Śmierć na boisku - najbardziej dramatyczne chwile

Śmierć na boisku - najbardziej dramatyczne chwile
alphaspirit / shutterstock
Piłka nożna to gra przesiąknięta emocjami zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi. Zdarzały się jednak sytuacje, w których ich poziom sięgał najgorszej z możliwych skrajności, wywołując łzy i niedowierzanie. Dziś przypomnimy sobie piłkarzy, którzy za poświęcenie grze w piłkę zapłacili najwyższą możliwą cenę, jaką była śmierć na boisku.
Jednym z najbardziej popularnych zawodników, którzy zmarli na boisku był reprezentant Kamerunu - Marc-Vivien Foe. Afrykanin grał wówczas mecz w barwach narodowych przeciwko Kolumbii w Pucharze Konfederacji, kiedy w 72. minucie spotkania upadł na murawę. Jego reanimacja trwała 45 minut, ale niestety nie przyniosła żadnych pozytywnych rezultatów. Foe, który na co dzień występował w barwach Olympique Lyon, zmarł 26 czerwca 2003 roku właśnie na stadionie francuskiego klubu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pomimo tej wielkiej tragedii reprezentacja Kamerunu zdecydowała się wystąpić w finałowym mecze przeciwko Francji. Wszyscy piłkarze i kibice w trakcie tego spotkania oddali hołd zmarłemu zawodnikowi.
25 stycznia 2004 roku podczas meczu Benfiki Lizbona z Vitorią Guimaraes wydarzyła się kolejna wielka tragedia w świecie piłki nożnej. Właśnie tego dnia zmarł piłkarz o nazwisku Miklos Feher. Węgier wszedł na boisko w drugiej połowie i zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce, ale w doliczonym czasie gry bezwładnie przewrócił się na ziemię z powodu ataku serca. Jego życia nie dało się uratować i do dziś nikt w Benfice nie może założyć koszulki z numerem 29.
O wiele wcześniej, bo 30 października 1977 roku prawdziwy dramat rozegrał się na stadionie Perugii, która po swoim pierwszym awansie do Serie A toczyła bój z Juventusem. W pewnym momencie spotkania ataku serca dostał włoski pomocnik gospodarzy, Renato Curi. Piłkarz zmarł na boisku po nieudanej próbie reanimacji, a klub w którym występował, postanowił nazwać swój stadion jego imieniem.
Jeden z najbardziej pamiętnych, ale również najtragiczniejszy mecz w historii Sevilli miał miejsce 25 sierpnia 2007 roku. Tego dnia drużyna z Andaluzji mierzyła się z Getafe, a w 31. minucie meczu pod własną bramką przytomność stracił zaledwie 23-letni wychowanek klubu, Antonio Puerta. Po udzieleniu pierwszej pomocy Hiszpan podniósł się z murawy i opuścił ją o własnych siłach, ale w szatni ponownie zemdlał i nigdy już nie odzyskał przytomności. Jego śmierć miała miejsce trzy dni później.
Po dwóch miesiącach Puercie urodził się syn, który w dniu urodzin oficjalnie zarejestrowany jako członek klubu Sevilla FC.
Niestety, nie była to ostatnia tragedia, jaka miała miejsce w hiszpańskiej Primera Division. Dwa lata później, 8 sierpnia 2009 roku świat dowiedział się, że nie żyje piłkarz Espanyolu, Dani Jarque. Młody kapitan “Papużek”, który, podobnie jak Puerta, oczekiwał narodzin dziecka, przebywał wówczas na letnim obozie przygotowawczym we Florencji. Śmierć piłkarza miała miejsce w pokoju podczas rozmowy z narzeczoną. W pewnym momencie Jarque przestał jej odpowiadać, a po kilkunastu minutach został znaleziony przez swoich kolegów będąc już martwym.
Klub oddał cześć swojemu zmarłemu piłkarzowi, nazywając bramkę numer 21 na Cornella el Prat jego imieniem. Każdemu meczowi rozgrywanemu na tym stadionie towarzyszy również owacja kibiców w 21. minucie.
Wyjątkowy hołd dla zmarłego kolegi oddał również legendarny pomocnik klubu z tego samego miasta i przyjaciel Daniego, Andres Iniesta, który po strzeleniu decydującego gola w finale Mistrzostw Świata odsłonił podkoszulek z napisem “Dani Jarque siempre con nosotros”, czyli “Dani Jarque na zawsze z nami”.
Ostatnia z głośnych piłkarskich tragedii, podobnie jak w przypadku śmierci Daniego Jarque, nie miała miejsca na boisku, ale równie mocno poruszyła wszystkich sportowych kibiców. 4 marca 2018 roku w pokoju hotelowym w nocy przed meczem wyjazdowym z Udinese podczas snu zmarł kapitan Fiorentiny, Davide Astori. W wyniku śmierci włoskiego piłkarza odwołana została cała kolejka Serie A i Serie B, a kluby Fiorentina i Cagliari, w których występował, na jego cześć zastrzegły numer 13.
Cezary Krzyżak
Redakcja meczyki.pl
Cezary Krzyżak24 May 2019 · 13:10
Źródło: własne

Przeczytaj również