skrzydłowego katastrofa przed mundialem zaczęła się w Arłamowie, gdzie kontuzji doznał Kamil Glik. Peszko nie zgodził się ze stwierdzeniem, że nie zasłużył na miejsce w składzie na mistrzostwa świata.
- O miejsce na skrzydle walczyłem ja oraz Przemysław Frankowski. Czasami lepiej poczekać rok z powołaniem kogoś młodego. Szymański sam powiedział, że w Arłamowie od nas odstawał, a teraz wyrasta na człowieka, który będzie grał w pierwszym składzie. Ciekawe, czy nie byłoby jak z Kapustką, który pojechał na Euro, a potem przepadł - powiedział Peszko.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie zrobiłem niczego, aby Polska wyszła z grupy, ale też niczego nie zepsułem. Gdybyśmy zagrali inaczej, może w kolejnym meczu byłbym potrzebny. Wyobraź sobie, że ktoś po przegranym meczu podejdzie do Glika czy Lewandowskiego. Inni siedzieliby cicho - dodał.
- Na mundialu nie było dobrej atmosfery. Wszystko popsuła nam burza w Arłamowie. Miała być tam impreza, która została przełożona. Ostatnia gierka między sobą była na to najlepszym momentem. Kontuzja Glika strasznie nas podłamała. To tak, jakby w domu psuły się fundamenty. Wypadł drugi kapitan i ostoja naszej obrony. Ludzie mówili, że to przez głupotę. Przewrotki to element piłkarski, doskonali się je - podkreślił.
Peszko odniósł się także do świetnej formy Roberta Lewandowskiego. Zdaniem piłkarza Lechii Gdańsk napastnik Bayernu może grać na tym poziomie jeszcze przez długi czas.
- Patrząc na to, w jakiej teraz jest dyspozycji i jaki jest wydolny, to może pograć jeszcze przez wiele lat - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik24 Dec 2019 · 10:42
Źródło: Prawda Futbolu

Przeczytaj również